Kosiński: Demokratom w kosmopolitycznym Nowym Jorku polski, konserwatywny rząd nie będzie się podobał
Polska nie wykorzystała dobrej sytuacji lat 90-tych, gdy po rządach Ronalda Reagana, upadku komunizmu, byliśmy języczkiem u wagi świata i mogliśmy ten okres wykorzystać do promocji naszej historii. Wtedy byliśmy narodem popularnym, cieszącym się zainteresowaniem, ale nastąpiło zaniedbanie na terenie Polski. Historię wypychano, pojawiła się narracja, że ona jest niepotrzebna, ograniczano liczbę godzin lekcyjnych, środowiska bliskie „Gazecie Wyborczej” twierdziły, że historia „rodem z XIX wieku” nie jest potrzebna i trzeba skupić się na budowie społeczeństw ponadnarodowych. To niestety efekt tych zaniedbań. Dopiero po ponad 25-latach doprowadziliśmy do dekomunizacji przestrzeni publicznej w Polsce, więc zaniedbania w edukowaniu innych narodów będą tym bardziej widoczne
- odpowiedział Kosiński.
A czy powinniśmy interweniować gdy Barack Obama użył określenia „polskie obozy śmierci"? - pytała Magdalena Ogórek.
- zakończył Kosiński.Tak. Ta fraza nie była użyta przez przypadek, prezydent USA jest doskonale przygotowywany. Cały sztab nad tym pracuje. Widzieliśmy zresztą jak dobrze historię Polski znał Donald Trup przemawiając w Warszawie. Barack Obama był przygotowany nie gorzej. W tej sytuacji powinny reagować najwyższe władze. Jeżeli udawaliśmy, że problemu nie ma to mogliśmy żyć w utopi, ale te problemy były. Teraz je dostrzegamy, próbujemy naprawiać, ale nikt nie twierdzi, że będzie łatwo. To będzie droga przez ból i mękę. Tego sytuacji będzie wiele. Na pewno środowiskom lewicującym, demokratom w kosmopolitycznym Nowym Jorku polski, prawicowy, konserwatywny rząd nigdy nie będzie się podobał. Tak więc musimy liczyć się z tym, że takie problemy będą się powtarzały