Nie żyje reprezentant Polski. Do tragedii doszło podczas treningu
Do tragedii doszło wczoraj w wielkopolskim Czarnkowie. Podczas treningu miejscowej Noteci zmarł 32-letni bramkarz Mateusz Hempe. Golkiper był także reprezentantem Polski osób niedosłyszących. Zginął po tym, jak ruszył do rzeki, aby odzyskać piłkę.
- Pałac Buckingham. Pilne doniesienia w sprawie księżnej Kate
- "Ależ jesteście zakłamani!" Burza po emisji popularnego programu TVN
- Komunikat dla mieszkańców Warszawy
Tragedia w Czarnkowie
Ciało zawodnika zostało znalezione po około dwóch godzinach po przyjęciu zgłoszenia przez miejscowy komisariat.
Niestety około godz. 20.20 wyłowiono ciało mężczyzny. Podjęto próbę resuscytacji, ale ostatecznie lekarz stwierdził zgon. W tej chwili trwają czynności na miejscu zdarzenia pod nadzorem prokuratora
– poinformowała sierż. Monika Cichowicz z Komendy Powiatowej Policji w Czarnkowie, cytowana przez "Głos Wielkopolski".
Sprawą okoliczności śmierci 32-latka zajęła się także Prokuratura Rejonowa w Trzciance.
Nie żyje Mateusz Hempe
Mateusz Hempe był bramkarzem występującej w trzeciej lidze Noteci Czarnków. O jego śmierci poinformował inny reprezentant Polski osób niedosłyszących Krzysztof Łuczywek. Według jego informacji Hempe podczas treningu ruszył po jedną z piłek, która wyleciała poza obiekt i wpadła do rzeki Noteć. Niestety nurt okazał się zbyt silny i zawodnik zginął.
Mateusz Hempe spoczywaj w spokoju bracie!
Dziękuję ci za wszystko!
– napisał Krzysztof Łuczywek na Facebooku.