Zmierzch Zakładów Porcelany Stołowej „Karolina”? Ireneusz Besser: Pracownicy mówią DOŚĆ!

Czy po 163 latach istnienia Zakłady Porcelany Stołowej „Karolina” przestaną funkcjonować? Największy pracodawca w Jaworzynie Śląskiej, którego załogę stanowią w 80 proc. kobiety, boryka się z wieloma problemami. Z firmy masowo odchodzą pracownicy, a związkowcy skarżą się, że nowy Zarząd utrudnia im działalność związkową.
 Zmierzch Zakładów Porcelany Stołowej „Karolina”? Ireneusz Besser: Pracownicy mówią DOŚĆ!
/ fot. Janusz Wolniak / Region Dolny-Śląsk NSZZ "Solidarność"

Od 11 stycznia 2022 r. większościowy pakiet udziałów w spółce Zakłady Porcelany Stołowej „Karolina” posiada firma HM Investments sp. z o.o., właściciel Gerlach SA. Nowy właściciel miał poprawić sytuację ekonomiczną firmy, tymczasem, jak ocenił Ireneusz Besser, przewodniczący zakładowej Solidarności w ZPS „Karolina”, problemów tylko przybyło. 

Związkowcy zarzucają nowemu zarządowi spółki „antypracowniczą” i „antyzwiązkową” działalność, dlatego też 24 kwietnia przed zakładem porcelany „Karolina” chcą zorganizować pikietę. 

O genezie sporu pomiędzy Solidarnością a nowym właścicielem firmy ZPS „Karolina”, masowych odejściach pracowników i przykładach łamania praw pracowniczych w zakładzie rozmawialiśmy z Ireneuszem Besserem, przewodniczącym zakładowej Solidarności w ZPS „Karolina”.   

– Panie Przewodniczący, jak wyglądał do tej pory dialog z władzami ZPS „Karolina”? 

– Solidarność w ZPS „Karolina” zawsze współpracowała z władzami spółki. Za poprzednich zarządów mieliśmy zastrzeżenia odnośnie zarządzania firmą, ale zawsze jako Związek pomagaliśmy i prowadziliśmy dialog na bardzo wysokim poziomie. Wiedzieliśmy, że sytuacja jest trudna, firma ma straty i nawet przyjęliśmy do wiadomości, że nie otrzymamy podwyżek. Zgodziliśmy się także podpisać umowę społeczną dotyczącą 2-letniej transformacji zakładu. To miał być ratunek dla naszych miejsc pracy, ale zmiany poszły w takim kierunku, że po 14 miesiącach nie ma już połowy załogi! Nowy zarząd nie respektuje tej umowy. 

– Od kiedy relacje na linii Solidarność – Pracodawca uległy pogorszeniu? 

– Stosunki z władzami firmy załamały się we wrześniu ubiegłego roku. W związku z wysokimi cenami gazu zaproponowano pracownikom, aby wykonywali pracę w systemie ciągłym, trzyzmianowym przez 10 dni pod rząd. Chodziło o to, żeby nie trzeba było włączać i wyłączać pieca, bo to zużywało dużo gazu. Rozumieliśmy to rozwiązanie, ale zwracaliśmy uwagę, że oznaczałoby ono także brak prawa do wypoczynku. Dlatego zaproponowaliśmy system 2-2-2-2, czyli 2 dni pracy rano, 2 po południu, 2 nocki i 2 dni odpoczynku. Powiedzieliśmy pracodawcy, że nie zgodzimy się na łamanie kodeksu pracy i powiadomimy w tej sprawie PIP. Niestety nie chciano nas posłuchać, a pracodawca postawił na swoim. Od tego czasu zaczęto o nas bardzo źle mówić. PIP potwierdziła, że mieliśmy rację w tej sprawie. 

– To nie była jedyna kontrola PIP. Łącznie było ich w państwa zakładzie aż trzy? 

– Następna kontrola odbyła się po tym, jak w listopadzie ubiegłego roku nie otrzymaliśmy pełnego wynagrodzenia. Prezes firmy poinformował nas o tym telefonicznie w dniu wypłaty. Co więcej, nie był w stanie podać konkretnego terminu, kiedy pracownicy otrzymają pozostałą część swoich pensji. Jak można uspokoić pracowników, jeśli nie będą wiedzieli, do kiedy mają czekać na swoje pensje? Wtedy ponownie usłyszeliśmy, że rozmowa z nami to jak rozmowa ze ścianą i nie chcemy współpracować. 

– Czego dotyczyła ostatnia kontrola? 

