Znany niemiecki europoseł przyłapany
Czy koszerne jest dążenie do zarobienia ponad miliona euro na programie konsultingowym, w ramach którego wpływowy niemiecki polityk doradza bankom w sprawie przepisów finansowych, które pomógł wpisać do prawa UE?
– pyta Politico w obszernej publikacji dot. znanego niemieckiego europosła Markusa Ferbera.
Czytaj również: Niemieckie media: UE chce „uspokoić” rolników przed czerwcowymi wyborami do PE
Afera z niemieckim europosłem
Dokładnie taki był plan Michaela Heijmeijera, holenderskiego biznesmena, który uznał, że mieści się on w granicach przepisów. Wyobrażał sobie symbiotyczne partnerstwo ze swoim wieloletnim współpracownikiem Markusem Ferberem, prominentnym członkiem Parlamentu Europejskiego, w którym obaj mężczyźni mogliby prosperować
– pisze Politico, które ujawnia dokumenty ukazujące trwającą ponad dekadę relację między mężczyznami, która dała Heijmeijerowi uprzywilejowany dostęp do wysokich rangą urzędników UE i wgląd w przepisy prawne, które były bezpośrednio związane z jego działalnością.
Według Heijmeijera korzyścią dla Ferbera była możliwość sprzedaży za ponad 1 milion euro usług konsultingowych w zakresie przepisów, które pomógł napisać. Tak wynika z e-maili i protokołów zarządu firmy biznesmena
– czytamy w publikacji.
Politico podkreśla, że Ferber miał unikatowe kwalifikacje do pełnienia roli konsultanta, ponieważ w tym czasie był on osobą odpowiedzialną w Parlamencie Europejskim za gruntowny przegląd przepisów finansowych UE – towarzyszył legislacji od pierwszych dni jej prac w komisjach, pisał poprawki, które zostały wprowadzone do prawa, i przeprowadził pakiet przez ostateczne negocjacje z przedstawicielami rządów krajowych bloku.
Pojawiła się jednak pewna przeszkoda. Ten pozorny konflikt interesów uruchomił dzwonki alarmowe w Cfinancials [firmie Michaela Heijmeijera – red.]. W e-mailu z 2015 r. prawnik spółki, Christophe Wilhelm, wyraził Heijmeijerowi obawy dotyczące Ferbera (…). „Zastanawiam się, czy jego zamiar doradzania i nadzorowania jest zgodny z zasadami regulującymi relacje, jakie poseł do Parlamentu Europejskiego może utrzymywać ze stronami trzecimi” – napisał Wilhelm
– opisuje Politico i przypomina, że ostatecznie Wilhelm nie musiał się martwić – co prawda Parlament Europejski stanowi, że jego członkowie „powinni starać się rozwiązywać” konflikty interesów, żaden poseł do PE nigdy nie został ukarany finansowo nawet za udokumentowane naruszenia zasad.
Czytaj także: Jaką przyszłość czeka polski konserwatyzm? Prof Flis: Żyjemy w czasach przełomów
„Należy pilnie zająć się kulturą bezkarności posłów do Parlamentu Europejskiego”
O komentarz poproszono dyrektora antykorupcyjnej organizacji Transparency International EU. W jego opinii przypadek Ferbera ilustruje potrzebę wprowadzenia bardziej rygorystycznych przepisów regulujących pracę, którą posłowie do Parlamentu Europejskiego mogą wykonywać podczas sprawowania urzędu.
Tego rodzaju ciągłe podejrzane zachowania etyczne posłów do Parlamentu Europejskiego będą skutkować dalszą erozją zaufania do Parlamentu w okresie poprzedzającym wybory do Parlamentu Europejskiego
– stwierdził Nicholas Aiossa i dodał, że „należy pilnie zająć się kulturą bezkarności wśród posłów do Parlamentu Europejskiego, która prawdopodobnie przyczyniła się do skandalu Qatargate”. Dodał również, że podczas Qatargate znowelizowano przepisy i posłowie do PE mieli konkretną okazję, aby zakazać posłom tego rodzaju lukratywnych występów pobocznych.
Nikt poza Parlamentem nie uważa, że tego rodzaju praca dodatkowa jest akceptowalna
– podsumował urzędnik.
Czytaj także: Gorąco na proteście u wojewody w Krakowie. Rolnicy są wściekli
Wpływowy niemiecki europoseł ,,przytulił” praworządnie miliony! Kolejny skandal w PE🇪🇺❗️
— Bogdan Rzońca (@Bogdan_Rzonca) March 20, 2024
https://t.co/pabzrd7pWh