Niemcy nam uciekają. Wciąż jesteśmy montownią Europy

Nasze płace mogłyby być wyższe, bo pracujemy ciężko i efektywnie, ale w międzynarodowym podziale pracy przypadła nam w udziale inna rola. Wciąż jesteśmy montownią Europy, a przecież chcielibyśmy zarabiać jak na Zachodzie.  
 Niemcy nam uciekają. Wciąż jesteśmy montownią Europy
/ pixabay.com
Barbara Michałowska 

Zachodnie płace od lat są wspólnym marzeniem polskich, czeskich i węgierskich pracowników. Jednak zarobki rosną w naszych krajach zbyt wolno, a wydajność pracy pozwalałaby nam mieć o wiele wyższe pensje.   

Taka pensja nie wystarczy
W ubiegłym roku Europejski Instytut Związków Zawodowych (ETUI) wydał raport pt. „Dlaczego Europa Wschodnia i Centralna potrzebuje wzrostu płac”, autorstwa Béli Galgócziego. Zamieszono w nim m.in. zestawienie płac Węgier, Czech i Polski w stosunku do płac w Niemczech. W 1993 r. przeciętna płaca na Węgrzech wynosiła 13,1 proc. płacy w Niemczech. W 2008 roku – już 29,7 proc. niemieckiego wynagrodzenia. Ale, po kryzysie w latach 2008-2010, w 2015 roku Węgrzy zarabiali 25,1 proc. tego, co Niemcy.  

Najbliżej płac w Niemczech trzymają się Czechy. W 1993 roku przeciętna płaca wynosiła tam 8,3 proc. niemieckiej płacy. W 2010 roku zarobki w Czechach stanowiły 35,1 proc. płacy w Niemczech, potem nieco spadły, ale w 2015 roku były nadal dość wysokie, bo wynosiły 30,9 proc. zarobków zachodniego sąsiada.  Jak na tym tle wypada Polska? Pierwsze dane pochodzą z 1995 roku (wówczas na Węgrzech płaca stanowiła 15,5 proc. wynagrodzenia w Niemczech, a czeska – 11,2 proc.). Polacy zarabiali wówczas średnio 13,7 proc. tego, co sąsiedzi zza zachodniej granicy. Przez następne lata goniliśmy Zachód. W 2008 roku nasze płace stanowiły 33 proc. płac niemieckich. Ale w dobie kryzysu pensje zahamowały. W 2010 roku Polacy inkasowali 31,1 proc. tego, co zarabiali Niemcy, a w 2015 roku już tylko 29,3 proc.  „Od czasu wielkiego rozszerzenia UE w 2004 roku do początku kryzysu w 2009 roku przyjmowano za pewnik, że konwergencja (czyli wyrównywanie – przyp. red.) gospodarcza i płacowa nowych, mniej zamożnych państw członkowskich i bogatego trzonu UE to tylko kwestia czasu” – czytamy w raporcie. Z powodu kryzysu wzrost płac zahamował. Béla Galgóczi pisze: „Unijne strategie radzenia sobie z kryzysem odegrały kluczową rolę w utrwalaniu modelu konkurencyjności opartym na niskich płacach w regionie Europy Środkowej i Wschodniej, co doprowadziło do powstania na kontynencie nowych podziałów”.  

Niedowartościowany jak Polak  
Galgóczi przekonuje, że regionowi Europy Środkowej i Wschodniej narzucono w międzynarodowym podziale pracy rolę państw, w których zarobki oraz koszty płacy są niższe niż na Zachodzie. Zagraniczni inwestorzy nie chcieli podwyższać płac, a jeśli to robili, podwyżki utrzymywały się poniżej wskaźnika wzrostu produktywności. W dobie kryzysu wdrożono strategię ograniczania wzrostu płac. To, zdaniem Galgocziego, przyczyniło się do zahamowania rozwoju, nie rozwijał się bowiem popyt wewnętrzny. Skurczyły się więc perspektywy rozwoju i takie kraje jak Polska czy Węgry utrzymują się w roli zależnej, opartej na działalności montażowej i dostawczej produktów o niskiej wartości...



