Marcin Bąk: Powstańcze murale

Kolejna rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego za nami. Coraz mniej jest wśród nas naocznych świadków dramatycznych wydarzeń z przeszłości. Kilkuletnie dzieci z płonącej Warszawy, jeśli żyją, są dobiegającymi do dziewięćdziesiątki staruszkami. Odchodzą ale zostaje pamięć o Powstaniu, wyrażająca się między innymi w sztuce ulicy.
Mural upamiętniający Powstanie Warszawskie na Woli na ul. Wolskiej w Warszawie Marcin Bąk: Powstańcze murale
Mural upamiętniający Powstanie Warszawskie na Woli na ul. Wolskiej w Warszawie / CC BY-SA 3.0, Mateusz Opasiński

Antyczne początki

Czy istnieje odrębna miejska, uliczna sztuka – o to toczą się rzecz jasna spory, między specjalistami. Jeśli przyjmiemy taką najprostszą, zarazem najpowszechniej obowiązującą przez tysiąclecia definicję sztuki, jako czegoś, co jest trudne do wykonania, trudnodostępne dla przeciętnego, niewyszkolonego człowieka, to niewątpliwie wiele z dzieł pojawiających się na murach, ścianach i ogrodzeniach miejskich zasługuje na miano sztuki. Jest to obszar bardzo ciekawy, badany przez socjologów od lat. Początków tego rodzaju działalności możemy doszukiwać się w świecie antycznym, w pierwszych wielkich miastach, gdzie ludzie pisząc i malując na murach dawali wyraz swojej sympatii politycznej, swoim uczuciom, sympatii do popularnego gladiatora a czasem po prostu – pragnęli kogoś skrytykować. Wykopaliska Pompei i Herculanum dostarczyły badaczom tematu trochę materiału w postaci napisów i rysunków naściennych.

Sztuka związana z pokrywaniem murów i ścian domów obrazami i napisami rozwinęła się bardzo intensywnie w latach 60. Wiązana była przez długi czas głównie z szeroko rozumianą, antysystemową lewicą, z subkulturami  młodzieżowymi takim jak ruch hippisów czy późniejszy o dekadę punk rock. W naszych miastach również obserwujemy od lat murale, powstające i znikające w różnych miejscach. Tematyka tego rodzaju aktywności artystycznej bywa różna. Czasem jest to próba przeniesienia na ścianę jakiegoś dzieła sztuki wielkiego mistrza klasyki, mural staje się wtedy powiększoną i przekształcona kopią. Czasami upamiętnia się poprzez mural jakieś ważne osoby związane z danym miejscem lub ważne wydarzenia. Ciekawym przykładem takiego muralu jest sporej wielkości malunek na warszawskim Marymoncie, u zbiegu ulic Potockiej i Marii Kazimiery, poświęcony wizycie w Warszawie Davida Bowiego, jeszcze w czasach PRL.

Czasami artyści uliczni poświęcają się dziełom bardziej abstrakcyjnym, tworząc kombinacje linii i wzorów, często z wplecionym miedzy nie napisem, nieraz hasłem propagującym jakąś ideę . Czasami jednak na ścianach domów możemy zobaczyć zwykłe bazgroły, bo ciężko to inaczej nazwać. Bezmyślne linie namalowane sprayem, nic nie znaczące i nie tworzące żadnej estetycznej całości. Szczególnie marny widok tworzą takie bazgroły naniesione na wcześniejszy mural, który coś przedstawiał i nad którymś ktoś się nieraz solidnie napracował.

