Ćwierć wieku z Putinem

Jeszcze wczoraj planowałem napisać o ostatniej serii porażek Rosji i jej przywódcy. Syria, zestrzelenie azerskiego samolotu, fiński abordaż na Bałtyku. Seria upokorzeń z poważnymi geopolitycznymi konsekwencjami. Ale dziś rano media przypomniały mi o pewnej rocznicy. Otóż dokładnie 25 lat temu, 31 grudnia 1999 roku, w tradycyjnym noworocznym orędziu telewizyjnym, Borys Jelcyn ogłosił rezygnację ze stanowiska, namaszczając na następcę Władimira Putina.
Władimir Putin i Angela Merkel Ćwierć wieku z Putinem
Władimir Putin i Angela Merkel / Wikipedia CC BY 4,0 Kremlin.ru

Dziś oczywiście wszyscy są mądrzy. Wszyscy nazywają Putina drugim Hitlerem (on sam woli być drugim Stalinem). Wszyscy grzmią, jak wielkim zagrożeniem dla świata, a głównie Zachodu, jest Rosja. Większość z nich przez większość ostatnich 25 lat albo tego nie dostrzegała, albo wręcz twierdziła coś przeciwnego. Z Rosją „taka jaka ona jest” należy się dogadywać (Tusk), z Rosją można robić wspaniały biznes (Merkel), Rosja jest ważnym sojusznikiem w walce z islamskim terroryzmem (Bush). Etc. etc. Lista tych polityków jest bardzo długa, wspomnę tylko Chiraca, Schroedera czy – last but not least – Obamę. To samo dotyczy zresztą publicystów i ekspertów. Tych polskich również. Oczywiście dziś udają, że nie pamiętają. Każdy z nas łatwo znajdzie w Internecie, co kiedyś mówili i pisali o Rosji i Putinie. Możecie Państwo znaleźć też, co ja pisałem na ten temat. Od 2000 roku.

 

Konsekwencje "resetu"

Zwłaszcza młodsi Czytelnicy mogą nie pamiętać orędzia Jelcyna (ja oglądałem je „na żywo”), a ich wiedza o Rosji i Putinie sięga na ogół 2014 roku i inwazji na Ukrainę, tej pierwszej, znanej z „zielonych ludzików” i słynnego stwierdzenia „ich tam niet” – o tym, czy rosyjscy żołnierze oraz funkcjonariusze służb biorą udział w operacji krymskiej i walkach w Donbasie. Dlatego w tym tekście chciałbym pokrótce przypomnieć wcześniejszy okres panowania Władimira Władimirowicza (1999-2014). Od końca, jeśli Państwo pozwolą, bo to pozwoli pokazać skalę błędnej oceny przez Zachód ekipy, która wzięła władzę w Rosji w 1999 roku.

Atak na Ukrainę był konsekwencją resetu i braku reakcji Zachodu na kolejne zbrodnie Rosji. Choćby na inwazję rosyjską na Gruzję. Znamienne, że doszło do niej parę miesięcy po rozpoczęciu prezydentury Dmitrija Miedwiediewa, którym na Zachodzie zachłyśnięto się wtedy, niczym Michaiłem Gorbaczowem w połowie lat 80. XX w. Rosja pobiła Gruzję, która nie doczekała się pomocy Zachodu (a doszłoby do kompletnej katastrofy, gdyby nie słynna wyprawa liderów Europy Środkowej i Wschodniej do Tbilisi z inicjatywy śp. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego). Gruzja przegrała, czego efektem była de facto aneksja przez Rosję gruzińskich separatystycznych regionów Osetii Południowej i Abchazji, a parę lat później przejęcie rządów w Tbilisi przez prorosyjskiego oligarchę Bidzinę Iwaniszwilego.

