Błogosławiony kardynał Wyszyński – działacz związkowy

Zanim ujrzała światło dzienne encyklika „Laborem exercens”, pojawiła się – znacznie wcześniej, bo bezpośrednio po II wojnie światowej – książka „Duch pracy ludzkiej” autorstwa ks. Stefana Wyszyńskiego. Była w niej zawarta teologia pracy człowieka. Pracę przyszły prymas traktował jako istotną drogę do samorozwoju, uświęcenia się człowieka oraz uświęcania świata i budowania wspólnoty społecznej. Dla ludzi pracy późniejszy kardynał żądał szacunku i godziwego wynagrodzenia. Postulat ten wciąż jest zbyt rzadko spełniany. 28 maja 2022 roku obchodziliśmy 42. rocznicę śmierci Stefana Wyszyńskiego.
Kardynał Stefan Wyszyński Błogosławiony kardynał Wyszyński – działacz związkowy
Kardynał Stefan Wyszyński / fot. T. Gutry

Młody Stefan Wyszyński drogę do kapłaństwa rozpoczął w seminarium we Włocławku. Kolejnym przystankiem na tej drodze stał się Lublin, gdzie przyszły prymas rozpoczął studia na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim, które zakończyły się doktoratem z prawa kanonicznego. Jednak równie interesowały go nauki społeczno-ekonomiczne, uczęszczał pilnie na wykłady dotyczące gospodarki, w tym z cyklu „Kapitalizm i kolektywizacja” – prowadzone przez prof. Antoniego Szymańskiego, rektora KUL-u.

Obok prawa kanonicznego prawo pracy

Jego zainteresowanie kwestią robotniczą było profesjonalne. Ksiądz Wyszyński dobrze znał polski Kodeks pracy, konstytucję oraz polskie ustawy dotyczące tematyki pracy i problemów społecznych. Był w stałym kontakcie z biurem Międzynarodowej Organizacji Pracy w Genewie. Uczestniczył w działalności Stowarzyszenia Katolickiej Młodzieży Akademickiej „Odrodzenie”, z którego wyszło wielu późniejszych wybitnych katolickich intelektualistów.

Te zainteresowania zwróciły uwagę ks. Władysława Korniłowicza, wykładowcy liturgiki w seminarium diecezjalnym. Dzięki księdzu Korniłowiczowi Wyszyński otrzymał stypendium na staż naukowy w Europie. W latach 1929–1930 przebywał w Austrii, we Francji, we Włoszech, w Belgii, w Holandii i w Niemczech. Przedmiotem stażu była katolicka nauka społeczna. W tych wszystkich krajach ks. Wyszyński słuchał wykładów z tego zakresu. Interesował się również praktyką. Współpracował z działaczami chrześcijańskich związków zawodowych. Po powrocie do Polski bardzo cenne były dla niego ich doświadczenia.

Robotniczy Włocławek i wyzysk lat wielkiego kryzysu

Po powrocie ogromna wiedza księdza Wyszyńskiego zebrana na stażu zaowocowała ważną książką „Dzieło kardynała Ferrari”. Wyszyński zawarł w niej opis działalności tego arcybiskupa Mediolanu na rzecz robotników. Ksiądz (już doktor) Wyszyński wrócił na Kujawy, gdzie pełnił posługę kapłańską do wybuchu II wojny światowej. Jednocześnie praktycznie wykorzystywał zebraną wiedzę i doświadczenia z zakresu katolickiej nauki społecznej. We Włocławku wykładał też w seminarium duchownym i był redaktorem naczelnym „Ateneum Kapłańskiego”. Przekraczając rogatki Włocławka, Wyszyński znalazł się w dżungli dzikiego kapitalizmu. Miasto liczyło około 40 tys. mieszkańców, było znane z wielkiej fabryki celulozy, prężnie rozwijał się tu również przemysł ceramiczny i chemiczny – w dużym stopniu przy skrajnym wyzysku robotników. Ksiądz Wyszyński gruntownie poznał w tym mieście przerażające realia życia robotników na początku lat 30., gdy w całej Europie panował wielki kryzys. Włocławek roił się od bezrobotnych, a robotnicy, którzy nie stracili zatrudnienia, pracowali po kilkanaście godzin na dobę, z pensją wypłacaną w opóźnionych ratach. Trudno dziś uwierzyć, jak złe były ich warunki mieszkaniowe. Nic dziwnego, że coraz większe wpływy zdobywali komuniści nawołujący wprost do krwawej rozprawy z właścicielami fabryk. Przyszły Prymas Tysiąclecia stawiał opór komunistom, upowszechniając wśród robotników chrześcijańskie poglądy na społeczeństwo i gospodarkę, na konieczność zasadniczej korekty kapitalizmu i radykalnej poprawy stosunków pracy w fabrykach, przy zachowaniu w większości prywatnej własności przedsiębiorców. Wyszyński znający dobrze ekonomię wiedział, że jeśli gospodarka rynkowa w ówczesnej formie nie zostanie gruntownie zreformowana, Polsce grozi rewolucja.