Powstanie na ścianach kamienic

Szczególną grupę murali miejskich tworzą kompozycje poświęcone dramatycznym wydarzeniom z naszej przeszłości, w Warszawie szczególnie Powstaniu Warszawskiemu. Na przestrzeni ostatnich trzech dekad tych murali powstała ogromna liczba. Od bardzo małych, kameralnych wręcz i ukrytych w zaułkach po wielkie kompozycje, zajmujące całe ściany domów (zwłaszcza „ślepe” ściany dawnych kamienic – ostańców). Miejscem, w którym tematyka powstańcza i ogólnie historyczna gości bardzo często jest mur Torów Wyścigów Konnych na Służewcu. Bardzo ciekawy mural, będący właściwie obrazowa historią, znajduje się przy Trasie Armii Krajowej, widoczny od strony osiedla Marymont  - Ruda. Jeden długi ciąg obrazów, przedstawiający dzieje niezłomnego miasta i okolic od września 1939 do czasów rządów komunistycznych i ostatnich walk Żołnierzy Wyklętych. Podobnych, mniejszych i większych kompozycji można by wymieniać setki jeśli nie tysiące na terenie Warszawy i okolic. Są wśród nich czasem dzieła o wybitnych walorach artystycznych, pomysły jednego autora bądź grupy autorów, wykonane z dużym pietyzmem o wykończenie szczegółów i  z wyraźnym planem wkomponowania muralu w otoczenie. Często punktem wyjścia muralu są autentyczne zdjęcia z epoki, powiększone i zmodyfikowane przez ulicznych artystów. Szczególnie silne wrażenie robią te murale, które stanowią powiększone zdjęcie i wykonane są w miejscu zawierającym jeszcze elementy dawnej architektury, widoczne na samym muralu. Ciekawe są te murale, które w ogóle łączą swoją tematykę, na przykład osobę  z konkretnym miejscem. Mural na ulicy Żytniej z fragmentem piosenki „Pałacyk Michla , Żytnia, Wola” i sylwetka autora jej słów – Józefa „Ziutka” Szczepańskiego jest tu bardzo trafionym przykładem. Są rzecz jasna wśród dzieł ulicznych artystów poświęconych Powstaniu Warszawskiemu murale mniej udane, nie zawsze dobrze dobrane do miejsca, nie zawsze dobrze przekopiowane z fotografii. Patrząc na takie dzieła przypomina się anegdota o mistrzu Janie Styce, artyście pobożnym, który obrazy świętych malował na kolanach. Pewnego razu Matka Boska z obrazu odezwała się do artysty – „Styka, ty nie maluj mnie na kolanach, ty maluj mnie dobrze”...

Niepisana zasada

Niezależnie jednak od tego, jak wielkie czy jak małe, dobre czy kiepskiej jakości są malunki poświęcone pamięci Powstania Warszawskiego, łączy je jedno. Nigdy nie zostają zabazgrane kolejnymi dziełami, nigdy nie pojawiają się na nich „esy – floresy” artystów abstrakcjonistów. Może pisząc „nigdy” napisałem zbyt kategorycznie, może znajdziemy gdzieś na terenie Warszawy takie „powstańcze” murale wzbogacone o kolejne fale twórczości ale jest to bardzo trudne. W żoliborskim Parku im Żołnierzy Żywiciela, do którego często chodzę, znajduje się podwójny mural powstańczy. Ma już ponad trzy lata, do tej pory nie pojawił się tam ani jeden napis czy bazgroł. I takich miejsc jest w naszej stolicy bardzo wiele. Jak mi kiedyś powiedział człowiek związany z kultura hip-hopową, istnieje niepisana a wiec bardzo silna zasada, by murali powstańczych nie ruszać. I tak pamięć o Powstaniu ozywa w miejskiej sztuce.


 

POLECANE
Wiadomości
80 lat listu, który dzielił dowódców AK

12 sierpnia 2025 roku minęło dokładnie 80 lat od momentu, gdy ówczesny kpt. Stanisław Sojczyński „Warszyc”, jeden z najbardziej bezkompromisowych dowódców Armii Krajowej, napisał list otwarty do płk. Jana Mazurkiewicza „Radosława”. List ten, stanowiący świadectwo głębokiego podziału w powojennym podziemiu, nabiera nowego znaczenia w obliczu historii i losów obu legendarnych oficerów, którzy ostatecznie zostali awansowani na stopień generała brygady, ale w skrajnie różnych okolicznościach.

Samuel Pereira broni KPO tylko u nas
Samuel Pereira broni KPO

„Skandal! Dotacje! Lody!” – krzyczą krytycy KPO, jakby każde euro z Brukseli trafiało prosto w kieszeń Donalda Tuska. Tymczasem rzeczywistość jest mniej sensacyjna: środki te mają pomóc polskim firmom, instytucjom i społecznościom przetrwać kryzysy i rozwijać się w przyszłości.

Wejdą do KRS? Operacja jest przygotowywana z ostatniej chwili
Wejdą do KRS? "Operacja jest przygotowywana"

W rządzie otrzymali zielone światło, aby przygotowywać plan wejścia do Krajowej Rady Sądownictwa. Szykują operację "a'la TVP" (…). W przygotowaniach biorą udział i ministrowie, i ludzie służb – twierdzi w podcaście "Polityczny WF" Marcin Fijołek.

Media: Nawrocki przypomniał Trumpowi o Bitwie Warszawskiej z ostatniej chwili
Media: Nawrocki przypomniał Trumpowi o Bitwie Warszawskiej

Podczas telekonferencji europejskich przywódców z Donaldem Trumpem prezydent Karol Nawrocki wspomniał o rocznicy Bitwy Warszawskiej oraz wspólnej walce Polaków i Ukraińców przeciwko bolszewikom – poinformował portal Axios. Trump miał zakomunikować przywódcom, że podczas spotkania z Putinem chce doprowadzić do zawieszenia broni.