Reakcji USA (o UE nie ma co mówić, skoro parę miesięcy wcześniej na szczycie NATO w Bukareszcie Niemcy i Francja zablokowały plan dla członkostwa Gruzji i Ukrainy) nie było, a po chwili prezydentem został ukształtowany politycznie przez marksistę Barack Obama. I zaczął się reset. Europa Środkowa i Wschodnia stała się kondominium Niemiec i Rosji. Przeszkody usuwano, czasem brutalnie (Smoleńsk 2010) – panowała wtedy zmowa milczenia kluczowych graczy. Na Ukrainie, także w 2010 roku do władzy doszedł człowiek Kremla, Wiktor Janukowycz. I taką słabe państwo osłabiał i wystawiał na wpływy rosyjskie jeszcze bardziej. Gdyby nie to, w 2014 roku Rosji nie przyszłaby tak łatwo aneksja Krymu. Bo już „rebelia” w Donbasie obudziła militarnie Ukrainę (jak Rewolucja Godności politycznie). Jednak ostatecznie udało się Putinowi zamrozić konflikt, z kontrolą nad Krymem i najcenniejszą częścią Donbasu. Reset oczywiście już się skończył, ale Putin wiedział, że ma do czynienia ze słabym przeciwnikiem (Obama). Więc na jesieni 2015 roku rzucił kolejne wyzwanie Zachodowi, w Syrii. I znów wygrał, ratując Asada. Na następne blisko 10 lat.

 

Zbrodnie Putina

Ale mieliśmy się cofać na linii czasu. Więc teraz lata 2000-2008. Dwie pierwsze kadencje Putina na urzędzie prezydenta. Budowa autorytarnego reżimu i krwawe prowokacje temu służące: inspirowane i manipulowane przez FSB zamachy czeczeńskich terrorystów w teatrze na Dubrowce (2002) i w szkole w Biesłanie (2004). To Putinowi uchodziło na sucho, podobnie jak zbrodnie na Czeczenach, bo Zachód „kupował” bajkę o Rosji jako sojuszniku z islamskim terroryzmem. Jednocześnie zaczęło się uciszanie najbardziej znanych i głośnych krytyków reżimu: Litwinienko, Politkowska. Putin pokazał, że może sięgnąć daleko poza granice Rosji. Pozwalano mu na to. Zachodnie służby były wszak skupione na wojnie z al-Kaidą, a po zakończeniu zimnej wojny komórki odpowiedzialne za Rosję zredukowano do minimum. Co najważniejsze jednak, Putin miał ogromne szczęście, bo tak się złożyło, że wraz z objęciem przez niego rządów zaczęła się zmieniać sytuacja na globalnym rynku ropy i gazu. I Rosja znów zaczęła zarabiać na nich miliardy petrodolarów. Była kasa na układ ze społeczeństwem i była kasa na rozbudowę armii i aktywność służb specjalnych. Oczywiście była też kasa płynąca do kieszeni ludzi reżimu. Putin kupował sobie ich lojalność na wiele lat.

Warto bowiem zaznaczyć – i tu już sięgamy roku 1999 – że na samym początku Putin wcale nie miał tak mocnej pozycji. Pierwszym wyborem jelcynowskiej Familii, myślącej tylko o następcy Jelcyna, który zabezpieczy jej majątek i bezpieczeństwo osobiste w pierwszej kolejności, był inny człowiek z Łubianki, Siergiej Stiepaszyn. Ale nie okazał się tak bezwzględny, jak Putin, który był gotów na krwawe prowokacje, które dadzą pretekst do „małej zwycięskiej wojenki” z Czeczenią, a wcześniej wykazał się zorganizowaniem zabójstwa gen. Lwa Rochlina, który rzekomo groził Jelcynowi puczem wojskowym. Dostał za to fotel szefa FSB, zneutralizował jeszcze prokuratora generalnego Jewgienija Skuratowa i parę poważnych spraw korupcyjnych wobec Familii, więc wylądował na fotelu premiera. Zamiast wspomnianego Stiepaszyna. To oznaczało jedno. Zgodnie z konstytucją, w razie rezygnacji czy niemożności pełnienia obowiązków przez prezydenta Rosji, jego obowiązki przejmuje szef rządu. I tak się stało 31 grudnia 1999.


 

POLECANE
Ekspert: To prosta droga do zakwestionowania wyników wyborów prezydenckich pilne
Ekspert: To prosta droga do zakwestionowania wyników wyborów prezydenckich

Państwowa Komisja Wyborcza zatwierdziła sprawozdanie finansowe Prawa i Sprawiedliwości, ale minister finansów nadal nie wypłacił partii należnej subwencji wyborczej. Decyzja ta wzbudziła kontrowersje i stała się tematem debaty politycznej. Według dr. Krzysztofa Kawęckiego, politologa, taka sytuacja może mieć poważne konsekwencje.