Zło kapitalizmu, zło komunizmu

Zło kapitalizmu upatrywał przede wszystkim w nienasyconej chciwości i bezkarnej pogoni przedsiębiorców za maksymalnym osobistym zyskiem. To potęgowało wyzysk. Jednak jeszcze bardziej krytykował komunizm, który nie był lekarstwem na patologie wolnego rynku, natomiast „odziera człowieka z tego wszystkiego, co stanowi o godności osoby ludzkiej”. Przyszły prymas nauczał, że w systemie komunistycznym „jednostkę uważa się jedynie za kółko w mechanizmie zbiorowym”, zaś „kolektyw odbiera jej swobodę stanowienia o sobie, odzwyczaja od decyzji”. Rewolucja jest złem niosącym „bezlitosną likwidację całego szeregu warstw społecznych” i wprowadza wszechstronny, niszczący chaos.

Ks. Wyszyński, prowadząc propracowniczą działalność, sam starał się o przyspieszenie głębokiej reformy kapitalizmu. W codziennej praktyce walczył o podstawowe prawa robotnicze, chodząc jako ksiądz do właścicieli zakładów pracy, a także upominając ich z ambony. Był bardzo aktywny w chrześcijańskich związkach zawodowych jako asystent kościelny, jako lektor i jako publicysta. Odwiedzał strajkujących, podejmował skuteczne mediacje między fabrykantami i robotnikami, aby zapobiec strajkom. Wykorzystywał w tej działalności wspomnianą już gruntowną znajomość polskiego Kodeksu pracy i zapoznawał związkowców z jego przepisami. Ksiądz Wyszyński prowadził także Chrześcijański Uniwersytet Robotniczy oraz wykłady z ekonomii społecznej w Seminarium Duchownym we Włocławku. Zorganizował Katolicki Związek Młodzieży Robotniczej i sieć katolickich uniwersytetów ludowych, do których sprowadzał starannie dobieranych wykładowców.
Ten niezwykły program pracy kapłana dostrzegł kardynał August Hlond, który w 1937 roku powołał ks. Stefana Wyszyńskiego do swojego zespołu doradców. W latach 1930–1939 spod pióra księdza Wyszyńskiego wyszło 413 artykułów, w zdecydowanej większości poświęconych robotnikom i problemom robotniczym.

Wojna i po wojnie

Po wybuchu II wojny światowej Wyszyński musiał się ukrywać. Niemcy poszukiwali go między innymi z powodu publikacji cyklu artykułów, w których zdecydowanie krytykował nazizm. Zatrzymany został w październiku 1941 roku w Zakopanem, lecz nie rozpoznano go i po kilku godzinach został zwolniony. Wiosną 1944 roku w Laskach koło Warszawy wstąpił do Armii Krajowej, przyjął pseudonim „Radwan III”. Był kapelanem oddziałów w Kampinosie w stopniu porucznika.
Wydana po wojnie (w 1948 roku) jego kolejna książka nosi tytuł „Duch pracy ludzkiej”. Jest to jasny i głęboki wykład teologii pracy. Książka została przetłumaczona na kilka języków europejskich i najprawdopodobniej była znana papieżowi Piusowi XII. W teologii pracy ks. Wyszyńskiego chodziło o to, aby człowiek poprzez pracę kształtował swoją osobowość, swoją duchowość, aby zbliżał się do Boga i do drugiego człowieka. W jego nauczaniu praca może być także modlitwą – przez pracę „składaną Bogu w ofierze łączymy się z dziełem zbawczym Jezusa Chrystusa, który pracując własnymi rękami w Nazarecie, nadał pracy znamienną godność”. Praca rozwija w człowieku ważne cnoty, bez których człowiek nie może „dojść do pełni rozwoju osobowości”. Są to cnoty i zalety ściśle związane z pracą – miłość i pokora, pracowitość, sumienność, obowiązkowość, odpowiedzialność, cierpliwość, wytrwałość, stałość i wyciszenie. Wszystko to najlepiej zapewnia człowiekowi dojrzałość i psychiczny ład. Wizja pracy kardynała Stefana Wyszyńskiego nic nie straciła na swojej aktualności i wciąż powinna być na nowo odkrywana.

