Przyszłe wersje AI mogą być zagrożeniem dla ludzkości

Biały Dom na wniosek amerykańskich central związków zawodowych bada, w jaki sposób firmy wykorzystują sztuczną inteligencję do nadzorowania pracowników i zarządzania nimi. Związki zawodowe to kolejna grupa społeczna, która włączyła się do światowego dialogu o przyszłości sztucznej inteligencji, która rozwinęła się na tyle, że wydaje się, że już wymyka się spod ludzkiej kontroli. Czy możliwy jest jeszcze krok do tyłu? I kto może go uczynić?
Sztuczna inteligencja - zdjęcie poglądowe
Sztuczna inteligencja - zdjęcie poglądowe / fot. pixabay.com

Sztuczna inteligencja nie schodzi z czołówek światowych gazet. Odwrócił się od niej, stając się jej zagorzałym przeciwnikiem, Geoffrey Hinton – nie bez powodu nazywany przez świat nauki „ojcem chrzestnym sztucznej inteligencji”. Jeszcze przed tygodniem Hinton zarabiał miliony dolarów, zasiadając w biurze na najwyższym piętrze centrali Google, dzisiaj odszedł z firmy i rozpoczął bezprecedensową kampanię ostrzegającą ludzkość przed zagrożeniami związanymi z SI.

Zagrożenie dla ludzkości

– Rozwój modeli sztucznej inteligencji, takich jak związany z Microsoftem ChatGPT czy konkurencyjnego oprogramowania opracowywanego przez Google’a, jest coraz bardziej niebezpieczny – ostrzega Hinton i dodaje, że to jeden z wielu aspektów, w których ludzkość powinna zachować wyjątkową czujność. Zagrożone są, jego zdaniem, także rynek pracy, polityka międzynarodowa, największe gospodarki świata oraz istnienie samej ludzkości, szczególnie że niektóre ośrodki badawcze zauważyły już, że poszczególne algorytmy sztucznej inteligencji zaczęły przekazywać swoją wiedzę innym (na takim „uczeniu innych” złapano m.in. drony), które jeszcze nie były programowane przez ludzi. To, przestrzega Geoffrey Hinton, może doprowadzić do sytuacji, w której np. autonomiczna broń zakazana przez międzynarodowe prawo będzie produkowana z pominięciem ludzkiego nadzoru, a nawet bez wiedzy ludzi.

– Przyszłe wersje AI mogą być ostatecznie zagrożeniem dla ludzkości, ponieważ analizują ogromne ilości danych i często uczą się zupełnie nieoczekiwanego zachowania – opowiada były szef SI w Google Inc. – To ma ogromne znaczenie, ponieważ ludzie i firmy pozwalają sztucznej inteligencji nie tylko na pisanie oprogramowania, ale również na uruchamianie go, co pewnego dnia może doprowadzić do powstania programów i urządzeń wycelowanych w człowieka. Wciąż jeszcze mamy czas, choć jest go coraz mniej, na przygotowanie i wprowadzenie międzynarodowych regulacji prawnych dotyczących sztucznej inteligencji. Jeżeli się spóźnimy, świat już nigdy nie będzie należał do ludzi.

Kłamstwo doskonałe

Już dzisiaj zagrożone są mass media – algorytmy sztucznej inteligencji obdarzone gigantyczną mocą obliczeniową są w stanie nie tylko wyprodukować fake newsa, którego kupią nawet największe domy mediowe i redakcje, ale również przygotować cyfrowego prezentera wyglądającego jak prawdziwy człowiek, który z ekranu komputera lub telewizora opowie o wszystkim milionom odbiorców. Szukając potwierdzenia informacji, trafimy na przygotowane wcześniej, spreparowane grafiki, dokumenty i źródła.

Wprowadzenie SI do współczesnych mediów zawdzięczamy przede wszystkim chińskim ośrodkom badawczym i mediom Państwa Środka. To w Chinach po raz pierwszy zastosowano wygenerowanych przez algorytmy prezenterów wiadomości, którzy nie dość, że poprawnie mówili o tym, co dzieje się w świecie – oczywiście wyłącznie z chińskiej perspektywy – to jeszcze potrafili twarzami wyrażać emocje. Byli na tyle wiarygodni, że nikt z wielomilionowej rzeszy widzów nie zorientował się, że na ekranie widzi sztuczną inteligencję, a nie prawdziwego człowieka.

Siłę przygotowanych przez algorytmy fake newsów poznały przed trzema tygodniami miliony Amerykanów, którzy zobaczyli Donalda Trumpa prowadzonego przez policjantów w kajdankach. Oczywiście było to nagranie od początku do końca nieprawdziwe i spreparowane z wykorzystaniem SI, jednak wyszło to na jaw dopiero po kilku godzinach i nawet szeroko publikowane w mediach za oceanem wyjaśnienie nie przekonało wszystkich. Najzagorzalsi przeciwnicy i zwolennicy Trumpa do dzisiaj są zdania, że taka scena wydarzyła się naprawdę.

SI odbiera pracę w Hollywood

Obecność SI w mass mediach i przemyśle rozrywkowym może boleśnie odbić się na rynku pracy w tym segmencie. W jaki sposób? To oczywiste pozbawienie pracy prezenterów i dziennikarzy, ale również scenarzystów, autorów scenariuszy, reżyserów i prostych rysowników.

Między innymi przeciwko tej sprawie protestowały niedawno tysiące hollywoodzkich scenarzystów w stolicy światowego kina i rozrywki. Wśród pierwszych punktów na liście żądań filmowców znalazły się roszczenia finansowe. Stowarzyszenie Writers Guild of America ogłosiło pierwszą przerwę w pracy od 15 lat po tym, gdy nie udało się osiągnąć porozumienia w sprawie wyższych wynagrodzeń ze studiów takich jak Walt Disney Company i Netflix Inc. (poprzedni strajk trwał 100 dni, kosztował gospodarkę Kalifornii ponad 2 miliardy dolarów i niemal skończył się zamieszkami na ulicach, kiedy widzowie nie doczekali się kolejnych odcinków i sezonów ponad setki ulubionych seriali). Kolejnym postulatem było wezwanie do ograniczenia obecności sztucznej inteligencji w przemyśle filmowym.

WGA chce zabezpieczeń, które uniemożliwią studiom wykorzystywanie sztucznej inteligencji do generowania nowych scenariuszy na podstawie wcześniejszej pracy pisarzy. Pisarze chcą również upewnić się, że nie są proszeni o przepisywanie szkiców scenariuszy stworzonych przez sztuczną inteligencję.

Do czasu rozwiązania konfliktów niektóre programy telewizyjne będą zakłócone. W dalszej perspektywie strajk może doprowadzić do opóźnienia jesiennego sezonu telewizyjnego. Pisanie jesiennej ramówki zwykle zaczyna się w maju lub czerwcu. Jeśli przerwa w pracy będzie się przedłużać, sieci w coraz większym stopniu zapełnią swoje programy nieskryptowanymi reality show, magazynami informacyjnymi i powtórkami. Netflix może być odizolowany od wszelkich bezpośrednich skutków tych działań ze względu na swoją globalną koncentrację i dostęp do zakładów produkcyjnych poza Stanami Zjednoczonymi.

Związki zawodowe chcą kontroli

Przeciwko obecności sztucznej inteligencji na rynku pracy głośno wypowiedziały się również amerykańskie centrale związkowe, które poprzez współpracujących z nimi kongresmenów i senatorów protestują przeciwko technologii wykorzystywanej do kontrolowania „jak najbardziej ludzkiej siły roboczej”.

Monitorowanie pracowników przez SI stwarza „zagrożenia dla bezpieczeństwa i zdrowia psychicznego” – uważają amerykańscy związkowcy.