Anonimowy Sędzia: Sprawy mają trafiać do sprawdzonych towarzyszy tylko u nas
Anonimowy Sędzia: Sprawy mają trafiać do sprawdzonych towarzyszy

Adam był poważnie wkurzony. Krzyczał do słuchawki - Co się tam u Was dzieje? Co mnie obchodzi jakieś losowanie? Przecież tłumaczyłem na odprawie jak komuś mądremu, że sprawy mają trafiać tylko do sprawdzonych towarzyszy! Czego pani prezes nie rozumie, do stu tysięcy piorunów?

Burza w Stroniu Śląskim. Mieszkańcy mają dość gorące
Burza w Stroniu Śląskim. Mieszkańcy mają dość

W Stroniu Śląskim (pow. kłodzki) trwa budowa mostu tymczasowego. Mieszkańcy się niecierpliwią, bo obiecano im zakończenie prac do końca grudnia. W piątek zorganizowali happening, podczas którego przecięto symboliczną wstęgę. Urzędnicy deklarują, że przeprawa powstanie do końca stycznia.

Znana wokalistka opublikowała wpis. W sieci lawina komentarzy Wiadomości
Znana wokalistka opublikowała wpis. W sieci lawina komentarzy

Końcówka 2024 roku była dla Nataszy Urbańskiej wyjątkowo trudna. Po intensywnych koncertach kolędowych w Stanach Zjednoczonych wokalistka niemal straciła głos. Mimo to nie zrezygnowała z sylwestrowego występu na Stadionie Śląskim w Chorzowie podczas Sylwestra z Dwójką.

Prawosławni teologowie dopuścili możliwość uznania prymatu papieża Wiadomości
Prawosławni teologowie dopuścili możliwość uznania prymatu papieża

W czerwcu 2024 roku Dykasteria Popierania Jedności Chrześcijan ogłosiła dokument pt. "Biskup Rzymu". Poruszono w nim m.in. kwestie sprawowania posługi papieskiej oraz jej częściowej reformy. Przede wszystkim chodziło o pewne ustępstwo ze strony papieża na rzecz lokalnych kościołów. Teraz prawosławni teologowie dopuścili możliwość uznania prymatu papieża.

Nie żyje legendarny bramkarz Wiadomości
Nie żyje legendarny bramkarz

Świat piłki nożnej pogrążył się w żałobie. 30 grudnia 2024 roku zmarł Wolfgang „Teddy” de Beer, były bramkarz Borussii Dortmund, który z klubem związany był przez wiele lat. Smutną wiadomość potwierdził oficjalny komunikat opublikowany przez klub na Instagramie.

Kryzys energetyczny w Niemczech. Pojawiły się apele o zaprzestanie ładowania samochodów elektrycznych Wiadomości
Kryzys energetyczny w Niemczech. Pojawiły się apele o zaprzestanie ładowania samochodów elektrycznych

W Niemczech pojawiły się pierwsze apele o zaprzestanie ładowania samochodów elektrycznych oraz innych urządzeń. W komunikacie firmy TrasnetBW poproszono mieszkańców Badenii-Wirtembergi o przyłączenie się do akcji oszczędzania prądu.

Pilna potrzeba. Scholz apeluje do szefowej KE polityka
"Pilna potrzeba". Scholz apeluje do szefowej KE

Kanclerz Niemiec Olaf Scholz wezwał szefową Komisji Europejskiej Ursulę von der Leyen do ograniczenia biurokracji oraz wsparcia przemysłu motoryzacyjnego i metalurgicznego - podał "Sueddeutsche Zeitung". Opowiedział się też za dodatkowymi zachętami do zakupu samochodów elektrycznych.

Kierowcy chcą odwołania prezydent Łodzi. Szykuje się referendum? Wiadomości
Kierowcy chcą odwołania prezydent Łodzi. Szykuje się referendum?

Grupa mieszkańców i kierowców zrzeszona na Facebooku jako „LDZ Zmotoryzowani Łodzianie” rozpoczęła działania zmierzające do organizacji referendum w sprawie odwołania prezydent Łodzi.

Syria: Zmiany w szkolnictwie wywołały falę oburzenia. Pojawiło się więcej odniesień do islamu Wiadomości
Syria: Zmiany w szkolnictwie wywołały falę oburzenia. Pojawiło się więcej odniesień do islamu

Nowe ministerstwo oświaty Syrii spotkało się z falą oburzenia po ogłoszeniu zmian w programie edukacji uczniów w wieku od sześciu do 18 lat – podał portal amerykańskiej telewizji CNN. W podręcznikach m.in. pojawiło się więcej odniesień do islamu. Zdaniem krytyków reforma zagraża współistnieniu różnych religii w Syrii.

REKLAMA

Ćwierć wieku z Putinem

Jeszcze wczoraj planowałem napisać o ostatniej serii porażek Rosji i jej przywódcy. Syria, zestrzelenie azerskiego samolotu, fiński abordaż na Bałtyku. Seria upokorzeń z poważnymi geopolitycznymi konsekwencjami. Ale dziś rano media przypomniały mi o pewnej rocznicy. Otóż dokładnie 25 lat temu, 31 grudnia 1999 roku, w tradycyjnym noworocznym orędziu telewizyjnym, Borys Jelcyn ogłosił rezygnację ze stanowiska, namaszczając na następcę Władimira Putina.
Władimir Putin i Angela Merkel Ćwierć wieku z Putinem
Władimir Putin i Angela Merkel / Wikipedia CC BY 4,0 Kremlin.ru

Dziś oczywiście wszyscy są mądrzy. Wszyscy nazywają Putina drugim Hitlerem (on sam woli być drugim Stalinem). Wszyscy grzmią, jak wielkim zagrożeniem dla świata, a głównie Zachodu, jest Rosja. Większość z nich przez większość ostatnich 25 lat albo tego nie dostrzegała, albo wręcz twierdziła coś przeciwnego. Z Rosją „taka jaka ona jest” należy się dogadywać (Tusk), z Rosją można robić wspaniały biznes (Merkel), Rosja jest ważnym sojusznikiem w walce z islamskim terroryzmem (Bush). Etc. etc. Lista tych polityków jest bardzo długa, wspomnę tylko Chiraca, Schroedera czy – last but not least – Obamę. To samo dotyczy zresztą publicystów i ekspertów. Tych polskich również. Oczywiście dziś udają, że nie pamiętają. Każdy z nas łatwo znajdzie w Internecie, co kiedyś mówili i pisali o Rosji i Putinie. Możecie Państwo znaleźć też, co ja pisałem na ten temat. Od 2000 roku.

 

Konsekwencje "resetu"

Zwłaszcza młodsi Czytelnicy mogą nie pamiętać orędzia Jelcyna (ja oglądałem je „na żywo”), a ich wiedza o Rosji i Putinie sięga na ogół 2014 roku i inwazji na Ukrainę, tej pierwszej, znanej z „zielonych ludzików” i słynnego stwierdzenia „ich tam niet” – o tym, czy rosyjscy żołnierze oraz funkcjonariusze służb biorą udział w operacji krymskiej i walkach w Donbasie. Dlatego w tym tekście chciałbym pokrótce przypomnieć wcześniejszy okres panowania Władimira Władimirowicza (1999-2014). Od końca, jeśli Państwo pozwolą, bo to pozwoli pokazać skalę błędnej oceny przez Zachód ekipy, która wzięła władzę w Rosji w 1999 roku.

Atak na Ukrainę był konsekwencją resetu i braku reakcji Zachodu na kolejne zbrodnie Rosji. Choćby na inwazję rosyjską na Gruzję. Znamienne, że doszło do niej parę miesięcy po rozpoczęciu prezydentury Dmitrija Miedwiediewa, którym na Zachodzie zachłyśnięto się wtedy, niczym Michaiłem Gorbaczowem w połowie lat 80. XX w. Rosja pobiła Gruzję, która nie doczekała się pomocy Zachodu (a doszłoby do kompletnej katastrofy, gdyby nie słynna wyprawa liderów Europy Środkowej i Wschodniej do Tbilisi z inicjatywy śp. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego). Gruzja przegrała, czego efektem była de facto aneksja przez Rosję gruzińskich separatystycznych regionów Osetii Południowej i Abchazji, a parę lat później przejęcie rządów w Tbilisi przez prorosyjskiego oligarchę Bidzinę Iwaniszwilego.

Reakcji USA (o UE nie ma co mówić, skoro parę miesięcy wcześniej na szczycie NATO w Bukareszcie Niemcy i Francja zablokowały plan dla członkostwa Gruzji i Ukrainy) nie było, a po chwili prezydentem został ukształtowany politycznie przez marksistę Barack Obama. I zaczął się reset. Europa Środkowa i Wschodnia stała się kondominium Niemiec i Rosji. Przeszkody usuwano, czasem brutalnie (Smoleńsk 2010) – panowała wtedy zmowa milczenia kluczowych graczy. Na Ukrainie, także w 2010 roku do władzy doszedł człowiek Kremla, Wiktor Janukowycz. I taką słabe państwo osłabiał i wystawiał na wpływy rosyjskie jeszcze bardziej. Gdyby nie to, w 2014 roku Rosji nie przyszłaby tak łatwo aneksja Krymu. Bo już „rebelia” w Donbasie obudziła militarnie Ukrainę (jak Rewolucja Godności politycznie). Jednak ostatecznie udało się Putinowi zamrozić konflikt, z kontrolą nad Krymem i najcenniejszą częścią Donbasu. Reset oczywiście już się skończył, ale Putin wiedział, że ma do czynienia ze słabym przeciwnikiem (Obama). Więc na jesieni 2015 roku rzucił kolejne wyzwanie Zachodowi, w Syrii. I znów wygrał, ratując Asada. Na następne blisko 10 lat.

 

Zbrodnie Putina

Ale mieliśmy się cofać na linii czasu. Więc teraz lata 2000-2008. Dwie pierwsze kadencje Putina na urzędzie prezydenta. Budowa autorytarnego reżimu i krwawe prowokacje temu służące: inspirowane i manipulowane przez FSB zamachy czeczeńskich terrorystów w teatrze na Dubrowce (2002) i w szkole w Biesłanie (2004). To Putinowi uchodziło na sucho, podobnie jak zbrodnie na Czeczenach, bo Zachód „kupował” bajkę o Rosji jako sojuszniku z islamskim terroryzmem. Jednocześnie zaczęło się uciszanie najbardziej znanych i głośnych krytyków reżimu: Litwinienko, Politkowska. Putin pokazał, że może sięgnąć daleko poza granice Rosji. Pozwalano mu na to. Zachodnie służby były wszak skupione na wojnie z al-Kaidą, a po zakończeniu zimnej wojny komórki odpowiedzialne za Rosję zredukowano do minimum. Co najważniejsze jednak, Putin miał ogromne szczęście, bo tak się złożyło, że wraz z objęciem przez niego rządów zaczęła się zmieniać sytuacja na globalnym rynku ropy i gazu. I Rosja znów zaczęła zarabiać na nich miliardy petrodolarów. Była kasa na układ ze społeczeństwem i była kasa na rozbudowę armii i aktywność służb specjalnych. Oczywiście była też kasa płynąca do kieszeni ludzi reżimu. Putin kupował sobie ich lojalność na wiele lat.

Warto bowiem zaznaczyć – i tu już sięgamy roku 1999 – że na samym początku Putin wcale nie miał tak mocnej pozycji. Pierwszym wyborem jelcynowskiej Familii, myślącej tylko o następcy Jelcyna, który zabezpieczy jej majątek i bezpieczeństwo osobiste w pierwszej kolejności, był inny człowiek z Łubianki, Siergiej Stiepaszyn. Ale nie okazał się tak bezwzględny, jak Putin, który był gotów na krwawe prowokacje, które dadzą pretekst do „małej zwycięskiej wojenki” z Czeczenią, a wcześniej wykazał się zorganizowaniem zabójstwa gen. Lwa Rochlina, który rzekomo groził Jelcynowi puczem wojskowym. Dostał za to fotel szefa FSB, zneutralizował jeszcze prokuratora generalnego Jewgienija Skuratowa i parę poważnych spraw korupcyjnych wobec Familii, więc wylądował na fotelu premiera. Zamiast wspomnianego Stiepaszyna. To oznaczało jedno. Zgodnie z konstytucją, w razie rezygnacji czy niemożności pełnienia obowiązków przez prezydenta Rosji, jego obowiązki przejmuje szef rządu. I tak się stało 31 grudnia 1999.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe