„Nie chcemy wojny z Izraelem". Libańczycy liczą na cud św. Charbela
Walki w południowym Libanie
Rozmawiając z Radiem Watykańskim przyznaje, że sytuacja w kraju jest dramatyczna. Podkreśla, że to Hezbollah w walczy z Izraelem w południowym Libanie. Zdecydowana większość Libańczyków nie chce wojny, zapewnia bp Khairallah. Potwierdza, że zagrożona wojną ludność ucieka na północ, do Bejrutu. Jest ich co najmniej 100 tys. Ich położenie jest bardzo trudne, ponieważ w Libanie nadal przebywa 1,5 mln uchodźców z Syrii.
Opieka dla uchodźców
Bp Khairallah zapewnia, że Caritas otacza opieką napływających ciągle uchodźców, szuka dla nich schronienia, udziela im doraźnej pomocy, tym bardziej, że państwo jest dziś sparaliżowane, wydaje się nieobecne. Kościół ze swej strony nawołuje też do pokoju, przypomina, że Liban nie chce wojny.
Kres wytrzymałości
Maronicki biskup ostrzega jednak, że Liban jest u kresu wytrzymałości. Wydaje się, że wspólnota międzynarodowa nie chce rozwiązania kryzysowej sytuacji w tym kraju, jego problemów z uchodźcami. Jedynie Stolica Apostolska zdaje sobie sprawę z tej sytuacji i stara się wywierać presję na wielkie mocarstwa, jednakże bezskutecznie. Jesteśmy zawiedzeni – mówi bp Khairallah.
Ożywienie religijne
Przyznaje natomiast, że pokrzepiające jest ożywienie życia religijnego. Ludzie wracają do Kościoła i wiary, w tym wielu młodych. To jest nasza nadzieja. Młodzi coraz bardziej angażują się w życie religijne. To oni dodają nam otuchy, pokazują, że musimy wytrwać – dodaje maronicki biskup.
Krzysztof Bronk i Marco Guerra, Vatican News PL