L. Sankowska-Grabczuk odpowiada na falę hejtu po poparciu #Zatrzymaj aborcję. "Wyjaśnię łopatologicznie"
1. Pytano mnie: „dlaczego narzuca Pani swoją wolę innym?”
Wytłumaczę łopatologicznie. Jestem za jak największą wolnością, swobodą obywateli. Ale moja wolność kończy się tam, gdzie zaczyna się wolność drugiego człowieka (...) nie zgadzam się na zabijanie nienarodzonych dzieci i nie zgadzam się na to, aby ktokolwiek miał do tego prawo
- tłumaczy działaczka Prawicy Rzeczpospolitej. Dodała, że łatwo walczyć o swoją wolność mając do dyspozycji środki masowego przekazu, ale są osoby, które nie mają tej możliwości, np. niepełnosprawni lub nieurodzeni i im należy się szczególna ochrona.
Po raz kolejny chcę obalić mit zakazu badań prenatalnych. Projekt „Zatrzymaj aborcję” nie ogranicza dostępu do badań prenatalnych. A wręcz przeciwnie. Obecny stan prawny skutkuje tym, że lekarze często niechętnie sugerują badania prenatalne, bo wiedzą, że negatywny wynik może skutkować zabiciem dziecka.
- czytamy w oświadczeniu.
Jesteśmy dorośli i wiemy, skąd się biorą dzieci. Nikogo nie zmuszam do aktywności seksualnej, nikomu nie zabraniam stosowania wielorakich metod antykoncepcji dostępnych w naszym kraju
- pisze Lidia Sankowska-Grabczuk. Na zarzuty, że "zmusza do wychowania chorego dziecka", odpowiada:
Jeśli sytuacja psychologiczna kobiety jest na tyle trudna ma możliwość oddania dziecka do okna życia, adopcji
- przekonuje. W jej opinii, to decyzja bardzo trudna, ale lepsza niż zabójstwo dziecka, a dzieci z domów dziecka, nawet te chore, nie są skazane na porażkę i mają szansę na dobre życie.
Całość oświadczenia dostępna na portalu prawy.pl.
źródło: prawy.pl
raw
#REKLAMA_POZIOMA#