– Chociaż technologie te mogą w niektórych przypadkach przynosić korzyści zarówno pracownikom, jak i pracodawcom, mogą również stwarzać poważne zagrożenie dla pracowników – apelują w ich imieniu posłowie z Rady Polityki Wewnętrznej Białego Domu i Biura ds. Rynku Pracy. I dalej: – Ciągłe śledzenie wydajności może skłonić pracowników do zbyt szybkiego wykonywania pracy, stwarzając zagrożenie dla ich bezpieczeństwa i zdrowia psychicznego. Używanie technologii do monitorowania rozmów pracowników może zniechęcić ich do korzystania z prawa do organizowania się, a sztuczna inteligencja może podsycać dyskryminację w zakresie wynagrodzeń i dyscypliny.

Problem jest poważny i dyskutowany za oceanem już od dawna. Pod koniec kwietnia Urząd Stanu Minnesota uchwalił ustawę, która wymagałaby od firm zajmujących się handlem, w tym handlem internetowym, dostarczania pracownikom magazynów kopii zebranych przez algorytmy tych firm danych na temat tempa ich pracy. Kalifornia i Nowy Jork przyjęły podobne przepisy regulujące limity produktywności magazynów w ciągu ostatnich kilku lat.

Pierwsze dni postępowania wyjaśniającego zakres ingerowania sztucznej inteligencji w amerykański rynek pracy pokazały, że wśród zastosowań wdrożonych (a później analizowanych) przez sztuczną inteligencję są między innymi monitorowanie ruchów gałek ocznych kierowców ciężarówek, dokumentowanie szybkości, z jaką pracownicy fast foodów przygotowują posiłki, ocena stanu emocjonalnego klientów podczas rozmowy telefonicznej z pracownikami call center, śledzenie ruchów pielęgniarek za pomocą znaczników identyfikacyjnych o częstotliwości radiowej w ich identyfikatorach czy wykonywanie zautomatyzowanych zrzutów ekranu komputerów copywriterów.

Superwiedza komputera

W zderzeniu z taką, przeprowadzoną bez wiedzy pracowników, kontrolą człowiek jest bez szans – uważają związki zawodowe.
W dyskusję dotyczącą obecności sztucznej inteligencji na rynku pracy włączyła się również wiceprezydent USA Kamala Harris, która spotkała się niedawno z szefami Google’a, Microsoftu, OpenAI i Anthropic. Ostrzegła ich, że mają moralną i prawną odpowiedzialność, by zapewnić bezpieczeństwo sztucznej inteligencji. Do spotkania dołączył prezydent Joe Biden.

– Jak powiedziałam szefom firm na czele amerykańskich innowacji SI, sektor prywatny ma etyczną, moralną i prawną odpowiedzialność, by zapewnić bezpieczeństwo swoich produktów. I każda firma musi stosować się do obecnych praw, by chronić Amerykanów – relacjonowała Harris po spotkaniu. W rozmowach uczestniczyli szefowie Google’a i Microsoftu: Sundar Pichai i Satya Nadella, oraz liderzy współpracujących z tymi koncernami firm rozwijających modele AI: Sam Altman z OpenAI i Dario Amodei z Anthropic. W ostatnich miesiącach wszystkie z zaproszonych firm udostępniły zaawansowane chatboty oparte o AI zdolne do generowania tekstu na poziomie zbliżonym do ludzkiego. Szybki rozwój technologii wywołał obawy ekspertów o nadużywanie AI, m.in. do siania dezinformacji, popełniania oszustw czy cyberataków.

Administracja USA zapewnia, że jest gotowa do promowania i wprowadzenia nowych regulacji i ustaw zapewniających ludziom bezpieczeństwo przed rozwijającą się sztuczną inteligencją.

W kwietniu kilkuset ekspertów ds. SI podpisało list otwarty wzywający do przyjęcia regulacji oraz tymczasowego wstrzymania rozwoju modeli bardziej zaawansowanych od GPT-4 OpenAI. Autorzy ostrzegli, że niekontrolowany wyścig między firmami może doprowadzić do dramatycznych skutków, od krótkoterminowych po „utratę kontroli nad naszą cywilizacją”.

Japończycy pod kontrolą

Ale sztuczna inteligencja wydaje się wymykać spod kontroli – przynajmniej zdaniem zwykłych obywateli – również w kraju, gdzie rozpoczęła swój triumfalny marsz, czyli w Japonii. Japońska agencja prasowa Kyodo przeprowadziła badania opinii publicznej, które pokazały, że niemal trzy czwarte Japończyków domaga się od rządu wprowadzenia surowszych niż obecnie regulacji dotyczących rozwoju SI. Mieszkańcy Kraju Kwitnącej Wiśni już od dawna mają wrażenie, że panowanie SI nad ich krajem zaczyna wymykać się spod ludzkiej kontroli. Na razie chcieliby powstrzymać nieautoryzowane gromadzenie danych osobowych na ich temat. A są to dane – dzisiaj wiedzą o tym nawet japońskie przedszkolaki – nie tylko o wieku i pochodzeniu, ale także dotyczące dochodów, preferencji zakupowych, stanu zdrowia czy upodobań w zakresie spędzania wolnego czasu. Dostęp do wszystkich tych danych z możliwością ich natychmiastowej i głębokiej analizy mają wyłącznie algorytmy firm zajmujących się rozwijaniem SI na wyspach archipelagu japońskiego. Nie wiadomo, co dzieje się z nimi dalej.

Tekst pochodzi z 20 (1790) numeru „Tygodnika Solidarność”.


 

POLECANE
Afera na Eurowizji. Kraje wycofują się z konkursu Wiadomości
Afera na Eurowizji. Kraje wycofują się z konkursu

Decyzja o dopuszczeniu Izraela do Eurowizji wywołała natychmiastowy sprzeciw czterech państw, które ogłosiły rezygnację z udziału w przyszłorocznym konkursie w Wiedniu.

Belgia zamyka elektrownie jądrowe tylko u nas
Belgia zamyka elektrownie jądrowe

Belgia właśnie zamknęła reaktor Doel 2 – jeden z najstarszych i kluczowych elementów swojej energetyki jądrowej. To symbol końca całej epoki i początek trudnych pytań o bezpieczeństwo energetyczne kraju, który rezygnuje z atomu mimo rosnących kosztów prądu i ryzyka deficytu energii. Co oznacza to dla Belgów i dla całej Europy?

Zakażony dzik w zagłębiu produkcji trzody chlewnej. Minister Krajewski: Nie wykluczamy celowego działania z ostatniej chwili
Zakażony dzik w zagłębiu produkcji trzody chlewnej. Minister Krajewski: Nie wykluczamy celowego działania

„Nie wykluczamy sabotażu, w tym wschodniej dywersji. Chronimy polską wieś i nie pozwolimy na celowe roznoszenie wirusa” - oświadczył minister rolnictwa i rozwoju wsi Stefan Krajewski odnosząc się do sprawy wykrycia szczątków martwego dzika zakażonego wirusem Afrykańskiego Pomoru Świń w powiecie piotrkowskim.

Rząd tnie darmowe leki dla seniorów. Uzasadnienie: „Marnotrawią lekarstwa” gorące
Rząd tnie darmowe leki dla seniorów. Uzasadnienie: „Marnotrawią lekarstwa”

Minister zdrowia przyznała publicznie, że rząd przygotowuje oszczędności, tnąc listę bezpłatnych leków. Jednym z powodów mają być – jak powiedziała – sygnały o „marnotrawstwie leków” wśród seniorów.

Były wiceminister finansów z zarzutami korupcyjnymi z ostatniej chwili
Były wiceminister finansów z zarzutami korupcyjnymi

Były wiceminister finansów usłyszał zarzuty przyjmowania korzyści majątkowych w zamian za pośrednictwo w załatwieniu spraw. Łączna wartość przyjętych korzyści przekracza 1,5 mln złotych. Śledztwo w tej sprawie prowadzą funkcjonariusze CBA pod nadzorem Prokuratury Okręgowej w Łodzi.

