Co z cenami prądu od lipca? „Już wiemy, dlaczego nie chcieli przyjąć ustawy przed wyborami”
Zamrożone ceny prądy będą obowiązywać do lipca 2024 r. Koalicja rządząca zapowiedziała już, że nie będzie przedłużać tej pomocy, a co za tym idzie, Polaków czekają podwyżki cen energii.
Ministerstwo Klimatu i Środowiska przekonuje, że ceny energii „będą akceptowalne prawie dla wszystkich”. – Dla tych, którzy potrzebują pomocy, będzie bon energetyczny. Po świętach pakiet ustaw na drugą połowę roku trafi na rząd – stwierdziła szefowa tego resortu, poseł Polski 2050 Paulina Hennig-Kloska.
Jeśli chodzi o bon energetyczny, według zapowiedzi ministerstwa środowiska ma obowiązywać kryterium dochodowe. – Inne dla gospodarstw jednoosobowych, inne dla wieloosobowych. Będziemy to przeliczać na osobę w rodzinie – powiedziała i dodała, że rozważane są dwa warianty kryterium, z którego minimalne obejmie 3,5 mln gospodarstw domowych.
CZYTAJ TAKŻE: Zapytaliśmy ministra Siekierskiego, czy Tusk przyjedzie do rolników. „Łaski nie robi”
Mocne słowa byłego ministra
W ostrych słowach na temat odmrożenia cen prądu wypowiedział się w mediach społecznościowych były minister rozwoju i technologii, a obecnie poseł PiS Waldemar Buda. Jego zdaniem od lipca podwyżki za prąd w wysokości około 100 złotych będą dotyczyć każdego.
Bon energetyczny nie będzie przysługiwał: - emerytowi z przeciętną emeryturą!; - osobie otrzymującej nawet minimalne wynagrodzenie!; -rodzinie z dzieckiem, którego rodzice otrzymują minimalne wynagrodzenie! Maski opadły! Minister Hennig-Kloska do dymisji to za mało
– twierdzi polityk opozycji.
CZYTAJ TAKŻE: Minister Kierwiński skarży się na sytuację na granicy z Białorusią. Internauci przypominają