[Tylko u nas] Adam Borowski: Hermaszewski nie jest moim idolem, ale odróżnijmy odpowiedzialność
Tysol.pl: Dużo mówi się o tym, że decyzja prezydenta o zawetowaniu ustawy degradacyjnej to skierowanie się w stronę elektoratu centrum, bo by wygrać wybory parlamentarne potrzeba niecałych 6 milionów głosów, ale by zwyciężyć w wyboracj prezydenckie potrzeba tych głosów już 8 milionów. Przyjmuje pan takie tłumaczenie?
Adam Borowski: Zupełnie nie przyjmuję takiego sposobu myślenia. Myślę, że ta decyzja nie przysporzy prezydentowi ani jednego głosu. Jestem przekonany, że uzasadnienie przedstawione przez prezydenta jest prawdziwe. Rzeczywiście daje to przykład wojskowego trybunału w Norymberdze. Najwyższych dygnitarzy hitlerowskich unurzanych jak jeden mąż głęboko w systemie nazistowskim, faszystowskim, jednak oceniano po konkretnych decyzjach. Zapadło tam wiele wyroków kary śmierci, wieloletnie wyroki więzienia, ale były też trzy uniewinnienia. Czy ci ludzie nie byli unurzani w ten system? Nie odpowiadali za jego zbrodnie? Oczywiście, wszyscy jak jeden mąż. To samo tutaj, pan Hermaszewski nie jest moim idolem, wykazał się marnym charakterem. Kiedy mówi, że został wpisany na listę mógł odmówić. Każdy mógł, ale musiałby zrezygnować z przywilejów z których korzystał pełnymi garściami. Kiedy go wpisywano na listę był na studiach w Moskwie, przesiedział dwa tygodnie w Warszawie i pojechał z powrotem do Moskwy, bo był bezużytczny w Warszawie. On swoim nazwiskiem miał ocieplać wizerunek jako pierwszy kosmonauta. Trzeba rozróżniać odpowiedzialność tych ludzi, takich jak Jaruzelski, Kiszczak i inni najważniejsi dowódcy Ludowego Wojska Polskiego, którzy przygotywywali stan wojenny, którzy go realizowali i każdego dnia wydawali haniebne rozkazy.
Mamy więc kolejną sytuację, gdzie pojawiają się zastrzeżenia w stosunku do jakości przygotowywanych ustaw. Również w kwestii KRS nowa ustawa pozostawiła furtkę do obstrukcji dla prezes Gersdorf. Czy tych zastrzeżeń w stosunku do powstającego prawa nie jest za dużo?
Z pewnością. Prawo jest stanowione eufemistycznie mówiąc w sposób niedoskonały. To, że pani Gersdorf ma możliwość obstrukcji wobec nie podobających się jej ustaw wynika z tego, że ustawodawca nie przewidział takiej sytuacji, nie zapisał, że ma ona zwołać posiedzenie w ciągu dwóch tygodni, tylko użył słowa „niezwłocznie”. To daje prezes prawo do niezwołania posiedzenia. To oczywiście można znowelizować, większość sejmowa może to zrobić. Obserwujemy bunt sędziów i sędziowie na każdym kroku będą występowali przeciwko rządowi, przeciwko ustanowionemu przez ustawodawcę prawom. Tak będzie i trzeba się z tym liczyć, dlatego ustawy trzeba przygotowywać dokładnie i przewidywać w każdym zapisie możliwe konsekwencje.