– Trzecie zawiadomienie do Państwowej Inspekcji Pracy dotyczyło przenoszenia na inne stanowiska pracy i złe warunki BHP, które kontrola również potwierdziła. Taką metodę stosowano wobec osób, które nie chciały zgodzić się na podpisanie „porozumienia” i odejście z firmy. 

– Na czym polegało to porozumienie? 

– Chodzi o to, że pracodawca umiejętnie omija przepisy ustawy o zwolnieniach grupowych. Firma proponuje „porozumienie”, w ramach którego pracownik zrzeka się wszystkich roszczeń w zamian za trzymiesięczną odprawę. 

– Ilu pracowników odeszło z firmy za czasów nowego Zarządu? 

– Z 480 zatrudnionych, licząc wraz z pracownikami agencyjnymi, zostało obecnie ok. 240 osób. Ubyło nam 50 proc. członków Związku. To spowodowało, że nie mam pełnego etatu związkowego, więc pracodawca zaproponował mi stanowisko portiera. Ja takiego stanowiska nie zajmowałem, ale nie o to chodzi. W mojej ocenie chodzi o wystraszenie załogi. 

– Jest Pan w stanie podać inne przykłady – jak to państwo określili – „antyzwiązkowej i antypracowniczej postawy pracodawcy”? 

– Zacznę od tego, że pracuję w ZPS „Karolina” od 38 lat, ale po raz pierwszy zdarzyło się, że nie chciano mnie wpuścić na zakład. Było to wówczas, gdy chciałem się udać do biura związkowego, bo pracodawca nie przekazywał nam składek związkowych i nie informował nas o tym. Wpuszczono mnie dopiero, gdy chciałem zawiadomić policję. Mniej istotna, ale także znamienna była sprawa użycia zakładowego radiowęzła, przez który chciałem złożyć życzenia z okazji Dnia Kobiet. Ukarano mnie wtedy naganą za odciąganie pracowników od pracy. Możliwość użycia radiowęzła mamy wpisaną w Zakładowy Układ Zbiorowy Pracy, ale gdy zgłaszaliśmy firmie taki zamiar, to nie otrzymywaliśmy odpowiedzi. ZUZP zresztą też nam wypowiedziano. Takich przykładów mogę podać wiele, dlatego przygotowujemy wniosek o doniesienie do prokuratury w związku z antyzwiązkowymi działaniami. 

– Pracodawca wypowiedział Zakładowy Układ Zbiorowy Pracy? 

– Tak, stało się to 31 marca tego roku. Chcieliśmy dowiedzieć się, jakie oszczędności mogłoby przynieść firmie wyłączenie najbardziej kosztownych zapisów tego układu. Niestety, nie chciano z nami rozmawiać i wypowiedziano układ w całości. 

– Solidarność skarżyła się także na warunki pracy w zakładzie. 

– Od października, gdy weszliśmy w okres zimowy, wyłączono w zakładzie ogrzewanie gazowe. Wtedy zaczęła się gehenna pracowników związana z temperaturami. Ludzie rozpoczynali pracę przy zerowych temperaturach. Niektórzy przynosili własne urządzenia, by się ogrzewać. Później zakupiono jakieś piece gazowe, a po naszych interwencjach zainstalowano nieduże bojlery elektryczne w łaźniach. W toaletach nie było żadnego ogrzewania. 

– Jak reagują pracownicy, gdy muszą odejść z zakładu? 

– Niektórzy naprawdę nie wytrzymują tego psychicznie. Proszę sobie wyobrazić, że w ZPS „Karolina” pracowały na przestrzeni lat całe rodziny. Tak jak moja rodzina pracuje tutaj od trzech pokoleń. Niektóre kobiety zaczynały tutaj pracować jeszcze jako 15-letnie uczennice przyzakładowej szkoły. Część z nich ma 30 lat stażu pracy i odchodzi z wielkim żalem, bo spędziły tutaj całe życie. Nie godzą się, by tak z nimi postępowano. Są wyczerpane i mówią DOŚĆ! Rozumiem ich. My dalej będziemy walczyć. 

Tekst pochodzi z 17 (1787) numeru „Tygodnika Solidarność”.


 

POLECANE
Problemy na niemieckiej kolei. Deutsche Bahn zmienia plany Wiadomości
Problemy na niemieckiej kolei. Deutsche Bahn zmienia plany

Planowana przez Deutsche Bahn (DB) modernizacja 42 kluczowych tras kolejowych w Niemczech nie zostanie ukończona do 2030 roku, jak wcześniej zakładano. Według najnowszych informacji prace mogą potrwać nawet do 2035 roku. Powodem są ograniczenia w możliwościach budowlanych oraz potrzeba dostosowania harmonogramu do realiów branży kolejowej i budowlanej.

