Ryszard Czarnecki: Wywiad Harris, czyli punkt dla Trumpa
Wybory prezydenckie w USA
Nie wiem, kto wygra wybory prezydenckie w USA ale wiem na pewno, że pierwszy długi wywiad Kamali Harris oczywiście dla mocno wspierającej demokratów telewizji CNN- tej kandydatce nie pomoże. Rozmowa ta z bardzo sprzyjającymi pani wiceprezydent dziennikarzami pokazała, że Kamala Harris jest po prostu bardzo słaba, jeśli nie ma przed sobą promptera z tekstem do przeczytania (a tak jest zawsze w czasie jej wystąpień publicznych!). Wywiad trwał godzinę i sprawiał wrażenie, że był o 50 minut za długi. Do tego jeszcze rozmowę podzielono na dwie części: w jednej była sama kandydatka, a w drugiej jej kandydat na wiceprezydenta Tim Walz (ten sam, którego zdjęcia z policyjnego komisariatu, w którym siedział po zatrzymaniu go podczas jazdy „po pijaku” obiegły ostatnio internet - tyle że była to fotografia sprzed lat). I to był błąd sztabu Demokratów ponieważ większość czasu Mr Waltz milczał i sprawiał wrażenie ucznia, który modli się, aby nie zostać wywołany przez nauczycielkę do tablicy. W pewnym sensie słusznie, bo większość telewidzów zapamięta z jego nielicznych wypowiedzi to, że przyznał się, iż... „podrasowywał” w życiorysach swoją karierę wojskową, która była w rzeczywistości znacznie bardziej prozaiczna niż to, co przedstawiał. Kandydat na wiceprezydenta sprawiał wrażenie przerażonego wyzwaniem sztywniaka, ale jego potencjalna szefowa nie była lepsza. Gdy dostała dziennikarską piłkę „na smecz”: pytanie co zrobi w pierwszym dniu swojego urzędowania w Białym Domu starała się powiedzieć wszystko, zamiast skupić się na paru punktach.
Wywiad Harris, czyli punkt dla Trumpa?
Choć zawsze atakuje Donalda Trumpa, tym razem zrezygnowała z tego, gdy zapytano ją o aluzje eksprezydenta do jej koloru skóry. Widocznie uznała, że to może być dla niej w oczach wyborców „pięta Achillesowa”, a jednocześnie przyznała się do swojej słabości w tym temacie. Jej odpowiedź na pytania o Bliski wschód na pewno nie przekonała do siebie amerykańskich Żydów - bo mówiła o gwarancjach dla Palestyńczyków do „prawa do samostanowienia” - ani też Amerykanów arabskiego pochodzenia - bo poparła prawo Izraela do samoobrony.
Była w defensywie powtarzając jak mantrę, że jej stanowisko w sprawie globalnego ocieplenia nic się nie zmieniło.
Fatalne wrażenie pogłębiły błędy jej sztabu, który zgodził się aby podczas tego wywiadu niezbyt wysoka Kamal Harris siedziała głębokim fotelu i wydawała się jeszcze mniejsza.
Po rozmowie z CNN już nikt się nie dziwi dlaczego Donald Trump tak bardzo dążył do telewizyjnej debaty z Harris...
*tekst ukazał się na portalu niezalezna.pl (31.08.2024)