Sygnatariusz Porozumień Sierpniowych: W III Rzeszy Niemcy kręcili filmy pokazujące Polaków jako bandytów i morderców. Dziś mają Holland
Emocje opinii publicznej rozgrzał zarówno zwiastun filmu jak i ujawnione fragmenty, które ukazują polskich mundurowych jako oprawców, a mieszkańców Podlasia jako kogoś w rodzaju "szmalcowników". Polityczny kontekst filmu, jego daleko idąca kompatybilność z białoruską i rosyjską propagandą, a także zachwyt białoruskiej i rosyjskiej propagandy nie pomaga postrzeganiu produkcji Agnieszki Holland w Polsce. Komentarze internautów, nawet pod artykułami tzw. wiodących mediów o swego rodzaju nagrodzie pocieszenia dla Holland, która nie dobyła w Wenecji Złotych Lwów, również są w znacznej większości miażdżące.
- W III Rzeszy Niemcy kręcili filmy pokazujące Polaków jako bandytów i morderców. Dziś mają od tego Agnieszkę Holland
- komentuje sytuację Andrzej Kołodziej, sygnatariusz Porozumień Sierpniowych i legendarny działacz "Solidarności".
Operacja „Śluza”. Kontekst
Trwa operacja hybrydowa przeciwko Polsce. W tym czasie znana z antyrządowych aktywności i powiedzenia „żeby było tak jak było” Agnieszka Holland robi film, który w powszechnym oczekiwaniu tuż przed wyborami ma uderzyć w polskich funkcjonariuszy i żołnierzy. Rosyjskie i białoruskie media są zachwycone.
Szczegóły operacji hybrydowej „Śluza” przeciwko Polsce ujawnił w przestrzeni publicznej białoruski niezależny dziennikarz Tadeusz Giczan. Operacja ma polegać na sprowadzaniu przez białoruskie służby imigrantów z Rosji i Azji za grube pieniądze. Następnie imigranci są zmuszani do atakowania polskich żołnierzy, funkcjonariuszy i polskiej granicy oraz jej zabezpieczeń.
Po polskiej stronie w charakterze tzw. pożytecznych idiotów występują usiłujący udrożnić szlak przemytu ludzi politycy opozycji, celebryci, aktywiści i niektórzy samorządowcy, często wykorzystywani w rosyjskiej i białoruskiej propagandzie (która również usiłuje pokazać polskich funkcjonariuszy i żołnierzy w jak najgorszym świetle, wręcz jako „nazistów”), ale też wspierani przez niemieckie media i instytucje unijne. Ich działalność prowadzi często do tragedii, kiedy to Straż Graniczna musi ratować imigrantów na podlaskich bagnach, czy też wręcz do ich śmierci. Uznawana jest jednak za „świetne” narzędzie walki politycznej przeciwko znienawidzonemu Prawu i Sprawiedliwości.
Film Holland
Jednym z narzędzi tej walki ma być, w dość powszechnym mniemaniu, film znanej reżyser Agnieszki Holland „Zielona granica”. I rzeczywiście, opublikowany w internecie zwiastun przedstawia aktywistów jako dzielnych i dobrych, imigrantów jako „rodziny z dziećmi”, a polskich funkcjonariuszy jako pozbawionych serca brutali.
W filmie grają między innymi znani z antyrządowych aktywności Maja Ostaszewska i Maciej Stuhr. Film ma być dystrybuowany przez Kino Świat, ale został opublikowany również na profilu należących do Agory Kin Helios.
ad
Poprzednie „moralne” wzmożenie celebrytów i aktywistów doprowadziło do upowszechnienia w sieci akcji #MuremZaPolskimMundurem. Jak będzie teraz?
Dziękuję straży granicznej za obronę granic i mojej rodziny przed przestępcami i bandytami którzy atakują nasza granice.
Idealnie przed wyborami żeby poparcie pisowi podnieść, opozycja jak zwykle w formie.
Świetny film. Rosja i Białoruś chętnie zakupią i puszczą w państwowej telewizji. Może dla równowagi niech Pani Holland nakręci jeszcze film o tym jak świetnie radzą sobie uchodźcy w Niemczech i jak się odwdzięczają Niemcom za gościnę
[pisownia oryginalna – przyp. red.]
– piszą komentatorzy pod zwiastunem na YouTubie.