Przestrzegał robotników przed komunizmem

W PRL-u – państwie podległym sowieckim komunistom – okazało się, jak bardzo ówczesny kardynał Wyszyński miał rację, gdy przestrzegał przed komunizmem, który spycha człowieka do pozycji bezwolnego „trybiku” w potężnej machinie kolektywizmu. Dzięki swojej ogromnej wiedzy o bardzo licznych społecznościach ludzi pracy w przemyśle i na wsiach kardynał Wyszyński przeprowadził Polskę i Kościół katolicki w kraju przez koszmarne lata stalinizmu i ponad 40 lat podległości Sowietom. Zapłacił za to trzyletnim pozbawieniem wolności, jednak komuniści nie ośmielili się pozbawić go urzędu i ogromnych wpływów na niemal całe społeczeństwo. Dzięki niemu mieliśmy w Polsce katolicyzm ludowy, niezwykle odporny na narzucaną ideologię komunistyczną. Ten ludowy katolicyzm był z kolei dla niego mocnym oparciem i ochroną w sprawowaniu posługi kardynalskiej dla dobra Polski i Kościoła.

Jako prymas nie zaniedbywał swojego powołania jako obrońcy świata pracowniczego. Wprawdzie w państwie rządzonym przez komunistów nie mógł bezpośrednio bronić pracowników wyzyskiwanych już nie przez prywatnych przedsiębiorców, lecz przez państwo, jednak znalazł sposoby ich obrony. W ramach cyklu kazań głoszonych w warszawskim kościele Świętego Krzyża sformułował na podstawie encykliki Jana XXIII „Pacem in terris” pięć praw pracy: 1. Postulat pełnego zatrudnienia; 2. Swoboda wyboru pracy; 3. Godne warunki pracy sprzyjające rozwojowi osobowemu człowieka; 4. Podmiotowe, a nie przedmiotowe traktowanie pracownika; oraz 5. Prawo do słusznej zapłaty.

Radykalna rozwaga

Kardynał Wyszyński jako prymas pełnił rolę przywódcy duchowego narodu w rzeczywistości społeczno-politycznej Polski „ludowej”. Było to szczególnie widoczne w okresie robotniczych kryzysów ustrojowych: październik 1956 roku, grudzień 1970 roku, czerwiec 1976 roku i strajki w lecie 1980 roku, które doprowadziły do powstania NSZZ „Solidarność”. W tych wszystkich kryzysach dążył do osłabienia napięć społecznych i niedopuszczenia do nasilenia konfliktu, co zagrażałoby interwencją sowiecką, z takimi skutkami jak na Węgrzech w 1956 roku. W czasie rewolty grudniowej na Wybrzeżu w 1970 roku – sprowokowanej ogromnymi podwyżkami cen na podstawowe artykuły żywnościowe – życie straciło ponad 40 robotników. Prymas opowiedział się po stronie stoczniowców i postępował jak mąż stanu, reagując tak, aby do masowych protestów nie doszło w całym kraju. Oficjalnie pierwszą jego reakcją na tragedię była poranna modlitwa 18 grudnia w intencji poległych w Gdańsku robotników. Potem wezwał władze do zaprzestania represji wobec protestujących. W liście pasterskim do wiernych z 27 stycznia 1971 roku biskupi zwrócili się do całego narodu o modlitwę za Ojczyznę. To samo poczucie odpowiedzialności towarzyszyło mu w latach 1980–1981, gdy rozpoczęte potężne fale strajków doprowadziły do powstania NSZZ „Solidarność”. Po raz drugi w swojej kapłańskiej posłudze Wyszyński miał do czynienia z masowym ruchem robotniczego protestu. Tym razem ten ruch powstał z dojrzałego antykomunistycznego sprzeciwu wspartego wysoką świadomością narodową i poczuciem podmiotowości milionów polskich ludzi pracy. To było w istocie dzieło jego długiej, wytrwałej pracy, dobrze przygotowanego duchowieństwa w parafiach, duszpasterstwa ludzi pracy i różnych ugrupowań katolickich. Kardynał Stefan Wyszyński patrzył na wybuch Solidarności z ogromną nadzieją. Powszechny ruch sprzeciwu przywracał znaczną przestrzeń wolności z szansami na pełne wyzwolenie. Był też świadomy wspomnianych już zagrożeń ze strony władz komunistycznych, przede wszystkim sowieckich. Z tego brała się pewna obawa przed nadmierną radykalizacją i żywiołowością ogromnego ruchu. Prymas dążył do nadania mu cech systemowej trwałości. Formuła wolnego związku zawodowego była najlepszym rozwiązaniem.

