Franciszek podkreśla aktywność cnoty nadziei i zachęca do zagłębiania się w symbolikę rorat
Dwie formy oczekiwania na Chrystusa
Papież Franciszek, na początku środowej katechezy, wskazał na tytuł całego cyklu: „Duch i Oblubienica”. Słowa te stanowią nawiązanie do końcowych wersetów Pisma Świętego – „Duch i Oblubienica mówią: «Przyjdź!»” (Ap 22, 17). Franciszek przypomniał jak pierwsze wspólnoty chrześcijańskie, podczas zgromadzeń liturgicznych, powtarzały wezwanie „Maràna tha!”, oznaczające właśnie „Przyjdź Panie!”. Miało to tło eschatologiczne. Wyrażało bowiem żarliwe oczekiwanie na chwalebny powrót Zbawiciela w czasie „paruzji”. To wołanie i wyrażane przez nie oczekiwanie nigdy nie zanikło w Kościele. Ojciec Święty powiedział, że podobnie dzisiaj, we Mszy św., zaraz po konsekracji, głosi on śmierć i zmartwychwstanie Chrystusa „oczekując Jego przyjścia”.
Jednakże to oczekiwanie na powrót Pana Jezusa na „końcu czasów” nie jest jedynym i wyłącznym. - Dołączyło do niego również oczekiwanie Jego nieustannego przychodzenia w obecnej sytuacji pielgrzymującego Kościoła. I to właśnie o tym przyjściu myśli przede wszystkim Kościół, gdy ożywiony Duchem Świętym woła do Jezusa: «Przyjdź!» - zaakcentował.
Czytaj także: Abp Józef Kupny: Niestety nie osiągnęliśmy porozumienia ze stroną rządową
Przywoływanie alter ego Chrystusa
Wołanie „Przyjdź!” jest skierowane nie tylko do Chrystusa, ale również do Ducha Świętego. Tym wezwaniem rozpoczynają się niemal wszystkie hymny i modlitwy Kościoła skierowane do Ducha Świętego. - I dobrze, że tak jest, ponieważ po Zmartwychwstaniu, Duch Święty jest prawdziwym «alter ego» Chrystusa, Tym, który działa w Jego imieniu oraz czyni Go obecnym i sprawczym w Kościele - powiedział Papież.
Dodał także, że to Duch „oznajmia rzeczy przyszłe”, czyni je pożądanymi i oczekiwanymi. Toteż Jezus Chrystus i Duch Święty są nierozłączni, również w ekonomii zbawienia.
Czytaj także: Zapadły wyroki ws. dyrekcji Chóru Kaplicy Sykstyńskiej. Padły oskarżenia o poważne przestępstwa
Nadzieja nie jest bierna
- Duch Święty jest nieustannie tryskającym źródłem chrześcijańskiej nadziei - powiedział Franciszek. Porównał Kościół do łodzi, gdzie Duch Święty jest żaglem, który go napędza i prowadzi naprzód na „morzu dziejów”. Czyni to obecnie, tak jak i w przeszłości.
Dodał, że chrześcijańska nadzieja „opiera się na wierności Boga swoim obietnicom”. Jest cnotą teologalną „ponieważ jest wlana przez Boga i ma Boga za poręczyciela”.
- Nie jest to cnota bierna, która ogranicza się do oczekiwania na rozwój wydarzeń. Jest to cnota niezwykle aktywna, która pomaga im zaistnieć - powiedział Ojciec Święty. Jednocześnie zaznaczył, że chrześcijanin nie może zadowolić się „posiadaniem nadziei”; ma także „promieniować nadzieją” Jest to bowiem najpiękniejszy dar, jaki Kościół może dać ludziom, szczególnie w czasach, gdy wszystko wydaje się skłaniać do „zwijania żagli”.
Papież do Polaków
W trakcie audiencji papież zwrócił się także do obecnych w auli Pawła VI Polaków:
- Pozdrawiam serdecznie pielgrzymów Polaków - rozpoczął Franciszek.
Papież odwołał się do polskich wiernych z nadzieją na utrzymanie wrażliwości na adwentowe tradycje.
- W waszym kraju żywa jest tradycja adwentowych Mszy roratnych. Niech głęboka symbolika tej liturgii, jak również bogactwo treści pieśni adwentowych, pomogą wam zanosić do Boga tę prastarą modlitwę Kościoła: "Marana tha!", przyjdź, Panie! - zachęcał
- Z serca wam błogosławię - zapewnił papież.
Ks. Marek Weresa – Watykan; adg