Europosłowie PiS wykluczeni z misji obserwacyjnych. Nie pojadą na wybory
Czytaj także: [TYLKO U NAS] R. Czarnecki: Prezes dla swoich też nielekki. Sprawę nagród wypalił gorącym żelazem
Powodem decyzji jest misja obserwacyjna europosłów w Azerbejdżanie podczas wyborów prezydenckich 11 kwietnia. Przedstawiciele Zespołu informują, że w związku z pogorszeniem warunków demokratycznych w Azerbejdżanie DEG jednogłośnie postanowił nie wysyłać do tego kraju oficjalnej delegacji obserwatorów PE. Jak informują, azerska opozycja zbojkotowała wybory z powodu braku rzeczywistego współzawodnictwa między kandydatami. Mimo to EKR zlekceważył decyzję Zespołu i wysłał europosłów do Azerbejdżanu, co stało się powodem ich wykluczenia z przyszłych misji - wskazują McAllister i McAvan.
Decyzję skomentował Ryszard Czarnecki. - To absurdalna decyzja. Była to oficjalna delegacja grupy politycznej EKR, która podjęło prezydium grupy. Niewysyłanie do Azerbejdżanu misji jest tylko wpychaniem tego kraju w ręce Moskwy i błędem politycznym. Część europosłów tego nie rozumie. (…) Pytanie, jaką politykę ma prowadzić PE – pomagać krajom czy wpychać je w ręce Rosji.
Dodał, że w Azerbejdżanie delegacja spotkała się m.in. z głównym kandydatem opozycji. Według europosła, list McAllistera i McAvan zawiera nieścisłości. - Przykładowo zawiera fragment o tym, że wcześniej byłem w Uzbekistanie wbrew woli tych ludzi. Ja jednak nigdy nie byłem w Uzbekistanie – podkreślił.
źródło: niezależna.pl