#REKLAMA_POZIOMA#

 

POLECANE
z ostatniej chwili
Jarosław Kaczyński w historycznej Sali BHP. Symboliczne spotkanie w kolebce "Solidarności"

W poniedziałek, 25 sierpnia 2025 roku, prezes Prawa i Sprawiedliwości, Jarosław Kaczyński, spotkał się z sympatykami w historycznej Sali BHP Stoczni Gdańskiej. To miejsce, nierozerwalnie związane z narodzinami "Solidarności" i walką o wolną Polskę, stało się sceną ważnego wydarzenia politycznego, podkreślającego przywiązanie do ideałów Sierpnia '80.

PKP Intercity wydał pilny komunikat z ostatniej chwili
PKP Intercity wydał pilny komunikat

W systemie e-IC2.0 występują czasowe utrudnienia w płatności za bilet za pomocą Apple Pay – informuje w poniedziałek PKP Intercity.

Byli niemieccy naziści i ich kolaboranci tworzyli Unię Europejską gorące
Byli niemieccy naziści i ich kolaboranci tworzyli Unię Europejską

Od samego początku integracja europejska nie była spontanicznym zjednoczeniem wolnych narodów, lecz celową konstrukcją ponadnarodowej machiny stworzonej przez ludzi, których przeszłość polityczna była często zakorzeniona w systemach autorytarnych.

Pułapka na prezydenta tylko u nas
Pułapka na prezydenta

Już niedługo, bo 9 września przekonamy się, czy rządzącej koalicji zależy na tym, żeby Polacy płacili mniej za energię elektryczną, czy też politycy i media wrogie prezydentowi Nawrockiemu nadal będą wykorzystywać temat cen energii do propagandowej wojny.

NSA krytykuje zwłokę premiera. Wybucha kolejny bunt z ostatniej chwili
NSA krytykuje zwłokę premiera. "Wybucha kolejny bunt"

Kolegium NSA krytykuje zwłokę premiera Donalda Tuska z kontrasygnatą aktów powołania asesorów WSA. Według NSA brak podpisu premiera narusza prawo do szybkiego rozpoznania spraw – informuje w poniedziałek "Rzeczpospolita"

Trump: Bardzo poważne konsekwencje, jeśli nie dojdzie do spotkania Zełenski–Putin z ostatniej chwili
Trump: Bardzo poważne konsekwencje, jeśli nie dojdzie do spotkania Zełenski–Putin

Prezydent USA Donald Trump ostrzegł w poniedziałek, że jeśli nie dojdzie do spotkania przywódców Rosji i Ukrainy, Władimira Putina i Wołodymyra Zełenskiego, mogą pojawić się "bardzo poważne konsekwencje".

Ukraina ostrzega Polskę: Będzie reakcja, jeśli Sejm zrówna banderowskie symbole z nazistowskimi z ostatniej chwili
Ukraina ostrzega Polskę: Będzie reakcja, jeśli Sejm zrówna banderowskie symbole z nazistowskimi

''Władze w Kijowie uprzedziły Polskę, że zareagują, jeśli Sejm zrówna czerwono-czarną symbolikę z nazistowską'' – napisał w poniedziałek dobrze poinformowany ukraiński portal Europejska Prawda, powołując się na źródło w ukraińskiej dyplomacji.

UODO wszczyna postępowanie ws. ujawnienia danych sygnalistki w Instytucie Pileckiego z ostatniej chwili
UODO wszczyna postępowanie ws. ujawnienia danych sygnalistki w Instytucie Pileckiego

Prezes UODO Mirosław Wróblewski zapowiedział podjęcie z urzędu sprawy możliwego naruszenia danych sygnalistki w Instytucie Pileckiego. To efekt publikacji Wirtualnej Polski.

Jest lista beneficjentów KPO dla kultury. Środki otrzymała m.in. Fundacja Krystyny Jandy z ostatniej chwili
Jest lista beneficjentów "KPO dla kultury". Środki otrzymała m.in. Fundacja Krystyny Jandy

Resort kultury opublikował wyniki II naboru KPO dla kultury. Po skandalu wokół KPO związanym z branżą HoReCa, internauci niemal natychmiastowo zajęli się listą przedsięwzięć z obszaru kultury objętych wsparciem z Krajowego Planu Odbudowy.

Komunikat dla mieszkańców Poznania z ostatniej chwili
Komunikat dla mieszkańców Poznania

Port Lotniczy Poznań-Ławica obsłużył w lipcu tego roku 504,7 tys. pasażerów, co oznacza wzrost o 9 proc. w porównaniu z lipcem ubiegłego roku – poinformowało w poniedziałek lotnisko.

