Wybory 2023. Roman Giertych ogłosił decyzję ws. startu w wyborach

Przypomnijmy: w czwartek liderzy ugrupowań opozycyjnych: Donald Tusk, Władysław Kosiniak-Kamysz, Szymon Hołownia, Włodzimierz Czarzasty, Robert Biedroń i Władysław Kosiniak-Kamysz – ogłosili porozumienie ws. paktu senackiego. Na liście nie znalazł się kontrowersyjny mecenas Roman Giertych, a okręgu, w którym chciał kandydować, opozycja wystawiła Magdalenę Biejat z Lewicy. Mecenas odgrażał się, że może wystartować w wyborach samodzielnie i zapowiadał wydanie oświadczenia w tej sprawie w piątek po południu.
Jest decyzja Romana Giertycha
W długim wywodzie opublikowanym w relacji na żywo mecenas informuje, że nie będzie startował w wyborach Senatu. Jak wyjaśnił, nie zamierza wykonywać ruchów, które byłyby przeszkodą dla lidera opozycji Donalda Tuskowa w realizacji jego planów, a skoro Tusk postanowił poprzeć pakt senacki w takim składzie, on nie będzie tego kwestionował.
Do Senatu chciałem pójść, aby rozliczyć PiS. Aby przypilnować tego. Jestem przekonany, że opozycja wygra wybory, ale warto myśleć o tym, co będzie później i nie zamierzam z tego rezygnować. Wydawałoby się, że mając taką jak moja historię walki po stronie opozycji, nie można spotkać się z oporem przedstawiając chęć kandydowania. Nie chciałem być zawodowym senatorem. Chciałem po prostu mieć mandat społeczny to pilnowania rozliczeń. Natomiast weto pana Czarzastego (...) to było rzeczywiście zaskakujące
– opowiadał Roman Giertych. Dodał, że skoro reprezentuje w sądach lidera opozycji Donalda Tuska, to nie mogę wykonywać ruchów, które przeszkadzałyby w jego planach.
Cieszę się, że Tusk wrócił do polskiej polityki i uważam, że bez jego powrotu, bylibyśmy dzisiaj w tragicznej sytuacji. Absolutnie tragicznej. Nie zrobię niczego, co byłoby wbrew jego planom. Skoro on postanowił poprzeć pakt w takim składzie, ja nie będę tego kwestionował w żaden sposób
– poinformował mecenas. Jak podkreślił, jest to "dobry przykład rezygnacji z ambicji osobistych" dla młodszych kolegów i koleżanek.
Rezygnując ze startu do Senatu, myślę że będę miał więcej czasu na rozwijanie sieci na wybory w tej organizacji internetowej, która w ciągu ostatnich 6 miesięcy zawładnęła Twitterem, a też bardzo rośnie na Facebooku i innych serwisach społecznościowych. Jestem przekonany, że 15 października idziemy po zwycięstwo. Jeżeli wszyscy będziemy rezygnować ze swoich ambicji osobistych, zjednoczymy się, to my jako obywatele, możemy pójść razem po zwycięstwo
– podsumował Roman Giertych.