Ponad dwie trzecie krajów NATO dołączyło do programu wsparcia wojskowego dla Ukrainy z ostatniej chwili
Ponad dwie trzecie krajów NATO dołączyło do programu wsparcia wojskowego dla Ukrainy

Cztery miliardy dolarów zadeklarowały dotychczas europejskie kraje NATO oraz Kanada na wsparcie wojskowe dla Ukrainy w ramach programu zakupów amerykańskiej broni. Zdaniem sekretarza generalnego NATO Marka Ruttego „obecnie ponad dwie trzecie sojuszników zobowiązało się do udziału w programie”.

Ziobro opuścił Węgry i pojawił się w Brukseli. Rozmawiam o skali naruszeń prawa przez rząd Tuska z ostatniej chwili
Ziobro opuścił Węgry i pojawił się w Brukseli. "Rozmawiam o skali naruszeń prawa przez rząd Tuska"

Zbigniew Ziobro powiedział w stacji wPolsce24, że podróżuje po Europie i pozostaje wolnym człowiekiem, a działania prokuratury mają być „beznadziejną próbą” politycznego pokazania siły przez Donalda Tuska.

KE przedłożyła Agendę UE na rzecz miast. To kolejny krok w kierunku centralizacji Unii Wiadomości
KE przedłożyła Agendę UE na rzecz miast. To kolejny krok w kierunku centralizacji Unii

Komisja Europejska przedstawiła Agendę UE na rzecz Miast, wzmacniającą politykę rozwoju obszarów miejskich i wzmacniającą rolę miast w przyszłym wzroście i rozwoju Europy.

Prezydent organizuje szczyt zdrowotny. Minister zdrowia odmawia udziału polityka
Prezydent organizuje szczyt zdrowotny. Minister zdrowia odmawia udziału

Choć premier Donald Tusk przekonywał dziś, że „NFZ nie jest bankrutem”, minister zdrowia Jolanta Sobierańska-Grenda nie pojawi się na prezydenckim szczycie „Na ratunek ochronie zdrowia”. Resort wyśle jedynie swojego przedstawiciela.

PiS wchodzi do Ministerstwa Sprawiedliwości. Co znaleźli posłowie z ostatniej chwili
PiS wchodzi do Ministerstwa Sprawiedliwości. Co znaleźli posłowie

Posłowie PiS poinformowali w czwartek o przeprowadzeniu kontroli poselskiej w Ministerstwie Sprawiedliwości. Dotyczyła ona postępowań konkursowych o dofinansowania z Funduszu Sprawiedliwości. Kontrola nie wyszła pomyślnie dla resortu. Organizacjom wyczerpują się fundusze; ofiary przestępstw nie mają pewności, czy uzyskają pomoc - mówili między innymi parlamentarzyści.

REKLAMA

Przyszłe wersje AI mogą być zagrożeniem dla ludzkości

Biały Dom na wniosek amerykańskich central związków zawodowych bada, w jaki sposób firmy wykorzystują sztuczną inteligencję do nadzorowania pracowników i zarządzania nimi. Związki zawodowe to kolejna grupa społeczna, która włączyła się do światowego dialogu o przyszłości sztucznej inteligencji, która rozwinęła się na tyle, że wydaje się, że już wymyka się spod ludzkiej kontroli. Czy możliwy jest jeszcze krok do tyłu? I kto może go uczynić?
Sztuczna inteligencja - zdjęcie poglądowe
Sztuczna inteligencja - zdjęcie poglądowe / fot. pixabay.com

Sztuczna inteligencja nie schodzi z czołówek światowych gazet. Odwrócił się od niej, stając się jej zagorzałym przeciwnikiem, Geoffrey Hinton – nie bez powodu nazywany przez świat nauki „ojcem chrzestnym sztucznej inteligencji”. Jeszcze przed tygodniem Hinton zarabiał miliony dolarów, zasiadając w biurze na najwyższym piętrze centrali Google, dzisiaj odszedł z firmy i rozpoczął bezprecedensową kampanię ostrzegającą ludzkość przed zagrożeniami związanymi z SI.

Zagrożenie dla ludzkości

– Rozwój modeli sztucznej inteligencji, takich jak związany z Microsoftem ChatGPT czy konkurencyjnego oprogramowania opracowywanego przez Google’a, jest coraz bardziej niebezpieczny – ostrzega Hinton i dodaje, że to jeden z wielu aspektów, w których ludzkość powinna zachować wyjątkową czujność. Zagrożone są, jego zdaniem, także rynek pracy, polityka międzynarodowa, największe gospodarki świata oraz istnienie samej ludzkości, szczególnie że niektóre ośrodki badawcze zauważyły już, że poszczególne algorytmy sztucznej inteligencji zaczęły przekazywać swoją wiedzę innym (na takim „uczeniu innych” złapano m.in. drony), które jeszcze nie były programowane przez ludzi. To, przestrzega Geoffrey Hinton, może doprowadzić do sytuacji, w której np. autonomiczna broń zakazana przez międzynarodowe prawo będzie produkowana z pominięciem ludzkiego nadzoru, a nawet bez wiedzy ludzi.

– Przyszłe wersje AI mogą być ostatecznie zagrożeniem dla ludzkości, ponieważ analizują ogromne ilości danych i często uczą się zupełnie nieoczekiwanego zachowania – opowiada były szef SI w Google Inc. – To ma ogromne znaczenie, ponieważ ludzie i firmy pozwalają sztucznej inteligencji nie tylko na pisanie oprogramowania, ale również na uruchamianie go, co pewnego dnia może doprowadzić do powstania programów i urządzeń wycelowanych w człowieka. Wciąż jeszcze mamy czas, choć jest go coraz mniej, na przygotowanie i wprowadzenie międzynarodowych regulacji prawnych dotyczących sztucznej inteligencji. Jeżeli się spóźnimy, świat już nigdy nie będzie należał do ludzi.

Kłamstwo doskonałe

Już dzisiaj zagrożone są mass media – algorytmy sztucznej inteligencji obdarzone gigantyczną mocą obliczeniową są w stanie nie tylko wyprodukować fake newsa, którego kupią nawet największe domy mediowe i redakcje, ale również przygotować cyfrowego prezentera wyglądającego jak prawdziwy człowiek, który z ekranu komputera lub telewizora opowie o wszystkim milionom odbiorców. Szukając potwierdzenia informacji, trafimy na przygotowane wcześniej, spreparowane grafiki, dokumenty i źródła.

Wprowadzenie SI do współczesnych mediów zawdzięczamy przede wszystkim chińskim ośrodkom badawczym i mediom Państwa Środka. To w Chinach po raz pierwszy zastosowano wygenerowanych przez algorytmy prezenterów wiadomości, którzy nie dość, że poprawnie mówili o tym, co dzieje się w świecie – oczywiście wyłącznie z chińskiej perspektywy – to jeszcze potrafili twarzami wyrażać emocje. Byli na tyle wiarygodni, że nikt z wielomilionowej rzeszy widzów nie zorientował się, że na ekranie widzi sztuczną inteligencję, a nie prawdziwego człowieka.

Siłę przygotowanych przez algorytmy fake newsów poznały przed trzema tygodniami miliony Amerykanów, którzy zobaczyli Donalda Trumpa prowadzonego przez policjantów w kajdankach. Oczywiście było to nagranie od początku do końca nieprawdziwe i spreparowane z wykorzystaniem SI, jednak wyszło to na jaw dopiero po kilku godzinach i nawet szeroko publikowane w mediach za oceanem wyjaśnienie nie przekonało wszystkich. Najzagorzalsi przeciwnicy i zwolennicy Trumpa do dzisiaj są zdania, że taka scena wydarzyła się naprawdę.

SI odbiera pracę w Hollywood

Obecność SI w mass mediach i przemyśle rozrywkowym może boleśnie odbić się na rynku pracy w tym segmencie. W jaki sposób? To oczywiste pozbawienie pracy prezenterów i dziennikarzy, ale również scenarzystów, autorów scenariuszy, reżyserów i prostych rysowników.

Między innymi przeciwko tej sprawie protestowały niedawno tysiące hollywoodzkich scenarzystów w stolicy światowego kina i rozrywki. Wśród pierwszych punktów na liście żądań filmowców znalazły się roszczenia finansowe. Stowarzyszenie Writers Guild of America ogłosiło pierwszą przerwę w pracy od 15 lat po tym, gdy nie udało się osiągnąć porozumienia w sprawie wyższych wynagrodzeń ze studiów takich jak Walt Disney Company i Netflix Inc. (poprzedni strajk trwał 100 dni, kosztował gospodarkę Kalifornii ponad 2 miliardy dolarów i niemal skończył się zamieszkami na ulicach, kiedy widzowie nie doczekali się kolejnych odcinków i sezonów ponad setki ulubionych seriali). Kolejnym postulatem było wezwanie do ograniczenia obecności sztucznej inteligencji w przemyśle filmowym.

WGA chce zabezpieczeń, które uniemożliwią studiom wykorzystywanie sztucznej inteligencji do generowania nowych scenariuszy na podstawie wcześniejszej pracy pisarzy. Pisarze chcą również upewnić się, że nie są proszeni o przepisywanie szkiców scenariuszy stworzonych przez sztuczną inteligencję.

Do czasu rozwiązania konfliktów niektóre programy telewizyjne będą zakłócone. W dalszej perspektywie strajk może doprowadzić do opóźnienia jesiennego sezonu telewizyjnego. Pisanie jesiennej ramówki zwykle zaczyna się w maju lub czerwcu. Jeśli przerwa w pracy będzie się przedłużać, sieci w coraz większym stopniu zapełnią swoje programy nieskryptowanymi reality show, magazynami informacyjnymi i powtórkami. Netflix może być odizolowany od wszelkich bezpośrednich skutków tych działań ze względu na swoją globalną koncentrację i dostęp do zakładów produkcyjnych poza Stanami Zjednoczonymi.

Związki zawodowe chcą kontroli

Przeciwko obecności sztucznej inteligencji na rynku pracy głośno wypowiedziały się również amerykańskie centrale związkowe, które poprzez współpracujących z nimi kongresmenów i senatorów protestują przeciwko technologii wykorzystywanej do kontrolowania „jak najbardziej ludzkiej siły roboczej”.

Monitorowanie pracowników przez SI stwarza „zagrożenia dla bezpieczeństwa i zdrowia psychicznego” – uważają amerykańscy związkowcy.

– Chociaż technologie te mogą w niektórych przypadkach przynosić korzyści zarówno pracownikom, jak i pracodawcom, mogą również stwarzać poważne zagrożenie dla pracowników – apelują w ich imieniu posłowie z Rady Polityki Wewnętrznej Białego Domu i Biura ds. Rynku Pracy. I dalej: – Ciągłe śledzenie wydajności może skłonić pracowników do zbyt szybkiego wykonywania pracy, stwarzając zagrożenie dla ich bezpieczeństwa i zdrowia psychicznego. Używanie technologii do monitorowania rozmów pracowników może zniechęcić ich do korzystania z prawa do organizowania się, a sztuczna inteligencja może podsycać dyskryminację w zakresie wynagrodzeń i dyscypliny.

Problem jest poważny i dyskutowany za oceanem już od dawna. Pod koniec kwietnia Urząd Stanu Minnesota uchwalił ustawę, która wymagałaby od firm zajmujących się handlem, w tym handlem internetowym, dostarczania pracownikom magazynów kopii zebranych przez algorytmy tych firm danych na temat tempa ich pracy. Kalifornia i Nowy Jork przyjęły podobne przepisy regulujące limity produktywności magazynów w ciągu ostatnich kilku lat.

