[Felieton „TS”] Cezary Krysztopa: Niczego się nie nauczyliśmy
Potworności zbrodni dokonywane zarówno przez obydwa socjalizmy: marksistowski i narodowy podczas drugiej wojny światowej, ale też zbrodnie niezliczonych, jakoś tak się dziwnie składa, głównie lewicowych reżimów, powinny stać się nauczką dla ludzkości po jej kres. Zdawało się, że tak właśnie się stało. Czy to ze szczerego wstrząsu, czy wykorzystując powszechną traumę do politycznych celów, ludzkość wydawała się w sporej części autentycznie przekonana, że „nigdy więcej”. „Nigdy więcej” ludzie nie powinni umierać z wycieńczenia w gułagach, być katowani na śmierć czy ulatywać do nieba przez kominy krematoriów.
Również dlatego taki szok wywołuje obecne w sieci nagranie, na którym rosyjscy żołnierze mają żywcem ucinać głowę żołnierzowi ukraińskiemu. Bardzo długo udało mi się unikać obejrzenia go, aż wreszcie kliknąłem gdzieś niechcący albo włączył się automatycznie, sam już nie wiem. Ale obawiam się, że ten obraz zostanie ze mną do końca życia. Na nagraniu dwóch mężczyzn z oznaczeniami rosyjskich sił zbrojnych przytrzymuje trzeciego z oznaczeniami ukraińskich sił zbrojnych. Jeden z Rosjan krzyczy: – Pracujemy bracia! Obcinaj, k***a! Łam kręgosłup! Co, nigdy łba nie odcinałeś? Do końca, k***a! – słychać na nagraniu. Dla porządku trzeba dodać, że Rosjanie kwestionują jego autentyczność. Ale nawet jeśli nie jest autentyczne, to nie brakuje przecież przykładów rosyjskich zbrodni. Jako Polacy doskonale pamiętamy, do czego zdolny jest „Trzeci Rzym”.
To, co mi przychodzi do głowy, to to, że jako ludzkość niczego się nie uczymy. A wręcz, pomimo naszego nie wiadomo skąd płynącego przekonania o „byciu lepszym od przodków”, jest nawet gorzej, niż było. Ja wiem, że wojna jest brudna, brutalna i w niczym nie przypomina heroicznych seriali wojennych… Ja wiem, ale na Boga…