Polska uznana przez Finlandię za kluczowego partnera obronnego Wiadomości
Polska uznana przez Finlandię za kluczowego partnera obronnego

Dla Finów najważniejszymi partnerami we współpracy obronnej są kraje skandynawskie, USA, Wielka Brytania, Niemcy, Estonia oraz Polska, która ze względu "na wpływy w regionie i znaczące zbrojenia odgrywa coraz większą rolę w europejskiej obronie" - wynika z przyjętej w czwartek przez parlament strategii.

Iran sięgnie po broń ostateczną? To byłby wstrząs z ostatniej chwili
Iran sięgnie po broń ostateczną? "To byłby wstrząs"

Władze Iranu rozważają zamknięcie cieśniny Ormuz, ważnej dla światowego transportu ropy, jest jedną z opcji w odpowiedzi na ataki Izraela – podała w czwartek agencja Mehr, powołując się na Behnama Saidiego z komisji bezpieczeństwa w irańskim parlamencie. "To mogłoby wstrząsnąć światowym rynkiem energetycznym – ocenił szef koncernu naftowego Shell Wael Sawan. 

Niepokojące doniesienia z granicy polsko-niemieckiej. Sieć obiegło nagranie z nocnej operacji służb z ostatniej chwili
Niepokojące doniesienia z granicy polsko-niemieckiej. Sieć obiegło nagranie z nocnej operacji służb

W sieci pojawiły się nagrania z okolic Świnoujścia, przy granicy z Niemcami, które wywołały niemałe poruszenie. Na filmach, jak informuje profil "Służby w akcji" widać, jak niemieckie służby przywożą busami grupy imigrantów i przekazują je polskiej Straży Granicznej. Wszystko dzieje się nocą, bez żadnej informacji dla lokalnej społeczności. 

Komunikat dla mieszkańców woj. opolskiego Wiadomości
Komunikat dla mieszkańców woj. opolskiego

W Pokoju pod Opolem w czwartek rozpoczyna się XXII Festiwal Muzyki Zabytkowych Parków i Ogrodów im. C. M. von Webera. Podczas trwającego trzy dni festiwalu koncerty muzyki klasyczne odbędą się m.in. na terenie odrestaurowanego parku, którego historia sięga XVIII wieku.

Boże Ciało. Taka właśnie jest Polska [FOTO, WIDEO] Wiadomości
Boże Ciało. Taka właśnie jest Polska [FOTO, WIDEO]

Przez kraj przeszły dziś procesje Bożego Ciała. Internauci z całej Polski chwalą się, jak uroczystości przebiegały w ich miejscowościach. Często z dopiskiem o "pięknym święcie".

Nowe doniesienia z Pałacu Kensington. Chodzi o księżną Kate Wiadomości
Nowe doniesienia z Pałacu Kensington. Chodzi o księżną Kate

Pałac Kensington przekazał, że księżna Kate nie weźmie udziału w tegorocznych wyścigach Royal Ascot. Choć jeszcze niedawno planowano jej obecność u boku księcia Williama, ostatecznie zrezygnowano z tego wystąpienia.

Boże Ciało na Wawelu. Bp Zając: Eucharystia karmi nas odrobiną chleba i daje moc Wiadomości
Boże Ciało na Wawelu. Bp Zając: Eucharystia karmi nas odrobiną chleba i daje moc

Wierni kościoła katolickiego świętują dziś Boże Ciało czyli uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa. W Krakowie główne uroczystości odbyły się na Wawelu. Bp Jan Zając w czasie homilii nawiązał do cudownego rozmnożenia chleba odczytywanego dziś podczas liturgii. – Jezus nigdy nie zrezygnuje z niesienia pomocy — jest przecież „Bogiem z nami” - mówił krakowski biskup pomocniczy senior. 

Sędzia wytatuowała sobie logo Iustitii. Symbol przynależności do subkultury, czy zagrożenie niezależności? [FOTO] tylko u nas
Sędzia wytatuowała sobie logo Iustitii. Symbol przynależności do subkultury, czy zagrożenie niezależności? [FOTO]

Wczoraj żartobliwie zasugerowałam, że może za niestosowanie się do wykładni justicji należałoby wprowadzić obowiązek tatuażu z logo stowarzyszenia.