Straż Pożarna dementuje informację o śmierci strażaka OSP z ostatniej chwili
Straż Pożarna dementuje informację o śmierci strażaka OSP

Państwowa Straż Pożarna dementuje informacje lokalnych mediów o strażaku, który miał zginąć podczas akcji w Kawlach.

Prezydent Nawrocki spotka się z premierem Tuskiem. Padła data z ostatniej chwili
Prezydent Nawrocki spotka się z premierem Tuskiem. Padła data

Na prośbę premiera Donalda Tuska jutro o godz. 12 prezydent Karol Nawrocki spotka się z premierem w Pałacu Prezydenckim – przekazał rzecznik prasowy prezydenta Rafał Leśkiewicz.

Zniszczył pomniki ofiar UPA. ABW zatrzymała 17-letniego Ukraińca z ostatniej chwili
Zniszczył pomniki ofiar UPA. ABW zatrzymała 17-letniego Ukraińca

Funkcjonariusze ABW oraz policji zatrzymali 17-letniego obywatela Ukrainy, który na zlecenie obcych służb przeprowadzał dewastacje pomników ofiar UPA – przekazał w środę koordynator służb specjalnych Tomasz Siemoniak.

PZU wydał pilny komunikat z ostatniej chwili
PZU wydał pilny komunikat

Rada Nadzorcza PZU odwołała Andrzeja Klesyka; obowiązki prezesa czasowo objął Tomasz Tarkowski. Spółka ogłasza konkurs na prezesa – poinformowano w komunikacie PZU.

Tusk pominięty przez Trumpa. Wiadomo było, że Polskę reprezentuje prezydent Nawrocki z ostatniej chwili
Tusk pominięty przez Trumpa. "Wiadomo było, że Polskę reprezentuje prezydent Nawrocki"

Szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej Marcin Przydacz skrytykował w środę stronę rządową za podawanie informacji, że w konsultacjach z prezydentem USA Donaldem Trumpem miał uczestniczyć premier Donald Tusk. – Od wtorku wiadomo było, iż Polskę reprezentuje prezydent Karol Nawrocki – powiedział.

Duży pożar na Kaszubach. Płonie hala produkcyjna z ostatniej chwili
Duży pożar na Kaszubach. Płonie hala produkcyjna

W miejscowości Kawle w gminie Sierakowice (powiat kartuski) doszło do pożaru na terenie zakładu produkcyjnego – informuje Express Kaszubski.

REKLAMA

Marcin Bąk: Powstańcze murale

Kolejna rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego za nami. Coraz mniej jest wśród nas naocznych świadków dramatycznych wydarzeń z przeszłości. Kilkuletnie dzieci z płonącej Warszawy, jeśli żyją, są dobiegającymi do dziewięćdziesiątki staruszkami. Odchodzą ale zostaje pamięć o Powstaniu, wyrażająca się między innymi w sztuce ulicy.
Mural upamiętniający Powstanie Warszawskie na Woli na ul. Wolskiej w Warszawie Marcin Bąk: Powstańcze murale
Mural upamiętniający Powstanie Warszawskie na Woli na ul. Wolskiej w Warszawie / CC BY-SA 3.0, Mateusz Opasiński

Antyczne początki

Czy istnieje odrębna miejska, uliczna sztuka – o to toczą się rzecz jasna spory, między specjalistami. Jeśli przyjmiemy taką najprostszą, zarazem najpowszechniej obowiązującą przez tysiąclecia definicję sztuki, jako czegoś, co jest trudne do wykonania, trudnodostępne dla przeciętnego, niewyszkolonego człowieka, to niewątpliwie wiele z dzieł pojawiających się na murach, ścianach i ogrodzeniach miejskich zasługuje na miano sztuki. Jest to obszar bardzo ciekawy, badany przez socjologów od lat. Początków tego rodzaju działalności możemy doszukiwać się w świecie antycznym, w pierwszych wielkich miastach, gdzie ludzie pisząc i malując na murach dawali wyraz swojej sympatii politycznej, swoim uczuciom, sympatii do popularnego gladiatora a czasem po prostu – pragnęli kogoś skrytykować. Wykopaliska Pompei i Herculanum dostarczyły badaczom tematu trochę materiału w postaci napisów i rysunków naściennych.

Sztuka związana z pokrywaniem murów i ścian domów obrazami i napisami rozwinęła się bardzo intensywnie w latach 60. Wiązana była przez długi czas głównie z szeroko rozumianą, antysystemową lewicą, z subkulturami  młodzieżowymi takim jak ruch hippisów czy późniejszy o dekadę punk rock. W naszych miastach również obserwujemy od lat murale, powstające i znikające w różnych miejscach. Tematyka tego rodzaju aktywności artystycznej bywa różna. Czasem jest to próba przeniesienia na ścianę jakiegoś dzieła sztuki wielkiego mistrza klasyki, mural staje się wtedy powiększoną i przekształcona kopią. Czasami upamiętnia się poprzez mural jakieś ważne osoby związane z danym miejscem lub ważne wydarzenia. Ciekawym przykładem takiego muralu jest sporej wielkości malunek na warszawskim Marymoncie, u zbiegu ulic Potockiej i Marii Kazimiery, poświęcony wizycie w Warszawie Davida Bowiego, jeszcze w czasach PRL.