REKLAMA

Niemcy nam uciekają. Wciąż jesteśmy montownią Europy

Nasze płace mogłyby być wyższe, bo pracujemy ciężko i efektywnie, ale w międzynarodowym podziale pracy przypadła nam w udziale inna rola. Wciąż jesteśmy montownią Europy, a przecież chcielibyśmy zarabiać jak na Zachodzie.  
 Niemcy nam uciekają. Wciąż jesteśmy montownią Europy
/ pixabay.com
Barbara Michałowska 

Zachodnie płace od lat są wspólnym marzeniem polskich, czeskich i węgierskich pracowników. Jednak zarobki rosną w naszych krajach zbyt wolno, a wydajność pracy pozwalałaby nam mieć o wiele wyższe pensje.   

Taka pensja nie wystarczy
W ubiegłym roku Europejski Instytut Związków Zawodowych (ETUI) wydał raport pt. „Dlaczego Europa Wschodnia i Centralna potrzebuje wzrostu płac”, autorstwa Béli Galgócziego. Zamieszono w nim m.in. zestawienie płac Węgier, Czech i Polski w stosunku do płac w Niemczech. W 1993 r. przeciętna płaca na Węgrzech wynosiła 13,1 proc. płacy w Niemczech. W 2008 roku – już 29,7 proc. niemieckiego wynagrodzenia. Ale, po kryzysie w latach 2008-2010, w 2015 roku Węgrzy zarabiali 25,1 proc. tego, co Niemcy.  

Najbliżej płac w Niemczech trzymają się Czechy. W 1993 roku przeciętna płaca wynosiła tam 8,3 proc. niemieckiej płacy. W 2010 roku zarobki w Czechach stanowiły 35,1 proc. płacy w Niemczech, potem nieco spadły, ale w 2015 roku były nadal dość wysokie, bo wynosiły 30,9 proc. zarobków zachodniego sąsiada.  Jak na tym tle wypada Polska? Pierwsze dane pochodzą z 1995 roku (wówczas na Węgrzech płaca stanowiła 15,5 proc. wynagrodzenia w Niemczech, a czeska – 11,2 proc.). Polacy zarabiali wówczas średnio 13,7 proc. tego, co sąsiedzi zza zachodniej granicy. Przez następne lata goniliśmy Zachód. W 2008 roku nasze płace stanowiły 33 proc. płac niemieckich. Ale w dobie kryzysu pensje zahamowały. W 2010 roku Polacy inkasowali 31,1 proc. tego, co zarabiali Niemcy, a w 2015 roku już tylko 29,3 proc.  „Od czasu wielkiego rozszerzenia UE w 2004 roku do początku kryzysu w 2009 roku przyjmowano za pewnik, że konwergencja (czyli wyrównywanie – przyp. red.) gospodarcza i płacowa nowych, mniej zamożnych państw członkowskich i bogatego trzonu UE to tylko kwestia czasu” – czytamy w raporcie. Z powodu kryzysu wzrost płac zahamował. Béla Galgóczi pisze: „Unijne strategie radzenia sobie z kryzysem odegrały kluczową rolę w utrwalaniu modelu konkurencyjności opartym na niskich płacach w regionie Europy Środkowej i Wschodniej, co doprowadziło do powstania na kontynencie nowych podziałów”.  

Niedowartościowany jak Polak  
Galgóczi przekonuje, że regionowi Europy Środkowej i Wschodniej narzucono w międzynarodowym podziale pracy rolę państw, w których zarobki oraz koszty płacy są niższe niż na Zachodzie. Zagraniczni inwestorzy nie chcieli podwyższać płac, a jeśli to robili, podwyżki utrzymywały się poniżej wskaźnika wzrostu produktywności. W dobie kryzysu wdrożono strategię ograniczania wzrostu płac. To, zdaniem Galgocziego, przyczyniło się do zahamowania rozwoju, nie rozwijał się bowiem popyt wewnętrzny. Skurczyły się więc perspektywy rozwoju i takie kraje jak Polska czy Węgry utrzymują się w roli zależnej, opartej na działalności montażowej i dostawczej produktów o niskiej wartości...



#REKLAMA_POZIOMA#


 

Polecane
Emerytury
Stażowe