"Dla mojego syna to koniec egzystencji". Poruszający apel męża aresztowanej urzędniczki

Mój syn [imię zmienione-Franciszek”] ma zdiagnozowany zespół Aspergera ze Spektrum autyzmu z silnym ADHD. Choroba ta została stwierdzona przez specjalistów z zakresu psychologii oraz psychiatrii. W związku z tym wymaga ciągłej terapii w tym zakresie. Aresztowana żona Anna codziennie uczestniczyła w terapii z moim synem (jako jej nieodzowny element). Życie prywatne mojej żony było podporządkowane leczeniu dziecka. Aresztowanie matki oznacza dla mojego syna koniec egzystencji
— opisał dramatyczną sytuację Marek W.
Po dwóch miesiącach od aresztowania mojej żony, nasz syn cofnął się rozwojowo…do punktu wyjścia. Przetrzymywanie matki w areszcie jest dla niego torturą
- zaalarmował ojciec chłopca.
"Dla mojego syna to koniec egzystencji" Poruszający apel męża aresztowanej urzędniczki
Około dwa tygodnie temu podczas wizyty u babci (ze strony matki) mojego syna miało miejsce dramatyczne zdarzenie. Syn dostał szału, biegał po domu z nożem i krzyczał, że nie chce mu się żyć. Już podczas wizyty u psychiatry - 12 marca br. - syn przyznał się do myśli samobójczych, co jest stwierdzone w stosownej dokumentacji medycznej przedłożonej przez naszego adwokata, prokuratorowi prowadzącemu postępowanie
- dodał.
Brak matki w życiu naszego trzynastoletniego syna, każdego dnia pogłębia jego kryzys. Staram się chronić dziecko dając mu opiekę (z wyjątkiem czasu spędzanego przezeń w szkole). Obawiam się jednak, że w każdej chwili syn może sobie zrobić krzywdę. Jako dziecko autystyczne „Franciszek” wykazuje szczególne zainteresowanie w jednej dziedzinie - w jego przypadku to są pociągi (kolej). Często spędza czas na przyglądaniu się pociągom, co wzbudza mój niepokój, że przy tej okazji może podjąć próbę samobójczą
- napisał Marek W.
Nie ma zgody na widzenie z dzieckiem
Proszę pana prokuratora o natychmiastowe podjęcie działań, w celu uwolnienia matki naszego syna. Nie wolno dłużej zwlekać, gdyż chodzi o zagrożenie życia chorego dziecka
— czytamy w oświadczeniu.
Prokuratura od stycznia przetrzymuje w areszcie Annę W., byłą dyrektor biura premiera Mateusza Morawieckiego, w związku ze śledztwem w sprawie rzekomych nieprawidłowości RARS. Kobiecie odmawia się spotkania z 13-letnim synem, który cierpi na autyzm.
- Komunikat dla mieszkańców Warszawy
- Nowy komunikat IMGW. Oto co nas czeka
- Komunikat dla mieszkańców Gdańska
- "Sytuacja coraz bardziej niepokojąca". Komunikat wrocławskiego zoo
- "Zachowaj spokój". Ważny komunikat RCB dla mieszkańców
- Zła wiadomość dla miłośników kawy. UE zdecydowała
Postawione zarzuty
Anna W., prócz zarzutu udziału w zorganizowanej grupie przestępczej miała według prokuratorów Bodnara miała przyjąć korzyść majątkową w kwocie 3,5 mln zł w zamian za wpływanie na udzielenie zamówienia publicznego na dostawę agregatów prądotwórczych. Prokuratorzy twierdzą, że Anna W. żądała korzyści majątkowej w kwocie 5 mln zł, natomiast uzyskała 3,5 mln zł. Prokuratura potwierdziła, że osobą, która wręczała łapówkę, miał być twórca marki Red is Bad Paweł S. i dotyczy to zamówień publicznych, w których był on oferentem. Kilka tygodni temu Paweł S. został zwolniony z aresztu za kaucją.
W obronie byłej urzędniczki KPRM stanął premier Mateusz Morawiecki i zachęcił do podpisywania pisma do katowickiego sądu z apelem o jak najszybsze uwolnienie z aresztu Anny W. Pismo jako pierwszy podpisał szef PiS Jarosław Kaczyński.