Czasami artyści uliczni poświęcają się dziełom bardziej abstrakcyjnym, tworząc kombinacje linii i wzorów, często z wplecionym miedzy nie napisem, nieraz hasłem propagującym jakąś ideę . Czasami jednak na ścianach domów możemy zobaczyć zwykłe bazgroły, bo ciężko to inaczej nazwać. Bezmyślne linie namalowane sprayem, nic nie znaczące i nie tworzące żadnej estetycznej całości. Szczególnie marny widok tworzą takie bazgroły naniesione na wcześniejszy mural, który coś przedstawiał i nad którymś ktoś się nieraz solidnie napracował.

Powstanie na ścianach kamienic

Szczególną grupę murali miejskich tworzą kompozycje poświęcone dramatycznym wydarzeniom z naszej przeszłości, w Warszawie szczególnie Powstaniu Warszawskiemu. Na przestrzeni ostatnich trzech dekad tych murali powstała ogromna liczba. Od bardzo małych, kameralnych wręcz i ukrytych w zaułkach po wielkie kompozycje, zajmujące całe ściany domów (zwłaszcza „ślepe” ściany dawnych kamienic – ostańców). Miejscem, w którym tematyka powstańcza i ogólnie historyczna gości bardzo często jest mur Torów Wyścigów Konnych na Służewcu. Bardzo ciekawy mural, będący właściwie obrazowa historią, znajduje się przy Trasie Armii Krajowej, widoczny od strony osiedla Marymont  - Ruda. Jeden długi ciąg obrazów, przedstawiający dzieje niezłomnego miasta i okolic od września 1939 do czasów rządów komunistycznych i ostatnich walk Żołnierzy Wyklętych. Podobnych, mniejszych i większych kompozycji można by wymieniać setki jeśli nie tysiące na terenie Warszawy i okolic. Są wśród nich czasem dzieła o wybitnych walorach artystycznych, pomysły jednego autora bądź grupy autorów, wykonane z dużym pietyzmem o wykończenie szczegółów i  z wyraźnym planem wkomponowania muralu w otoczenie. Często punktem wyjścia muralu są autentyczne zdjęcia z epoki, powiększone i zmodyfikowane przez ulicznych artystów. Szczególnie silne wrażenie robią te murale, które stanowią powiększone zdjęcie i wykonane są w miejscu zawierającym jeszcze elementy dawnej architektury, widoczne na samym muralu. Ciekawe są te murale, które w ogóle łączą swoją tematykę, na przykład osobę  z konkretnym miejscem. Mural na ulicy Żytniej z fragmentem piosenki „Pałacyk Michla , Żytnia, Wola” i sylwetka autora jej słów – Józefa „Ziutka” Szczepańskiego jest tu bardzo trafionym przykładem. Są rzecz jasna wśród dzieł ulicznych artystów poświęconych Powstaniu Warszawskiemu murale mniej udane, nie zawsze dobrze dobrane do miejsca, nie zawsze dobrze przekopiowane z fotografii. Patrząc na takie dzieła przypomina się anegdota o mistrzu Janie Styce, artyście pobożnym, który obrazy świętych malował na kolanach. Pewnego razu Matka Boska z obrazu odezwała się do artysty – „Styka, ty nie maluj mnie na kolanach, ty maluj mnie dobrze”...

Niepisana zasada

Niezależnie jednak od tego, jak wielkie czy jak małe, dobre czy kiepskiej jakości są malunki poświęcone pamięci Powstania Warszawskiego, łączy je jedno. Nigdy nie zostają zabazgrane kolejnymi dziełami, nigdy nie pojawiają się na nich „esy – floresy” artystów abstrakcjonistów. Może pisząc „nigdy” napisałem zbyt kategorycznie, może znajdziemy gdzieś na terenie Warszawy takie „powstańcze” murale wzbogacone o kolejne fale twórczości ale jest to bardzo trudne. W żoliborskim Parku im Żołnierzy Żywiciela, do którego często chodzę, znajduje się podwójny mural powstańczy. Ma już ponad trzy lata, do tej pory nie pojawił się tam ani jeden napis czy bazgroł. I takich miejsc jest w naszej stolicy bardzo wiele. Jak mi kiedyś powiedział człowiek związany z kultura hip-hopową, istnieje niepisana a wiec bardzo silna zasada, by murali powstańczych nie ruszać. I tak pamięć o Powstaniu ozywa w miejskiej sztuce.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe