Skandal w Hiszpanii. W tle Robert Lewandowski

Katalończykom od początku gra się nie układała, a jedyne poważne zagrożenie pod bramką gospodarzy stworzył w 36. minucie Brazylijczyk Raphinha. Jego strzał z bliska niefortunnie obronił bramkarz David Soria, piłka odbiła się od jednego z obrońców, później od słupka i wyszła poza boisko.
Sędziowskie kontrowersje i trzy czerwone kartki
Całe spotkanie przebiegało w nerwowej atmosferze i było w nim dużo nieczystej gry, zwłaszcza ze strony piłkarzy Getafe, na co nie potrafił odpowiednio zareagować arbiter prowadzący spotkanie. Frustrowało to piłkarzy Barcelony, a Raphinha w końcu nie wytrzymał i w 43. minucie uderzył rywala w głowę łokciem i został za to ukarany czerwoną kartką.
„Kibice na trybunach muszą być zadowoleni. Futbol i lucha libre za tę samą cenę” – napisano na stronie internetowej dziennika „Marca”, odnosząc się do popularnej odmiany wrestlingu.
W osłabieniu Barcelona grała tylko do 57. minuty, bo wówczas drugą żółtą kartkę zobaczył napastnik Jaime Mata i siły się wyrównały. Niespełna kwadrans później sędzia odesłał z kolei na trybuny szkoleniowca Dumy Katalonii Xaviego Hernandeza.
Następne minuty to kolejne faule i żółte kartki, a także przerwy w grze spowodowane pretensjami zawodników obu drużyn do siebie nawzajem lub do sędziego. Składnych akcji lub dynamicznych kontrataków było niewiele.
W 14. doliczonej minucie drugiej połowy doszło do decyzji arbitra, która zdaniem niektórych komentatorów skrzywdziła klub z Katalonii i mogła wypaczyć wynik meczu. Wydawało się, że Urugwajczyk Ronald Araujo był faulowany w polu karnym, jednak arbiter nie zdecydował się wskazać na 11. metr; orzekł, że wcześniej Gavi zagrał piłkę ręką i przyznał Getafe rzut wolny.
Bezbarwny występ Lewandowskiego
Lewandowski był tym razem niewidoczny, ale nie odstawał od większości innych zawodników Barcelony. W poprzednim sezonie – jego pierwszym w tym klubie – został królem strzelców La Liga, zdobywając 23 gole. Wcześniej siedmiokrotnie był najskuteczniejszy w niemieckiej Bundeslidze (w barwach Borussii Dortmund i Bayernu Monachium), w tym pięć razy z rzędu w latach 2018–2022.