W posłudze duchowego przywództwa milionów polskich pracowników prymas nie był osamotniony. Ze Stolicy Piotrowej miał ogromne wsparcie papieża Jana Pawła II, kolejnej gigantycznej postaci polskiego Kościoła o ogromnym autorytecie w skali światowej. Gdy prymas odchodził 28 maja 1981 roku z tego świata, wiedząc o zamachu na Jana Pawła II, miał pewność, że dziesięciomilionowy NSZZ „Solidarność” wpływa na rzeczywistość, od której nie będzie odwrotu.

Tekst pochodzi z 22 (1792) numeru „Tygodnika Solidarność”.


 

POLECANE
NFZ wydał ważny komunikat z ostatniej chwili
NFZ wydał ważny komunikat

Narodowy Fundusz Zdrowia wydał pilny komunikat. Do instytucji docierają kolejne sygnały o próbach wyłudzeń, w których oszuści podszywają się pod NFZ. Fałszywe SMS-y i e-maile mają nakłaniać do kliknięcia w niebezpieczne linki. Eksperci ostrzegają – możesz stracić nie tylko dane, ale i pieniądze.

Szokujące zachowanie europosła Platformy w odpowiedzi na pytania Telewizji Republika z ostatniej chwili
Szokujące zachowanie europosła Platformy w odpowiedzi na pytania Telewizji Republika

Republika opublikowała w swoich mediach społecznościowych serię pytań, jakie reporter telewizji zadał Krzysztofowi Brejzie. Europoseł był pytany o swoje kontakty z SKW w 2015 r. Powodem pytań, jak mówił reporter, miały być interpelacje poselskie in blanco znalezione w sejfie SKW, "takiej samej treści" jak te, które złożył do marszałka Sejmu ówczesny poseł PO Krzysztof Brejza.  

Spotkanie Karol Nawrocki – Friedrich Merz. Jest komunikat prezydenta RP z ostatniej chwili
Spotkanie Karol Nawrocki – Friedrich Merz. Jest komunikat prezydenta RP

Karol Nawrocki po raz pierwszy zabrał głos po spotkaniu z prezydentem Niemiec Frankiem-Walterem Steinmeierem i kanclerzem Friedrichem Merzem.

USA: Nie żyje legendarny aktor i reżyser Robert Redford z ostatniej chwili
USA: Nie żyje legendarny aktor i reżyser Robert Redford

We wtorek rano w swoim domu w stanie Utah zmarł Robert Redford, jeden z największych aktorów i reżyserów w historii Hollywood. Artysta odszedł we śnie. Miał 89 lat.

Wyłączenia prądu w Pomorskiem. Ważny komunikat dla mieszkańców z ostatniej chwili
Wyłączenia prądu w Pomorskiem. Ważny komunikat dla mieszkańców

Mieszkańcy województwa pomorskiego muszą przygotować się na planowane przerwy w dostawie energii elektrycznej. Energa Operator poinformowała o pracach modernizacyjnych i konserwacyjnych, które spowodują czasowe wyłączenia prądu w wielu miastach i mniejszych miejscowościach regionu.

Greckie media: „Nawrocki zbombardował Niemcy” gorące
Greckie media: „Nawrocki zbombardował Niemcy”

„«Bomba» Nawrockiego w Niemczech – Polska żąda reparacji wojennych w wysokości 1,3 biliona euro – Grecja… śpi” – pisze grecki Banking News. Artykuł jest pisany językiem „poprawnościowym”, wyraża jednak pewnego rodzaju zazdrość wobec asertywności prezydenta RP.

Co spadło na dom w Wyrykach? „Rz”: To nie dron, ale rakieta z polskiego F-16 Wiadomości
Co spadło na dom w Wyrykach? „Rz”: To nie dron, ale rakieta z polskiego F-16

Prokuratura Okręgowa w Lublinie prowadzi śledztwo w sprawie „niezidentyfikowanego obiektu latającego”, który spadł na dom w Wyrykach na Lubelszczyźnie. Według oficjalnego komunikatu obiekt „nie został na chwilę obecną zidentyfikowany ani jako dron, ani jako jego fragmenty”. Z kolei, jak donosi dziennik „Rzeczpospolita”, powołując się na swoich informatorów, na dom spadła rakieta wystrzelona z polskiego F-16.  

Radosław Sikorski uderza w Karola Nawrockiego. Jest odpowiedź z ostatniej chwili
Radosław Sikorski uderza w Karola Nawrockiego. Jest odpowiedź

Prezydent RP Karol Nawrocki przybył w poniedziałek po południu do Berlina, gdzie we wtorek przed południem spotkał się z prezydentem Republiki Federalnej Niemiec Frankiem-Walterem Steinmeierem, a następnie z kanclerzem Friedrichem Merzem. Szef MSZ Radosław Sikorski uznał to za dobrą okazję do twitterowych złośliwości.

Na profilach kanclerza Niemiec Friedricha Merza nie ma ani śladu po spotkaniu z prezydentem RP Karolem Nawrockim gorące
Na profilach kanclerza Niemiec Friedricha Merza nie ma ani śladu po spotkaniu z prezydentem RP Karolem Nawrockim

Prezydent RP Karol Nawrocki przybył w poniedziałek po południu do Berlina, gdzie we wtorek przed południem spotkał się z prezydentem Republiki Federalnej Niemiec Frankiem-Walterem Steinmeierem, a następnie z Kanclerzem Friedrichem Merzem. Co ciekawe, na oficjalnych profilach tego drugiego nie ma śladu po spotkaniu.

Jest oświadczenie niemieckiego rządu po rozmowie Merz–Nawrocki z ostatniej chwili
Jest oświadczenie niemieckiego rządu po rozmowie Merz–Nawrocki

W rozmowie z prezydentem Karolem Nawrockim kanclerz RFN Friedrich Merz zapewnił go, że w obliczu rosyjskiego zagrożenia Niemcy „mocno i niezachwianie” stoją po stronie Polski – przekazał we wtorek rzecznik niemieckiego rządu Sebastian Hille. Oświadczenie wydał także prezydent RFN, Steinmeier.

REKLAMA

Błogosławiony kardynał Wyszyński – działacz związkowy

Zanim ujrzała światło dzienne encyklika „Laborem exercens”, pojawiła się – znacznie wcześniej, bo bezpośrednio po II wojnie światowej – książka „Duch pracy ludzkiej” autorstwa ks. Stefana Wyszyńskiego. Była w niej zawarta teologia pracy człowieka. Pracę przyszły prymas traktował jako istotną drogę do samorozwoju, uświęcenia się człowieka oraz uświęcania świata i budowania wspólnoty społecznej. Dla ludzi pracy późniejszy kardynał żądał szacunku i godziwego wynagrodzenia. Postulat ten wciąż jest zbyt rzadko spełniany. 28 maja 2022 roku obchodziliśmy 42. rocznicę śmierci Stefana Wyszyńskiego.
Kardynał Stefan Wyszyński Błogosławiony kardynał Wyszyński – działacz związkowy
Kardynał Stefan Wyszyński / fot. T. Gutry

Młody Stefan Wyszyński drogę do kapłaństwa rozpoczął w seminarium we Włocławku. Kolejnym przystankiem na tej drodze stał się Lublin, gdzie przyszły prymas rozpoczął studia na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim, które zakończyły się doktoratem z prawa kanonicznego. Jednak równie interesowały go nauki społeczno-ekonomiczne, uczęszczał pilnie na wykłady dotyczące gospodarki, w tym z cyklu „Kapitalizm i kolektywizacja” – prowadzone przez prof. Antoniego Szymańskiego, rektora KUL-u.

Obok prawa kanonicznego prawo pracy

Jego zainteresowanie kwestią robotniczą było profesjonalne. Ksiądz Wyszyński dobrze znał polski Kodeks pracy, konstytucję oraz polskie ustawy dotyczące tematyki pracy i problemów społecznych. Był w stałym kontakcie z biurem Międzynarodowej Organizacji Pracy w Genewie. Uczestniczył w działalności Stowarzyszenia Katolickiej Młodzieży Akademickiej „Odrodzenie”, z którego wyszło wielu późniejszych wybitnych katolickich intelektualistów.

Te zainteresowania zwróciły uwagę ks. Władysława Korniłowicza, wykładowcy liturgiki w seminarium diecezjalnym. Dzięki księdzu Korniłowiczowi Wyszyński otrzymał stypendium na staż naukowy w Europie. W latach 1929–1930 przebywał w Austrii, we Francji, we Włoszech, w Belgii, w Holandii i w Niemczech. Przedmiotem stażu była katolicka nauka społeczna. W tych wszystkich krajach ks. Wyszyński słuchał wykładów z tego zakresu. Interesował się również praktyką. Współpracował z działaczami chrześcijańskich związków zawodowych. Po powrocie do Polski bardzo cenne były dla niego ich doświadczenia.

Robotniczy Włocławek i wyzysk lat wielkiego kryzysu

Po powrocie ogromna wiedza księdza Wyszyńskiego zebrana na stażu zaowocowała ważną książką „Dzieło kardynała Ferrari”. Wyszyński zawarł w niej opis działalności tego arcybiskupa Mediolanu na rzecz robotników. Ksiądz (już doktor) Wyszyński wrócił na Kujawy, gdzie pełnił posługę kapłańską do wybuchu II wojny światowej. Jednocześnie praktycznie wykorzystywał zebraną wiedzę i doświadczenia z zakresu katolickiej nauki społecznej. We Włocławku wykładał też w seminarium duchownym i był redaktorem naczelnym „Ateneum Kapłańskiego”. Przekraczając rogatki Włocławka, Wyszyński znalazł się w dżungli dzikiego kapitalizmu. Miasto liczyło około 40 tys. mieszkańców, było znane z wielkiej fabryki celulozy, prężnie rozwijał się tu również przemysł ceramiczny i chemiczny – w dużym stopniu przy skrajnym wyzysku robotników. Ksiądz Wyszyński gruntownie poznał w tym mieście przerażające realia życia robotników na początku lat 30., gdy w całej Europie panował wielki kryzys. Włocławek roił się od bezrobotnych, a robotnicy, którzy nie stracili zatrudnienia, pracowali po kilkanaście godzin na dobę, z pensją wypłacaną w opóźnionych ratach. Trudno dziś uwierzyć, jak złe były ich warunki mieszkaniowe. Nic dziwnego, że coraz większe wpływy zdobywali komuniści nawołujący wprost do krwawej rozprawy z właścicielami fabryk. Przyszły Prymas Tysiąclecia stawiał opór komunistom, upowszechniając wśród robotników chrześcijańskie poglądy na społeczeństwo i gospodarkę, na konieczność zasadniczej korekty kapitalizmu i radykalnej poprawy stosunków pracy w fabrykach, przy zachowaniu w większości prywatnej własności przedsiębiorców. Wyszyński znający dobrze ekonomię wiedział, że jeśli gospodarka rynkowa w ówczesnej formie nie zostanie gruntownie zreformowana, Polsce grozi rewolucja.

Zło kapitalizmu, zło komunizmu

Zło kapitalizmu upatrywał przede wszystkim w nienasyconej chciwości i bezkarnej pogoni przedsiębiorców za maksymalnym osobistym zyskiem. To potęgowało wyzysk. Jednak jeszcze bardziej krytykował komunizm, który nie był lekarstwem na patologie wolnego rynku, natomiast „odziera człowieka z tego wszystkiego, co stanowi o godności osoby ludzkiej”. Przyszły prymas nauczał, że w systemie komunistycznym „jednostkę uważa się jedynie za kółko w mechanizmie zbiorowym”, zaś „kolektyw odbiera jej swobodę stanowienia o sobie, odzwyczaja od decyzji”. Rewolucja jest złem niosącym „bezlitosną likwidację całego szeregu warstw społecznych” i wprowadza wszechstronny, niszczący chaos.

Ks. Wyszyński, prowadząc propracowniczą działalność, sam starał się o przyspieszenie głębokiej reformy kapitalizmu. W codziennej praktyce walczył o podstawowe prawa robotnicze, chodząc jako ksiądz do właścicieli zakładów pracy, a także upominając ich z ambony. Był bardzo aktywny w chrześcijańskich związkach zawodowych jako asystent kościelny, jako lektor i jako publicysta. Odwiedzał strajkujących, podejmował skuteczne mediacje między fabrykantami i robotnikami, aby zapobiec strajkom. Wykorzystywał w tej działalności wspomnianą już gruntowną znajomość polskiego Kodeksu pracy i zapoznawał związkowców z jego przepisami. Ksiądz Wyszyński prowadził także Chrześcijański Uniwersytet Robotniczy oraz wykłady z ekonomii społecznej w Seminarium Duchownym we Włocławku. Zorganizował Katolicki Związek Młodzieży Robotniczej i sieć katolickich uniwersytetów ludowych, do których sprowadzał starannie dobieranych wykładowców.
Ten niezwykły program pracy kapłana dostrzegł kardynał August Hlond, który w 1937 roku powołał ks. Stefana Wyszyńskiego do swojego zespołu doradców. W latach 1930–1939 spod pióra księdza Wyszyńskiego wyszło 413 artykułów, w zdecydowanej większości poświęconych robotnikom i problemom robotniczym.

Wojna i po wojnie

Po wybuchu II wojny światowej Wyszyński musiał się ukrywać. Niemcy poszukiwali go między innymi z powodu publikacji cyklu artykułów, w których zdecydowanie krytykował nazizm. Zatrzymany został w październiku 1941 roku w Zakopanem, lecz nie rozpoznano go i po kilku godzinach został zwolniony. Wiosną 1944 roku w Laskach koło Warszawy wstąpił do Armii Krajowej, przyjął pseudonim „Radwan III”. Był kapelanem oddziałów w Kampinosie w stopniu porucznika.
Wydana po wojnie (w 1948 roku) jego kolejna książka nosi tytuł „Duch pracy ludzkiej”. Jest to jasny i głęboki wykład teologii pracy. Książka została przetłumaczona na kilka języków europejskich i najprawdopodobniej była znana papieżowi Piusowi XII. W teologii pracy ks. Wyszyńskiego chodziło o to, aby człowiek poprzez pracę kształtował swoją osobowość, swoją duchowość, aby zbliżał się do Boga i do drugiego człowieka. W jego nauczaniu praca może być także modlitwą – przez pracę „składaną Bogu w ofierze łączymy się z dziełem zbawczym Jezusa Chrystusa, który pracując własnymi rękami w Nazarecie, nadał pracy znamienną godność”. Praca rozwija w człowieku ważne cnoty, bez których człowiek nie może „dojść do pełni rozwoju osobowości”. Są to cnoty i zalety ściśle związane z pracą – miłość i pokora, pracowitość, sumienność, obowiązkowość, odpowiedzialność, cierpliwość, wytrwałość, stałość i wyciszenie. Wszystko to najlepiej zapewnia człowiekowi dojrzałość i psychiczny ład. Wizja pracy kardynała Stefana Wyszyńskiego nic nie straciła na swojej aktualności i wciąż powinna być na nowo odkrywana.

Przestrzegał robotników przed komunizmem

W PRL-u – państwie podległym sowieckim komunistom – okazało się, jak bardzo ówczesny kardynał Wyszyński miał rację, gdy przestrzegał przed komunizmem, który spycha człowieka do pozycji bezwolnego „trybiku” w potężnej machinie kolektywizmu. Dzięki swojej ogromnej wiedzy o bardzo licznych społecznościach ludzi pracy w przemyśle i na wsiach kardynał Wyszyński przeprowadził Polskę i Kościół katolicki w kraju przez koszmarne lata stalinizmu i ponad 40 lat podległości Sowietom. Zapłacił za to trzyletnim pozbawieniem wolności, jednak komuniści nie ośmielili się pozbawić go urzędu i ogromnych wpływów na niemal całe społeczeństwo. Dzięki niemu mieliśmy w Polsce katolicyzm ludowy, niezwykle odporny na narzucaną ideologię komunistyczną. Ten ludowy katolicyzm był z kolei dla niego mocnym oparciem i ochroną w sprawowaniu posługi kardynalskiej dla dobra Polski i Kościoła.

