M. Ossowski, red. nacz. „TS”: Na polskie kopalnie węgla kamiennego został podpisany wyrok
Czy po naszych doświadczeniach od 2015 roku ktoś ma jeszcze w takich sytuacjach wątpliwości? Czy obłęd, w który wpada Bruksela, stanowi jeszcze dla kogoś niespodziankę? Na polskie kopalnie węgla kamiennego został podpisany wyrok i brutalnemu unijnemu katu nie zadrży ręka, choćby mu przypominać, że Niemcy właśnie otwierają nowe kopalnie węgla brunatnego, którego spalanie jest o wiele mniej „ekologiczne”.
– W naszej ocenie pod pozorem walki z globalnym ociepleniem te rozwiązania mają na celu wyhamowanie dynamicznie rozwijającej się polskiej gospodarki. Trzeba się temu ze wszystkich sił przeciwstawiać. Tak jak w przypadku obrony kopalni Turów – mówi z kolei przewodniczący Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność” Piotr Duda. I rzeczywiście, trudno tego najnowszego unijnego szaleństwa nie postrzegać w kontekście innych złośliwości, które spotykają Polskę ze strony Brukseli. Czy to wstrzymywania należnych Polsce środków pod pozorem rzekomego „łamania praworządności”, czy światopoglądowych szantaży. Z drugiej strony nie da się zapomnieć również o tym, że polski rząd zaakceptował „cel klimatyczny” stanowiący teraz podstawę do takich „kwiatków”.
Jednak w żadnej sytuacji nie wolno się poddawać. Jak pisze na naszych łamach Rafał Woś – „Trzeba się bić i fikać”. Tylko zdecydowana postawa i użycie wszelkich dostępnych środków do zmuszenia Brukseli do respektowania naszych interesów może spowodować, że przynajmniej w części uda nam się je ochronić. Tylko w ten sposób możemy uchronić tę część suwerenności, która nam pozostała, i nasze interesy gospodarcze. Mówi się, że „tylko zdechłe ryby płyną z prądem”. Być może niektórym – niestety bywa, że licznym – taka postawa wystarczy. Reszta powinna pamiętać, że z takiego „utrzymywania się w głównym nurcie” niewiele dobrego wynika.