Hołownia: "PKW? Oni doskonale wiedzą, co mają robić"
Hołownia o spotkaniu z prezydentem
W piątek marszałek Sejmu spotkał się z prezydentem, aby przedstawić mu przygotowany przez jego gabinet "projekt ustawy incydentalnej dotyczący wyboru Prezydenta RP".
"Myślę, że to było owocne spotkanie" - mówił w poniedziałek marszałek w rozmowie z dziennikarzami w Sejmie. Hołownia przyznał też, że prezydent "ma bardzo poważny problem z decyzjami Państwowej Komisji Wyborczej" i podczas spotkania obydwaj zgodzili się co do tego, że "priorytetem jest dzisiaj zapewnienie bezpieczeństwa procesu wyborów prezydenckich".
"Pan prezydent nie powiedział nie, nie powiedział tak. Powiedział, że w momencie, w którym dostanie ustawę na swoje biurko, będzie się nad nią zastanawiał i podejmie decyzję, a w międzyczasie ma nadzieję na jeszcze parę dyskusji w tych sprawach" - mówił marszałek, relacjonując przebieg rozmowy z prezydentem.
Marszałek poinformował także, że Sejm zajmie się tym projektem po świętach, na pierwszym styczniowym posiedzeniu Izby. "Skoro jest tak, że nie po raz pierwszy posłowie PiS-u testują wytrzymałość polskiego systemu prawnego, to trzeba te rzeczy wprowadzać i trzeba zaklejać te dziury" - mówił. "Nikt pisząc ustawę nie spodziewał się, że mogą być takie sytuacje, jakie mieliśmy z (Mariuszem) Kamińskim, czy (Maciejem) Wąsikiem, czy teraz z posłem Marcin Romanowskim. Takie rzeczy nie śniły się legislatorom, więc teraz musimy to sztuka po sztuce sztukować" - dodał.
- Raport RPO ws. aresztowania ks. Olszewskiego. Obrońca zwraca uwagę na jeden dziwny szczegół
- Sprawozdanie finansowe PiS. Szef PKW przekazał nowe informacje
- "To żałosne" Jest odpowiedź ministra na otwarty list Romanowskiego
"PKW? Oni doskonale wiedzą, co mają robić"
Hołownia był także pytany o decyzję PKW, która nie podjęła w poniedziałek w trybie obiegowym uchwały ws. sprawozdania komitetu PiS z wyborów parlamentarnych z 2023 r. po decyzji Sądu Najwyższego. Posiedzenie PKW w tej sprawie wyznaczono w związku z tym na 30 grudnia. Marszałek zaznaczył, że PKW jest niezależnym od Sejmu organem i nie zamierza komentować ich decyzji. "Oni doskonale wiedzą, co mają robić" - podkreślił.
Zapewnił też, że ma pełne zaufanie do PKW i jej przewodniczącego Sylwestra Marciniaka. "Dajmy im czas, żeby te sprawy wyjaśnili. Ja ze swojej strony zrobiłem to, co mogłem. PKW wysłała jasny sygnał, jest bardzo poważny problem z organem odwoławczym, a więc z Izbą Kontroli Nadzwyczajnych i Spraw Publicznych (Sądu Najwyższego). I to zaraz położy się cieniem na wyborach prezydenckich w bardzo wielu formalnych odsłonach. W związku z powyższym szybko przygotowaliśmy projekt ustawy, porozmawiałem o nim w koalicji, rozmawiałem z panem premierem, rozmawiałem z panem prezydentem. (...) Ja to, co do mnie należy, zrobiłem" - powiedział Hołownia.
Komentarz Andrzeja Dudy
W poniedziałek w RMF FM prezydent Duda był pytany o propozycję Hołowni, by o ważności wyborów prezydenckich rozstrzygała nie Izba Kontroli Nadzwyczajnej, która składa się wyłącznie z sędziów wyłonionych po 2017 r., lecz cały Sąd Najwyższy.
"Jestem oczywiście otwarty na dyskusję na temat różnych idei legislacyjnych, także jeżeli chodzi o Sąd Najwyższy, tym bardziej, że generalnie jest powiedziane w Konstytucji, że rozstrzyga Sąd Najwyższy, więc tutaj można różnie dokonać oczywiście prawnej modyfikacji" - odpowiedział Duda.
Zastrzegł jednak, że martwi go moment, w którym ta sprawa jest podnoszona, czyli po - jego zdaniem - niezgodnych z prawem decyzjach Państwowej Komisji Wyborczej. Chodzi o decyzję PKW o odroczeniu obrad ws. sprawozdania komitetu wyborczego PiS do czasu "systemowego uregulowania przez konstytucyjne władze RP" statusu prawnego Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN. Izba ta uznała skargę PiS na odrzucenie przez PKW sprawozdania komitetu wyborczego tej partii z wyborów parlamentarnych 2023 r.
Prezydent, pytywany co należy zrobić w obecnej sytuacji odpowiedział, że proponuje, by "Państwowa Komisja Wyborcza przestała bawić się w politykę, a zajęła się tym, co do niej należy, czyli budowaniem ogólnego prestiżu PKW jako organu, który nie zajmuje się polityką, tylko ma bezstronnie realizować proces wyborczy".
W kontekście propozycji Hołowni, prezydent krytycznie odniósł się do pojęć "neosędziowie" i "paleosędziowie". "W ogóle nie uznaję tych pojęć, bo uważam, że one są obrażające dla sędziów i one mają na celu tak naprawdę upokorzenie i poniżenie sędziów, którzy wszyscy są nominowani przez prezydenta Rzeczypospolitej i wszyscy złożyli przed prezydentem Rzeczypospolitej ślubowanie" - zaznaczył Duda. (PAP)