"To zasługa Pana Boga". Szczere wyznanie znanego prezentera
Tomasz Zubilewicz jest nie tylko prezenterem pogody, ale również katechetą i osobą bardzo wierzącą. Za młodu rozważał, zostanie księdzem. „Raz taka myśli mi przyszła do głowy. Spędziłem z nią cały poranek. Ale stwierdziłem jednak, że zostałem powołany do czegoś innego w życiu” - wyjaśniał. Jak dodawał, jego plany życiowe zmieniło poznanie przyszłej żony.
- Nam, chrześcijanom, nie wypada martwić się problemami, które nas spotykają. Nie wypada nam też się poddawać. Jeśli doświadczamy jakichś trudności, potraktujmy je jako lekcję, spróbujmy wyciągnąć z nich naukę, a przede wszystkim oddajmy je Bogu. On pragnie wyłącznie naszego szczęścia. Starajmy się być ludźmi radosnymi
- radził w jednym z wywiadów.
Zubilewicz: To zasługa Pana Boga
Zubilewicz zapewniał ostatnio, że bezwarunkowa ufność wobec Boga nie raz pozwoliła mu przetrwać trudne chwile. W rozmowie z "Dobrym Tygodniem" opowiedział o sytuacji, która niegdyś miała miejsce w Indiach. Prezenter został okradziony z dokumentów i pieniędzy. Nie wiedział wówczas, co ma ze sobą dalej począć. Wtedy jeden z miejscowych urzędników powiedział do niego: "Zaufaj swojemu Bogu". Jak opisuje Zubilewicz, po tym wszystko stało się dla niego łatwiejsze. Mógł również bez większych problemów wrócić do Polski. Na tym jednak nie koniec. Prezenter pogody cudem uniknął śmierci. Kiedy przebywał w Paryżu w południowej dzielnicy, niedaleko jego położenia wybuchła bomba, którą podłożyli terroryści.
- Z jakiegoś powodu tam nie pojechałem. Myślę, że to zasługa Pana Boga
- mówił.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Mariusz Błaszczak zatwierdził nowe umowy na dostawy sprzętu wojskowego