Kaczyński: mamy do czynienia ze spowolnieniem planu rozwoju polskiej armii

Mocne słowa Kaczyńskiego
"W tej chwili mamy do czynienia z jego (planem rozwoju armii - PAP) co najmniej radykalnym spowolnieniem, powtarzam co najmniej, bo być może nawet można mówić po prostu o jego zatrzymaniu. W zeszłym roku armia zwiększyła się o 10 tys., a nie o 30 tys. ludzi, mimo że zgłosiło się ponad 40 tys."
- powiedział prezes.
Prezes przypomniał, że w czasie rządów PiS opracowany został plan rozwoju armii, który zakładał zwiększenie jej liczebności docelowo do 300-350 tys. i obrony całego terytorium Polski a nie oparcia obrony o linię Wisły.
- Komunikat dla mieszkańców Gdańska
- Komunikat dla mieszkańców Katowic
- Niepublikowana dotąd rozmowa z Ryszardem Cybą: "Wyjdę, to będę bogatym człowiekiem"
- Odziedziczenie domu po rodzicach i zniesienie współwłasności
- Niezwykły skarb w Lubuskiem. Fascynujące znalezisko
- Polska prezydencja została uczczona w Berlinie pokazem filmu Agnieszki Holland "Zielona granica”
"Żadnej Wisły nie była w stanie obronić"
Według Kaczyńskiego armia, która istniała podczas poprzednich rządów Platformy Obywatelskiej liczyła 95 tys. żołnierzy uzbrojonych w bardzo przestarzałą broń.
"Żadnej linii Wisły nie była w stanie obronić. Praktycznie rzecz biorąc, to była linia Odry, tak to trzeba jasno powiedzieć. W gruncie rzeczy cała Polska miała być oddana, bo powtarzam takimi siłami, taką bronią nie dało się by bronić nawet linii Wisły. Myśmy podjęli decyzję o tym, żeby nie tylko bronić całego terytorium, ale przede wszystkim, żeby stworzyć w Polsce dużą silną armię"
- podkreślił.
Podkreślił, że rząd PiS zwiększył wydatki na armię co doprowadziło do podniesienia jej wielkości do 200 tys. żołnierzy. Prezes PiS zarzucił obecnemu rządowi, że nie finalizuje kontraktów na zakup broni, które zostały wynegocjowane przez poprzednią ekipę.
"Wydawałoby się, że środki są zabezpieczone tylko że nie mamy decyzji" - powiedział.