Prof. Marek Jan Chodakiewicz dla "TS": Amerykanie w Międzymorzu

Co takiego wyprawiał wiceprezydent Pence? W Tallinie uspokoił Estończyków, Łotyszy i Litwinów co do amerykańskiego wsparcia w ramach NATO wobec powtarzających się cyklicznie aktów prowokacji i agresji Rosji na lądzie, morzu, powietrzu i – szczególnie – w cyberprzestrzeni. Amerykański polityk z zadowoleniem wysłuchał o osiągnięciach Estończyków właśnie na tym polu. Potem poleciał do Gruzji.
W Tbilisi, po pierwsze, potępił rosyjską okupację terytoriów Gruzji: Abchazji i Południowej Osetii. Po drugie, jak stwierdził prezydent Giorgi Margwelaszwili, amerykański polityk wyklarował warunki, na podstawie których Gruzini zostaną zaproszeni do NATO. Potwierdza to deklarację bukaresztańską z 2008 r., po której nastąpiła rosyjska inwazja na Gruzję. Kreml na pewno przygotuje jakieś retorsje. Może wykorzystać w tym celu ormiańsko-rosyjską wspólną grupę wojsk, której powstanie zapowiedziano. Erywań potrzebuje ich w swych przepychankach z Baku, ale Moskwa może je użyć jako narzędzie nacisku na Tbilisi.
Na szczycie państw Karty Adriatyckiej w Czarnogórze spotkał się z niemal wszystkimi przywódcami państw byłej Jugosławii, w tym z Serbami. Serbska premier Ana Brnabic nalegała na wzmocnienie stosunków wzajemnych między Belgradem a Waszyngtonem w imię stabilności regionalnej. Prosiła też, aby Ameryka pomogła Serbii w przyjęciu do Unii Europejskiej jako krok integracyjny w struktury Zachodu. Pence popiera integrację i obiecuje obronę zachodnich Bałkanów przez rosyjskimi zakusami. Ponadto, co podkreślił prezydent Kosowa Hashim Thaci, amerykański przywódca życzliwie wyraził się o perspektywie przyjęcia Kosowa do NATO.
W Podgoricy Pence otwarcie pochwalił Czarnogórców za opieranie się rosyjskiej agresji. Premier Dusko Markovic podkreślił, że jego rodacy w większości wybrali opcję prozachodnią. Czarnogórskim służbom udało się jakiś czas temu rozbić spisek wspierany przez Moskwę. Miał na celu obalenie rządu i odwrócenie prozachodniego kursu polityki czarnogórskiej, a przede wszystkim zapobieżenie wstąpienia do NATO.
Mike Pence jednoznacznie wsparł dążenia do pełnej integracji Czarnogóry z Zachodem. I przyklasnął zgodzie regionalnej. Nie można nie dostrzegać, że właśnie 1 sierpnia – na początku adriatyckiego szczytu – Bułgaria w końcu podpisała traktat o przyjaźni z Macedonią. Sofia obiecuje pomagać Skopje na drodze do członkostwa w NATO i UE.
Bułgarsko-macedońskie porozumienie trzeba widzieć również w szerszym kontekście pozytywnego oddziaływania NATO na często powaśnionych bałkańskich sąsiadów. Moskwie naturalnie to wszystko się nie podoba. Berlin robi dobrą minę do złej gry. Stara się równować wpływy NATO złotem z Brukseli. Zyskać na tej rywalizacji mogą jedynie narody bałkańskie. A zgoda w Intermarium to oczywista porażka Kremla.
Jak widać amerykański program Międzymorza się rozwija. Na razie jest w fazie wstępnej, buduje na istniejących już fundamentach. Teraz trzeba infrastruktury północ-południe i przedsięwzięć gospodarczych – szczególnie w energetyce, aby wzmocnić region i przeorientować go zupełnie. Pod amerykańskim parasolem ochronnym może zafunkcjonować Intermarium – tak jak funkcjonowała przez 50 lat Europa Zachodnia. Mimo sowieckiego zagrożenia kwitła dzięki protekcji USA.
Marek Jan Chodakiewicz
Waszyngton, 2 sierpnia 2017
www.iwp.edu
Ten feieton i inne teksty znajdziesz w najnowszym numerze Tygodnika Solidarność i jego wersji cyfrowej dostepnej za pośrednictwem aplikacji
#REKLAMA_POZIOMA#