Jakub Zgierski: Czy Zielony Ład pogrzebie polskie górnictwo?
Europejski Zielony Ład to inicjatywa Unii Europejskiej przedstawiona przez Komisję Europejską 11 grudnia 2019 roku. Jak wynika z dostępnych dokumentów i prezentacji, głównym założeniem tej strategii jest walka z niszczycielskimi zmianami klimatycznymi oraz degradacją środowiska. Zgodnie z deklaracjami Europejski Zielony Ład ma uczynić Unię nowoczesną, zasobooszczędną i konkurencyjną gospodarką, która do 2050 roku osiągnie neutralność klimatyczną. Urzędnicy w Brukseli chcą to uzyskać poprzez gruntowną zmianę polityki klimatycznej, energetycznej, transportowej i podatkowej we wszystkich państwach członkowskich. To byłoby na tyle, jeśli chodzi o ładnie brzmiącą teorię. Teraz warto, abyśmy zastanowili się nad tym, jak te dalekosiężne plany wpłyną w rzeczywistości na europejskie kraje, w tym na życie przeciętnych obywateli np. w Polsce.
Polskie kopalnie są stopniowo zamykane
Posłużę się w tym miejscu konkretami. Otóż pod koniec października 2024 r. Grzegorz Płaczek, poseł Konfederacji ze Śląska, zwrócił się w trybie interwencji poselskiej do minister przemysłu Marzeny Czarneckiej z pytaniami dotyczącymi planów zamykania kopalń w Polsce. Jak wynika z otrzymanej przez niego odpowiedzi, w 2026 r. zaplanowano zakończenie wydobycia w PAK KWB Konin S.A., natomiast w odniesieniu do KWB Bełchatów zakończenie eksploatacji zaplanowano do września 2038 r.
Owszem, zwalniani pracownicy otrzymają prawo do urlopu górniczego lub jednorazowej odprawy pieniężnej, jednak to nie rozwiązuje problemu. Warto zauważyć, że w samej Kopalni Węgla Brunatnego Bełchatów pracuje obecnie 4260 osób, więc w skali całego kraju – jeśli doprowadzi się ten proces do końca – likwidacji ulegnie aż kilkadziesiąt tysięcy miejsc pracy.
-
"Patriotyzm gospodarczy" Rafała Trzaskowskiego. Gorące komentarze internautów
-
Nowy specjalista od przejęć w Warner Bros. Discovery. W TVN nerwowo
Niszczymy nasz potencjał gospodarczy
Cała sytuacja okazuje się jeszcze bardziej kuriozalna, jeśli weźmiemy pod uwagę linię polityczną obecnego rządu. Z jednej strony polskie kopalnie są stopniowo zamykane, a z drugiej strony import węgla kamiennego... wzrasta. W 2015 r. było to 8,3 mln ton, a w 2022 r. już 20,2 mln ton! Rynek nie znosi próżni, więc puste miejsce zajmują kopalnie w innych częściach świata.
Ograniczanie wydobycia oczywiście odbija się także na naszych finansach. Przykładem może być Jastrzębska Spółka Węglowa S.A., która w 2022 roku osiągnęła zysk netto wynoszący 7 mld zł, a w 2023 roku poinformowała, że jej zysk spadł do nieco ponad 1 mld zł. Krótko mówiąc, niszczymy nasz potencjał gospodarczy na własne życzenie... Właśnie – czy aby na pewno na własne? W końcu trudno uwierzyć w to, że politycy w Warszawie nie realizują w tym względzie posłusznie dyrektyw płynących z Brukseli lub Berlina.