Jako prymas nie zaniedbywał swojego powołania jako obrońcy świata pracowniczego. Wprawdzie w państwie rządzonym przez komunistów nie mógł bezpośrednio bronić pracowników wyzyskiwanych już nie przez prywatnych przedsiębiorców, lecz przez państwo, jednak znalazł sposoby ich obrony. W ramach cyklu kazań głoszonych w warszawskim kościele Świętego Krzyża sformułował na podstawie encykliki Jana XXIII „Pacem in terris” pięć praw pracy: 1. Postulat pełnego zatrudnienia; 2. Swoboda wyboru pracy; 3. Godne warunki pracy sprzyjające rozwojowi osobowemu człowieka; 4. Podmiotowe, a nie przedmiotowe traktowanie pracownika; oraz 5. Prawo do słusznej zapłaty.

Radykalna rozwaga

Kardynał Wyszyński jako prymas pełnił rolę przywódcy duchowego narodu w rzeczywistości społeczno-politycznej Polski „ludowej”. Było to szczególnie widoczne w okresie robotniczych kryzysów ustrojowych: październik 1956 roku, grudzień 1970 roku, czerwiec 1976 roku i strajki w lecie 1980 roku, które doprowadziły do powstania NSZZ „Solidarność”. W tych wszystkich kryzysach dążył do osłabienia napięć społecznych i niedopuszczenia do nasilenia konfliktu, co zagrażałoby interwencją sowiecką, z takimi skutkami jak na Węgrzech w 1956 roku. W czasie rewolty grudniowej na Wybrzeżu w 1970 roku – sprowokowanej ogromnymi podwyżkami cen na podstawowe artykuły żywnościowe – życie straciło ponad 40 robotników. Prymas opowiedział się po stronie stoczniowców i postępował jak mąż stanu, reagując tak, aby do masowych protestów nie doszło w całym kraju. Oficjalnie pierwszą jego reakcją na tragedię była poranna modlitwa 18 grudnia w intencji poległych w Gdańsku robotników. Potem wezwał władze do zaprzestania represji wobec protestujących. W liście pasterskim do wiernych z 27 stycznia 1971 roku biskupi zwrócili się do całego narodu o modlitwę za Ojczyznę. To samo poczucie odpowiedzialności towarzyszyło mu w latach 1980–1981, gdy rozpoczęte potężne fale strajków doprowadziły do powstania NSZZ „Solidarność”. Po raz drugi w swojej kapłańskiej posłudze Wyszyński miał do czynienia z masowym ruchem robotniczego protestu. Tym razem ten ruch powstał z dojrzałego antykomunistycznego sprzeciwu wspartego wysoką świadomością narodową i poczuciem podmiotowości milionów polskich ludzi pracy. To było w istocie dzieło jego długiej, wytrwałej pracy, dobrze przygotowanego duchowieństwa w parafiach, duszpasterstwa ludzi pracy i różnych ugrupowań katolickich. Kardynał Stefan Wyszyński patrzył na wybuch Solidarności z ogromną nadzieją. Powszechny ruch sprzeciwu przywracał znaczną przestrzeń wolności z szansami na pełne wyzwolenie. Był też świadomy wspomnianych już zagrożeń ze strony władz komunistycznych, przede wszystkim sowieckich. Z tego brała się pewna obawa przed nadmierną radykalizacją i żywiołowością ogromnego ruchu. Prymas dążył do nadania mu cech systemowej trwałości. Formuła wolnego związku zawodowego była najlepszym rozwiązaniem.

W posłudze duchowego przywództwa milionów polskich pracowników prymas nie był osamotniony. Ze Stolicy Piotrowej miał ogromne wsparcie papieża Jana Pawła II, kolejnej gigantycznej postaci polskiego Kościoła o ogromnym autorytecie w skali światowej. Gdy prymas odchodził 28 maja 1981 roku z tego świata, wiedząc o zamachu na Jana Pawła II, miał pewność, że dziesięciomilionowy NSZZ „Solidarność” wpływa na rzeczywistość, od której nie będzie odwrotu.

Tekst pochodzi z 22 (1792) numeru „Tygodnika Solidarność”.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe