Prigożyn nie żyje. Łukaszenka zabiera głos: "nie mogę sobie wyobrazić..."

W środę w katastrofie samolotu w obwodzie twerskim miał zginąć szef Grupy Wagnera Jewgienij Prigożyn i jego prawa ręka Dmitrij Utkin. W mediach pojawiły się między innymi domniemania, że za wypadek ma być odpowiedzialne rosyjskie wojsko, które miało zestrzelić samolot Prigożyna, lecz według "The New York Times", satelity nie zarejestrowały żadnego startu rakiety. Niektóre źródła wskazywały także na ładunek wybuchowy na pokładzie samolotu.
Aleksander Łukaszenka o katastrofie samolotu Jewgienija Prigożyna
Po katastrofie samolotu prędko pojawiły się hipotezy wskazujące na Władimira Putina, który miałby w ten sposób zemścić się na Prigożynie za czerwcowy bunt i próbę marszu na Moskwę.
Innego zdania jest Aleksander Łukaszenka. Białoruski dyktator uważa, że Putin nie ma nic wspólnego ze środową katastrofą, w której miał zginąć szef Grupy Wagnera.
– Władimir Putin nie miał nic wspólnego z katastrofą samolotu w obwodzie twerskim. Znam go, on jest wyrachowany, bardzo spokojny, opieszały. Nie mogę sobie tego wyobrazić, że on miałby cokolwiek do czynienia z tą sprawą i rzekomo jest winny. To po prostu byłoby nieprofesjonalne
- powiedział Alaksandr Łukaszenka.