Kaja Godek: Otwarte wezwania do uczynienia piekła z mojego życia powodują, że zaczynam się bać
- To, co się wydarzyło w ostatnich dniach przekracza wszelkie granice. I wcale nie mam tu na myśli czarnych protestów, które przeszły ulicami Warszawy. Zresztą nie wiem, czy Pan zdaje sobie sprawę, że wiele pokazywanych w telewizji zdjęć i transmisji pochodziło z wcześniejszego, liczebniejszego marszu z 2016 roku. Czyli znów kłamią, manipulują i zwodzą ludzi. Zapyta Pan skąd ta pewność? Media zawyżyły frekwencję podając liczbę 55 000 uczestników, podczas gdy w rzeczywistości było ich nie więcej niż 20 000 (oficjalne dane policji). Jak widać aborcjoniści mają duży problem ze stawaniem w prawdzie, próbują się ratować matacząc i udając, że są w stanie porwać za sobą tłumy. Nie chcą, aby na jaw wyszła faktyczna liczba osób, które popierają aborcję. A gwarantuję Panu, że jest ich garstka w porównaniu z ludźmi o poglądach pro life. Systematycznie też spada liczba uczestników czarnych marszy.
Ta fala protestu nie może przysłonić prawdy. A prawda jest tylko jedna aborcja to zbrodnia, zamordowanie niewinnej i bezbronnej maleńkiej osoby. Słusznie pojawia się tu kolor czarny, tyle że bardziej powinien być interpretowany jako znak żałoby. Spyta Pan - dlaczego? Bo należy płakać i ubolewać nad kolejnymi ofiarami aborcjonistów, które w tym czasie są mordowane w szpitalach na terenie naszego kraju, a ich ciała wyrzucane do śmieci. Ta zbrodnia powinna być jak najszybciej zabroniona!
- czytamy w informacji przesłanej do mediów
W ostatnich dniach doświadczyłam i niestety nadal doświadczam ogromnej fali nienawiści ze strony aborcjonistów. Lawina hejtu, nagonka na mnie w internecie i w tradycyjnych mediach, otwarte wezwania do uczynienie piekła z mojego życia powodują, że zaczynam się bać. Tak zwyczajnie, naturalnie, po ludzku. Nie tylko o siebie, ale również o swoich bliskich męża, dzieci. Oczywiście może Pan sobie pomyśleć przecież to było do przewidzenia, taki jest efekt walki ze złem. Owszem, zgadza się, jednak nigdy przez 6 lat, od kiedy zajmuję się walką o życie dzieci nie było to organizowane na taką skalę. Boję się, bo wiem, że zwolennicy zabijania ludzi są nieobliczalni i zdolni do wszystkiego!
Jakby tego było mało, znaleźli w internecie firmę, w której pracuję i dzwonią masowo do mojego pracodawcy wywierając nacisk, aby mnie zwolnił z pracy! Pewnie zastanawia się Pan jaki jest powód? Przyczyną jest inicjatywa#ZATRZYMAJABORCJĘ, która ma uratować chore dzieci przed śmiercią z rąk lekarzy. Organizując nagonkę na mnie aborterzy pokazują, jak pojmują tolerancję i wolność wyrażania poglądów. Za działalność moją i moich współpracowników próbują doprowadzić do bezpodstawnego zwolnienia z pracy matki trójki dzieci, w tym jednego niepełnosprawnego. Ta sytuacja utwierdza mnie jednak w tym, że podążamy w dobrym kierunku. Przeciwności zawsze będą, gdy dzieje się coś dobrego i wartościowego. Choć obawiam się, jak rozwinie się ta sytuacja, ani ja ani nikt z Fundacji Życie i Rodzina, nie zaprzestanie starań o uchwalenie zakazu zabijania dzieci!
- pisze Kaja Godek
Aborterzy próbują najbardziej niegodziwych metod, aby zahamować starania o ochronę życia. Widzę tylko jedno wyjście z tej sytuacji. Uruchomienie profesjonalnego Call Center i kontakt telefoniczny z ludźmi dobrej woli na skalę całego kraju. Pomyśli Pan zapewne jaki jest tego cel? Zatrudnione osoby będą wykonywały połączenia wychodzące do kilkudziesięciu tysięcy prolajferów w całej Polsce. Osoby, które na jesieni brały aktywny udział w zbiórce podpisów, zostaną poinformowane o tym, co dzieje się w tej chwili z projektem w Sejmie, jak politycy odpowiedzialni za los dzieci, spowalniają nad nim prace i kto personalnie podejmuje decyzje dotyczące procedowania złożonej ustawy. Nasi Wolontariusze otrzymają instruktaż, aby dzwonić do posłów i nakłaniać ich do zajęcia się zakazem aborcji. Poruszymy serca obywateli, by odważnie i licznie stanęli po stronie dzieci poczętych. Nasz cel to doprowadzenie do skutecznego zajęcia się projektem #ZATRZYMAJABORCJĘ. Będziemy głosem blisko miliona Polaków, którzy podpisali się pod projektem ustawy zakazującej selekcji i aborcji dzieci. Pokażemy politykom, jak wielu nas jest i czego oczekujemy! Proszę pamiętać, że liczba podpisów, które zebraliśmy pokazuje tylko fragment skali poparcia dla projektu, bo czas na zbiórkę mieliśmy ustawowo ograniczony. A od czasu złożenia projektu w Sejmie z rąk aborterów życie straciło już niemal 400 dzieci. Musimy jasno i wyraźnie powiedzieć posłom - koniec z tym barbarzyństwem, to w waszych rękach jest teraz los dzieci zagrożonych aborcją i wy musicie działać!
Chcemy zorganizować akcję w sposób jak najbardziej profesjonalny i systemowy. Oprzemy się na doświadczeniu, które już posiadamy, jednak musimy na nowo opłacić akcję. Jej szacunkowe koszty to ok. 21 500pln
Jak na wszystkie działania dotyczące ochrony dzieci przed aborcją, tak i na akcję Call Center są potrzebne środki. Bez wsparcia naszych Darczyńców nie będziemy mogli jej podjąć.
Dlatego proszę Pana o darowiznę w wysokości 40, 70, 130 zł
lub dowolną inną kwotę, którą uzna Pan za stosowną.
WSPIERAJ KORZYSTAJĄC Z PRZELEWÓW TRADYCYJNYCH
NUMER RACHUNKU BANKOWEGO:
26 1140 2004 0000 3202 7615 3171
NAZWA ODBIORCY: FUNDACJA ŻYCIE I RODZINA
TYTUŁEM: DAROWIZNA NA CELE STATUTOWE
WSPIERAJ KORZYSTAJĄC Z PRZELEWÓW ZAGRANICZNYCH
IBAN: PL26114020040000320276153171
KOD SWIFT: BREXPLPWMBK
Źródło: RP.pl, informacja dla prasy fundacji "Życie i Rodzina"