prof. Wróblewski o S.447: Jesteśmy bogatsi i bardziej zauważalni na świecie. Żydzi chcą to wykorzystać

– Jestem zwolennikiem tezy, że jest to ustawa niebezpieczna i została przyjęta w USA z premedytacją, jako część pewnego projektu. Ustawa była potrzebna Amerykanom po to, aby zrealizować konkretny plan. Minister Gowin bagatelizował przyjęcie ustawy, jako mającej jedynie charakter dekleratywny. Jednak chociażby minister Czaputowicz był już bardziej zatroskany i zauważył, że ten dokument jest niesprawiedliwy, bo wybiera tylko jedną grupę poszkodowanych w II wojnie światowej – broni Żydów, a pomija np. Polaków.
– Wspomniał pan o jakimś projekcie?
– Tak, rysuje nam się pewien plan. On jest realizowany już od dawna. Projekt ustawy 447, tylko że pod innym numerem – 1226 – pojawił się już bowiem w Izbie Reprezentantów ponad rok temu, bo 27 lutego 2017 roku. To początek procedury, która jest niezbędna do wyegzekwowania od Polski rekompensat za utracone majątki, które mogą sięgać miliardów dolarów. Już otrzymaliśmy kilka gróźb od Stanów Zjednoczonych związanych chociażby z nowelizacją ustawy o IPN czy sprawą reprywatyzacji. Rzekomo pojawiła się też notatka skierowana do polskich dyplomatów, w której strona amerykańska groziła zamrożeniem wzajemnych stosunków. Pamiętajmy o precedensie szwajcarskim, czyli o tym, jak środowiska żydowskie postanowiły w 1995 r. odzyskać pieniądze od banków szwajcarskich, oskarżając je, że ukradły depozyty bankowe Żydów, którzy zginęli w Holocauście. Rząd USA pomógł wówczas organizacjom żydowskim w sprawie sądowej, dzięki czemu banki oddały 1 mld 250 tys. dolarów. Dlatego uważam, że teraz bardzo poważnie trzeba patrzeć na ustawę 447. Ma być ona pierwszym krokiem do tego, by mógł powstać raport Departamentu Stanu w sprawie wykonywania przez Polskę i inne kraje sprawy uregulowania majątków i odszkodowań. Raport ten potem trafi do Kongresu i Komisji Spraw Zagranicznych, tak jak to było w przypadkach banków szwajcarskich. Ustawa 447 sama może wygląda niewinnie, ale jest potrzebna właśnie do powstania tego raportu. Wtedy dopiero rozpocznie się procedura „grillowania” Polski i tworzenia presji, by wypłaciła odszkodowania organizacjom żydowskim.
– A co sądzi pan o usunięciu Pomnika Katyńskiego w Jersey City?
– Nie jest to przypadek, że ta sprawa wychodzi akurat teraz. Burmistrz Steven Fulop swoje prawdziwe powody usunięcia pomnika pokazał we wpisie na Twitterze, gdzie nazwał Marszałka Senatu Stanisława Karczewskiego białym nacjonalistą oraz negacjonistą Holocaustu. Z tego co wiem, jest to zwykłe oszczerstwo, ponieważ Karczewski nigdy tak nie powiedział. Fulop stwierdził także, że Polacy próbują na nowo pisać historię Holocaustu. Dlaczego burmistrz tak się zacietrzewił? Ponieważ jest to potomek Żydów węgierskich i człowiek powiązany z wieloma dużymi organizacjami żydowskimi. Warto też przyjrzeć się jego kampanii wyborczej na burmistrza.
– Kto tam się pojawił?
– Jednym z jego darczyńców był miliarder Alex Soros, syn żydowskiego finansisty Georga Sorosa. Wydaje się, że Steven Fulop nie jest więc przypadkową osobą, która po prostu postanowiła usunąć pomnik. Stał się on bowiem narzędziem wpływowych środowisk żydowskich, bliskich tym, które zorganizowały też plan powstania ustawy 447. Co warte podkreślenia, burmistrz Jersey City robi też dobrą przysługę Rosjanom, ponieważ wpisuje się w ich kampanię dezinformacji, kłamstwa i propagandy o zbrodni katyńskiej.
– Widzimy więc, że żydowska społeczność w USA ma bardzo duże wpływy. Jaka jest zatem sytuacja Polonii amerykańskiej? Wydaje się, że jej głos jest wręcz niesłyszalny. Dlaczego?
– Polonia w Stanach Zjednoczonych liczy 10 milinów osób, ale wiele z nich traci swoją tożsamość. Tylko około 500 tys. mówi na co dzień po polsku. Polonia też jest przede wszystkim wewnętrznie skłócona. To spowodowało, że nigdy nie stworzyła zjednoczonej organizacji, która głośno i wyraźnie mówiłaby jednym głosem w sprawach ważnych dla Polonii i dla Polski. Polonusi, w przeciwieństwie do Żydów, nie są tak bogaci, nie zajmują tak wielu ważnych politycznych czy biznesowych pozycji. Sam Zbigniew Brzeziński kiedyś stwierdził, że udało mu się tyle osiągnąć w USA nie dlatego, że współpracował z Polonią, ale dlatego, że trzymał się z daleka od Polaków. To dobitnie pokazuje, jakie stosunki panują w Polonii amerykańskiej. Inna sprawa, że nigdy też rząd Polski nie zatroszczył się o zjednoczenie Polonii. Dopiero kilka tygodni temu premier Mateusz Morawiecki uruchomił Polsko-Amerykańską Izbę Handlową w Waszyngtonie. Wiadomo, że bez autorytetu i prestiżu rządu zwykłym obywatelom trudno się zjednoczyć. Wina leży więc po obu stronach.
– Czy w obecnej, dosyć napiętej sytuacji jest możliwość, by Polonia pomogła Polsce np. w sprawie ustawy 447?
– Wydaje się, że te 10 mln ludzi może i nawet powinno się wreszcie zmobilizować i ostrzej zadziałać zarówno w sprawie 447, jak i Pomnika Katyńskiego. Tym bardziej, że mamy w USA już bardzo dobre polskie kancelarie prawne i prawników polskiego pochodzenia, a bardzo możliwe, że ustawa 447 ma pewne wady konstytucyjne...

#REKLAMA_POZIOMA#