Mołdawia, Gruzja, Bułgaria, Litwa. Rosja-Zachód 4:0
Gorąca wojna z Ukrainą i nowa zimna wojna z Zachodem nie przeszkadza Rosji – po pewnym okresie porażek i odwrotu w krajach tzw. bliskiej zagranicy i ogólnie pojętym obszarze dawnego Sojuza i bloku wschodniego – powoli odbudowywać wpływów. Głosowania w Mołdawii, na Litwie, w Bułgarii i w Gruzji w ostatnim czasie są tego najlepszym przykładem. Zanim przejdziemy do wyników, warto zauważyć pewne trendy. Po pierwsze, Rosja posiada i umie zarządzać bogatym arsenałem instrumentów wojny hybrydowej, wykorzystując przy tym soft power będącą dziedzictwem historii (choćby w Bułgarii czy Mołdawii). Po drugie, UE fatalnie sobie radzi z rosyjskim konkurentem w „frontowych” państwach, takich jak Mołdawia i Gruzja. W Mołdawii obietnice gospodarczej pomocy mają się nijak do kryzysu w kraju, w Gruzji zaś wielu ludzi odstrasza ideologiczne lewicowe zacietrzewienie „Europejczyków”. W obu przypadkach skwapliwie wykorzystała to Moskwa. Litwa i Bułgaria to UE i NATO. Tutaj było nieco inaczej, ale też na plus dla Rosji. Na Litwie władzę straciła ostro antymoskiewska i proukraińska prawica. W Bułgarii wzmocniły się partie populistyczne, antyzachodnie, często prorosyjskie. A zwycięzcą jest sługus Berlina, noszący balast wielu lat skorumpowanych rządów Bojko Borysow, swego czasu broniony przed gniewem bułgarskiej ulicy „własną piersią” przez Angelę Merkel i Donalda Tuska.
- Funkcjonariusze służb mundurowych i pracownicy służb publicznych wychodzą na ulice. Będzie pikieta Solidarności przed siedzibą RDS
- "Jak to oglądałam, to mnie tak skręciło". Burza po emisji popularnego programu TVN
- Pałac Buckingham: Komunikat Williama wywołał burzę. Książę ponownie zabiera głos
Gruzja, Litwa
Najświeższe doniesienia mamy z Gruzji, Litwy i Bułgarii. W ostatni weekend w Gruzji wybory parlamentarne wygrała z 54% prorosyjska partia Gruzińskie Marzenie. Na Litwie odbyła się II tura wyborów parlamentarnych, która potwierdziła zwycięstwo postkomunistycznych socjaldemokratów, którzy na koalicjantów będą musieli wziąć sobie populistyczne partie, których liderzy jeszcze parę lat temu mówili o konieczności budowania dobrych relacji z Rosją. Dziś oczywiście starają się tego nie pamiętać, ale nie ma wątpliwości, że radykalnie antyrosyjska i proukraińska polityka Wilna ulegnie „złagodzeniu”. A jak na Zachodzie zapali się lampka „Reset 2.0”, na Litwie znajdą się idealni partnerzy.
Bułgaria
W Bułgarii na pierwszy rzut oka wszystko gra. Berlin się cieszy, bo wygrała partia jego człowieka, Borysowa. Cieszy się też Moskwa (co za zbieg okoliczności). Rosjanie wiedzą, że GERB ma fatalną opinię (korupcja!) i małe zdolności koalicyjne. Ale grunt, że Borysow osłabia jedyne realnie prozachodnie ugrupowanie, czyli Kontynuujemy Zmiany – Demokratyczna Bułgaria. Jeśli GERB to partia „pruska”, to PP-DB to partia „amerykańska”. Ale zajęła dopiero 3. miejsce. Numerem dwa jest otwarcie prorosyjska partia Odrodzenie. Dodajmy do tego jeszcze postkomunistów z BSP, podzieloną partię Turków, do tego jeszcze parę populistycznych i nacjonalistycznych partii. Rozdrobiony parlament, przewaga sił antyzachodnich, perspektywa kolejnych – ósmych w cztery lata – wyborów przy prorosyjskim prezydencie Rumenie Radewie. Zaiste, na Kremlu mają powody do radości.
Mołdawia
Mołdawia? Tam 3 listopada dogrywka w walce o fotel prezydenta. I nie jest wcale powiedziane, że Maia Sandu uzyska reelekcję. Ale gdyby nawet. W Mołdawii jest system parlamentarnych rządów. Kluczowe będą wybory do parlamentu w przyszłym roku. Nawet jeśli teraz prozachodnia Sandu wygra, to Moskwa ma duże szanse, by mieć prorosyjski parlament. Czemy służy choćby zaledwie minimalna wygrana „opcji europejskiej” w referendum konstytucyjnym. Wtedy marsz Mołdawii do UE nagle się zakończy. Tak jak de facto zakończył się marsz Gruzji. Nowe wybory to potwierdziły. Zachód i jego gruzińscy sojusznicy, w tym nawet prezydent kraju, okazali się bezradni wobec machinacji rządzącej partii Gruzińskie Marzenie, która korzysta nie tylko z finansowej pomocy założyciela, najbogatszego Gruzina Bidziny Iwaniszwilego, ale też hybrydowych działań rosyjskiego wywiadu.