Uroczystości Bożego Ciała. Abp Wojciech Polak: Zapominamy o karmieniu naszego życia mocą Eucharystii Wiadomości
Uroczystości Bożego Ciała. Abp Wojciech Polak: Zapominamy o karmieniu naszego życia mocą Eucharystii

Kościół żyje dzięki Eucharystii. Nie dzięki sobie. Nie dzięki biskupowi, księżom, siostrom - mówił w homilii w uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Pańskiej w gnieźnieńskiej katedrze prymas Polski abp Wojciech Polak.

REKLAMA

Zmierzch Zakładów Porcelany Stołowej „Karolina”? Ireneusz Besser: Pracownicy mówią DOŚĆ!

Czy po 163 latach istnienia Zakłady Porcelany Stołowej „Karolina” przestaną funkcjonować? Największy pracodawca w Jaworzynie Śląskiej, którego załogę stanowią w 80 proc. kobiety, boryka się z wieloma problemami. Z firmy masowo odchodzą pracownicy, a związkowcy skarżą się, że nowy Zarząd utrudnia im działalność związkową.
 Zmierzch Zakładów Porcelany Stołowej „Karolina”? Ireneusz Besser: Pracownicy mówią DOŚĆ!
/ fot. Janusz Wolniak / Region Dolny-Śląsk NSZZ "Solidarność"

Od 11 stycznia 2022 r. większościowy pakiet udziałów w spółce Zakłady Porcelany Stołowej „Karolina” posiada firma HM Investments sp. z o.o., właściciel Gerlach SA. Nowy właściciel miał poprawić sytuację ekonomiczną firmy, tymczasem, jak ocenił Ireneusz Besser, przewodniczący zakładowej Solidarności w ZPS „Karolina”, problemów tylko przybyło. 

Związkowcy zarzucają nowemu zarządowi spółki „antypracowniczą” i „antyzwiązkową” działalność, dlatego też 24 kwietnia przed zakładem porcelany „Karolina” chcą zorganizować pikietę. 

O genezie sporu pomiędzy Solidarnością a nowym właścicielem firmy ZPS „Karolina”, masowych odejściach pracowników i przykładach łamania praw pracowniczych w zakładzie rozmawialiśmy z Ireneuszem Besserem, przewodniczącym zakładowej Solidarności w ZPS „Karolina”.   

– Panie Przewodniczący, jak wyglądał do tej pory dialog z władzami ZPS „Karolina”? 

– Solidarność w ZPS „Karolina” zawsze współpracowała z władzami spółki. Za poprzednich zarządów mieliśmy zastrzeżenia odnośnie zarządzania firmą, ale zawsze jako Związek pomagaliśmy i prowadziliśmy dialog na bardzo wysokim poziomie. Wiedzieliśmy, że sytuacja jest trudna, firma ma straty i nawet przyjęliśmy do wiadomości, że nie otrzymamy podwyżek. Zgodziliśmy się także podpisać umowę społeczną dotyczącą 2-letniej transformacji zakładu. To miał być ratunek dla naszych miejsc pracy, ale zmiany poszły w takim kierunku, że po 14 miesiącach nie ma już połowy załogi! Nowy zarząd nie respektuje tej umowy. 

– Od kiedy relacje na linii Solidarność – Pracodawca uległy pogorszeniu? 

– Stosunki z władzami firmy załamały się we wrześniu ubiegłego roku. W związku z wysokimi cenami gazu zaproponowano pracownikom, aby wykonywali pracę w systemie ciągłym, trzyzmianowym przez 10 dni pod rząd. Chodziło o to, żeby nie trzeba było włączać i wyłączać pieca, bo to zużywało dużo gazu. Rozumieliśmy to rozwiązanie, ale zwracaliśmy uwagę, że oznaczałoby ono także brak prawa do wypoczynku. Dlatego zaproponowaliśmy system 2-2-2-2, czyli 2 dni pracy rano, 2 po południu, 2 nocki i 2 dni odpoczynku. Powiedzieliśmy pracodawcy, że nie zgodzimy się na łamanie kodeksu pracy i powiadomimy w tej sprawie PIP. Niestety nie chciano nas posłuchać, a pracodawca postawił na swoim. Od tego czasu zaczęto o nas bardzo źle mówić. PIP potwierdziła, że mieliśmy rację w tej sprawie. 

– To nie była jedyna kontrola PIP. Łącznie było ich w państwa zakładzie aż trzy? 