Pierwsze dni postępowania wyjaśniającego zakres ingerowania sztucznej inteligencji w amerykański rynek pracy pokazały, że wśród zastosowań wdrożonych (a później analizowanych) przez sztuczną inteligencję są między innymi monitorowanie ruchów gałek ocznych kierowców ciężarówek, dokumentowanie szybkości, z jaką pracownicy fast foodów przygotowują posiłki, ocena stanu emocjonalnego klientów podczas rozmowy telefonicznej z pracownikami call center, śledzenie ruchów pielęgniarek za pomocą znaczników identyfikacyjnych o częstotliwości radiowej w ich identyfikatorach czy wykonywanie zautomatyzowanych zrzutów ekranu komputerów copywriterów.

Superwiedza komputera

W zderzeniu z taką, przeprowadzoną bez wiedzy pracowników, kontrolą człowiek jest bez szans – uważają związki zawodowe.
W dyskusję dotyczącą obecności sztucznej inteligencji na rynku pracy włączyła się również wiceprezydent USA Kamala Harris, która spotkała się niedawno z szefami Google’a, Microsoftu, OpenAI i Anthropic. Ostrzegła ich, że mają moralną i prawną odpowiedzialność, by zapewnić bezpieczeństwo sztucznej inteligencji. Do spotkania dołączył prezydent Joe Biden.

– Jak powiedziałam szefom firm na czele amerykańskich innowacji SI, sektor prywatny ma etyczną, moralną i prawną odpowiedzialność, by zapewnić bezpieczeństwo swoich produktów. I każda firma musi stosować się do obecnych praw, by chronić Amerykanów – relacjonowała Harris po spotkaniu. W rozmowach uczestniczyli szefowie Google’a i Microsoftu: Sundar Pichai i Satya Nadella, oraz liderzy współpracujących z tymi koncernami firm rozwijających modele AI: Sam Altman z OpenAI i Dario Amodei z Anthropic. W ostatnich miesiącach wszystkie z zaproszonych firm udostępniły zaawansowane chatboty oparte o AI zdolne do generowania tekstu na poziomie zbliżonym do ludzkiego. Szybki rozwój technologii wywołał obawy ekspertów o nadużywanie AI, m.in. do siania dezinformacji, popełniania oszustw czy cyberataków.

Administracja USA zapewnia, że jest gotowa do promowania i wprowadzenia nowych regulacji i ustaw zapewniających ludziom bezpieczeństwo przed rozwijającą się sztuczną inteligencją.

W kwietniu kilkuset ekspertów ds. SI podpisało list otwarty wzywający do przyjęcia regulacji oraz tymczasowego wstrzymania rozwoju modeli bardziej zaawansowanych od GPT-4 OpenAI. Autorzy ostrzegli, że niekontrolowany wyścig między firmami może doprowadzić do dramatycznych skutków, od krótkoterminowych po „utratę kontroli nad naszą cywilizacją”.

Japończycy pod kontrolą

Ale sztuczna inteligencja wydaje się wymykać spod kontroli – przynajmniej zdaniem zwykłych obywateli – również w kraju, gdzie rozpoczęła swój triumfalny marsz, czyli w Japonii. Japońska agencja prasowa Kyodo przeprowadziła badania opinii publicznej, które pokazały, że niemal trzy czwarte Japończyków domaga się od rządu wprowadzenia surowszych niż obecnie regulacji dotyczących rozwoju SI. Mieszkańcy Kraju Kwitnącej Wiśni już od dawna mają wrażenie, że panowanie SI nad ich krajem zaczyna wymykać się spod ludzkiej kontroli. Na razie chcieliby powstrzymać nieautoryzowane gromadzenie danych osobowych na ich temat. A są to dane – dzisiaj wiedzą o tym nawet japońskie przedszkolaki – nie tylko o wieku i pochodzeniu, ale także dotyczące dochodów, preferencji zakupowych, stanu zdrowia czy upodobań w zakresie spędzania wolnego czasu. Dostęp do wszystkich tych danych z możliwością ich natychmiastowej i głębokiej analizy mają wyłącznie algorytmy firm zajmujących się rozwijaniem SI na wyspach archipelagu japońskiego. Nie wiadomo, co dzieje się z nimi dalej.

Tekst pochodzi z 20 (1790) numeru „Tygodnika Solidarność”.



 

Polecane