Stanisław Bortkiewicz [TVP]: To fałszerstwo SB, nie współpracowałem
" Nigdy nie współpracowałem z SB. Moja przeszłość jest czysta i klarowna. Mam piękną kartę walki z komunizmem w stanie wojennym, kiedy w Gdańsku brałem udział w manifestacjach, drukowałem i kolportowałem ulotki oraz dokumentowałem zdjęciami działania ZOMO i milicji wobec manifestantów. Moje zdjęcia ze stanu wojennego były wystawiane podczas obchodów patriotycznych rocznic (ostatnio 21 października br. w ambasadzie RP w Paryżu). Akta IPN mnie dotyczące pełne są przekreśleń, dopisków robionych różnymi charakterami pisma, są też w nich sprzeczności dat. Kluczowe dopiski i przekreślenia w mojej rok wcześniej założonej karcie personalnej były dokonane z datą 26.09.1988, a wpis do ewidencji na ich podstawie jako,,dokumentu źródłowego” został dokonany z datą wcześniejszą tj. 06.09.1988r. Świadczy to o manipulacji zapisami i dokumentami."
- powiedział Bortkiewicz w wywiadzie dla dorzeczy.pl
- Zostałem publicznie oskarżony na podstawie sfałszowanych dokumentów SB wzbogaconych dodatkowo fantazjami internetowego trolla. Karta personalna to dokument zakładany przez SB osobom, którymi ona się interesowała. Opublikowany wycinek dokumentu został wytworzony przez SB bez mojej wiedzy i udziału oraz podpisany przez funkcjonariusza SB z tym, że jego podpis został przez trolla zasłonięty, sugerując jakbym to ja go podpisał. Kolejnym kłamstwem w tych publikacjach jest to, że kiedykolwiek manipulowałem swoją datą urodzenia - nigdy tego nie robiłem, w żadnym dokumencie.
- zapewnia.
- Troll internetowy ukrywający się pod pseudonimem John Bingham, który na Twitterze opublikował rzekome sensacje na mój temat, po rozesłaniu ich w sieci nagle zlikwidował to konto. Wcześniej od wielu miesięcy konto to było bardzo aktywne. Mam informacje, że osoba ukrywająca się za tym trollem i kontem jest powiązana ze służbami specjalnymi – będę to weryfikował. TVP jest obecnie atakowana z przyczyn biznesowych, ekonomicznych, politycznych, a ja osobiście dodatkowo za to, że to z mojego zawiadomienia uruchomione zostało w 2013 r. śledztwo w tzw.,,aferze podkarpackiej”. Silne grupy polityczno-biznesowe, prokuratorskie, a nawet dziennikarskie ucierpiały na ujawnieniu tej afery. Trudno traktować ten spreparowany atak jako przypadek. Była to raczej zorganizowana akcja czarnego PR-u, wymierzona nie tylko we mnie, ale przede wszystkim w TVP, gdzie obecnie pracuję. Tymczasem zawartość akt zgromadzonych w IPN na mój temat nie upoważnia nikogo, kto ma elementarne kompetencje do ich przeanalizowania, do zarzucenia mi rzekomej współpracy z SB. Są to jedynie dokumenty wytworzone, a nawet przerabiane przez SB bez jakiegokolwiek mojego udziału, wiedzy oraz bez mojego podpisu.
- dodał.
Nie ma miejsca dla TW SB w TVP. Ani zgody na wyroki bez dowodu. Wyrok ws dyr. Bortkiewicza wyda na jego wniosek IPN. https://t.co/doVEIiUMZF
— Jacek Kurski PL (@KurskiPL) 25 października 2017