– Następna kontrola odbyła się po tym, jak w listopadzie ubiegłego roku nie otrzymaliśmy pełnego wynagrodzenia. Prezes firmy poinformował nas o tym telefonicznie w dniu wypłaty. Co więcej, nie był w stanie podać konkretnego terminu, kiedy pracownicy otrzymają pozostałą część swoich pensji. Jak można uspokoić pracowników, jeśli nie będą wiedzieli, do kiedy mają czekać na swoje pensje? Wtedy ponownie usłyszeliśmy, że rozmowa z nami to jak rozmowa ze ścianą i nie chcemy współpracować. 

– Czego dotyczyła ostatnia kontrola? 

– Trzecie zawiadomienie do Państwowej Inspekcji Pracy dotyczyło przenoszenia na inne stanowiska pracy i złe warunki BHP, które kontrola również potwierdziła. Taką metodę stosowano wobec osób, które nie chciały zgodzić się na podpisanie „porozumienia” i odejście z firmy. 

– Na czym polegało to porozumienie? 

– Chodzi o to, że pracodawca umiejętnie omija przepisy ustawy o zwolnieniach grupowych. Firma proponuje „porozumienie”, w ramach którego pracownik zrzeka się wszystkich roszczeń w zamian za trzymiesięczną odprawę. 

– Ilu pracowników odeszło z firmy za czasów nowego Zarządu? 

– Z 480 zatrudnionych, licząc wraz z pracownikami agencyjnymi, zostało obecnie ok. 240 osób. Ubyło nam 50 proc. członków Związku. To spowodowało, że nie mam pełnego etatu związkowego, więc pracodawca zaproponował mi stanowisko portiera. Ja takiego stanowiska nie zajmowałem, ale nie o to chodzi. W mojej ocenie chodzi o wystraszenie załogi. 

– Jest Pan w stanie podać inne przykłady – jak to państwo określili – „antyzwiązkowej i antypracowniczej postawy pracodawcy”? 

– Zacznę od tego, że pracuję w ZPS „Karolina” od 38 lat, ale po raz pierwszy zdarzyło się, że nie chciano mnie wpuścić na zakład. Było to wówczas, gdy chciałem się udać do biura związkowego, bo pracodawca nie przekazywał nam składek związkowych i nie informował nas o tym. Wpuszczono mnie dopiero, gdy chciałem zawiadomić policję. Mniej istotna, ale także znamienna była sprawa użycia zakładowego radiowęzła, przez który chciałem złożyć życzenia z okazji Dnia Kobiet. Ukarano mnie wtedy naganą za odciąganie pracowników od pracy. Możliwość użycia radiowęzła mamy wpisaną w Zakładowy Układ Zbiorowy Pracy, ale gdy zgłaszaliśmy firmie taki zamiar, to nie otrzymywaliśmy odpowiedzi. ZUZP zresztą też nam wypowiedziano. Takich przykładów mogę podać wiele, dlatego przygotowujemy wniosek o doniesienie do prokuratury w związku z antyzwiązkowymi działaniami. 

– Pracodawca wypowiedział Zakładowy Układ Zbiorowy Pracy? 

– Tak, stało się to 31 marca tego roku. Chcieliśmy dowiedzieć się, jakie oszczędności mogłoby przynieść firmie wyłączenie najbardziej kosztownych zapisów tego układu. Niestety, nie chciano z nami rozmawiać i wypowiedziano układ w całości. 

– Solidarność skarżyła się także na warunki pracy w zakładzie. 

– Od października, gdy weszliśmy w okres zimowy, wyłączono w zakładzie ogrzewanie gazowe. Wtedy zaczęła się gehenna pracowników związana z temperaturami. Ludzie rozpoczynali pracę przy zerowych temperaturach. Niektórzy przynosili własne urządzenia, by się ogrzewać. Później zakupiono jakieś piece gazowe, a po naszych interwencjach zainstalowano nieduże bojlery elektryczne w łaźniach. W toaletach nie było żadnego ogrzewania. 

– Jak reagują pracownicy, gdy muszą odejść z zakładu? 

– Niektórzy naprawdę nie wytrzymują tego psychicznie. Proszę sobie wyobrazić, że w ZPS „Karolina” pracowały na przestrzeni lat całe rodziny. Tak jak moja rodzina pracuje tutaj od trzech pokoleń. Niektóre kobiety zaczynały tutaj pracować jeszcze jako 15-letnie uczennice przyzakładowej szkoły. Część z nich ma 30 lat stażu pracy i odchodzi z wielkim żalem, bo spędziły tutaj całe życie. Nie godzą się, by tak z nimi postępowano. Są wyczerpane i mówią DOŚĆ! Rozumiem ich. My dalej będziemy walczyć. 

Tekst pochodzi z 17 (1787) numeru „Tygodnika Solidarność”.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe