Giorgia Meloni. Trudna droga i mizerne wsparcie UE
Będąc w opozycji, zwłaszcza w kampanii wyborczej, Meloni prezentowała daleko idący eurosceptycyzm, zapowiadała bardzo radykalne rozwiązania, m.in. wyjście ze strefy euro. Przedstawiała brexit jako „akt narodowego wyzwolenia”, a koncepcję planu odbudowy gospodarki UE oceniała jako bezwartościową. Wszystko to odpowiadało nastrojom społecznym ogromnej większości Włochów.
Trudna droga i mizerne wsparcie UE
Premier Giorgia Meloni w exposé wygłoszonym 25 października 2023 r. zaprezentowała znacznie konkretniejsze podejście – wynika z niego, że unijny Krajowy Plan Odbudowy (KPO) może być szansą dla Włoch. Zapowiedziała ostrożną politykę konserwatywną przy zdecydowanej gwarancji włoskiego wsparcia dla Ukrainy, akceptacji programów NATO i bliskiej współpracy ze Stanami Zjednoczonymi. Droga do sukcesu będzie niełatwa, a wsparcie unijne raczej mizerne. Tylko 7 proc. pomocy finansowej Komisji Europejskiej na odbudowę gospodarki po pandemii przeznaczone jest dla włoskich firm. O wiele więcej tej pomocy przeznaczono dla firm niemieckich i francuskich.
W exposé Meloni zapowiedziała, że projekt budżetu 2023 r. będzie zawierał działania antyinflacyjne. Strategicznym celem obecnego rządu włoskiego jest wielostronne stymulowanie wzrostu gospodarczego traktowanego jako sposób na obniżenia długu publicznego sięgającego 146 proc. PKB. Premier zapowiedziała wzmocnienie niezależności energetycznej Włoch oraz pobudzanie koniunktury na wszelkie dostępne sposoby.
Spotkanie w Pałacu Chigi
To bardzo trudny program. Jego udana realizacja zależy nie tylko od firm, od przedsiębiorców, lecz „od wszystkich Włochów” – podkreślała wielokrotnie w kampanii wyborczej Meloni. Także od wielu milionów pracowników najemnych, których standard życiowy jest zagrożony.
Nic więc dziwnego, że po objęciu stanowiska premiera Meloni 9 listopada ub.r. spotkała się w Palazzo Chigi (siedziba rządu włoskiego) z przedstawicielami największych włoskich central związkowych. Przy stole znaleźli się Maurizio Landini (CGIL), Luigi Sbarra (CISL) oraz PierPaolo Bombardieri. W spotkaniu uczestniczyli ministrowie: pracy i polityki społecznej Marina Elvira Calderone, administracji publicznej Paolo Zangrillo, przedsiębiorczości Adolfo Urso, gospodarki Giancarlo Giorgetti oraz podsekretarz stanu Alfredo Mantovano. W ten sposób konserwatywna premier zademonstrowała, że zamierza brać pod uwagę także interesy świata pracy. Przynajmniej tak, jak je rozumie w sytuacji, kiedy gospodarka musi wyjść z zapaści.
Trudno z zagranicy ocenić, jak przebiegło to spotkanie, wiadomo skądinąd, że już na samym początku urzędowania pojawiły się poważne rozbieżności. Jednocześnie wiadomo, że mimo to obie strony okazywały sobie zrozumienie i pewną życzliwość. Może więc warunki do dialogu są.
Podatek liniowy – kto straci?
Jedną z rozbieżności jest pomysł wprowadzenia we Włoszech podatku liniowego, czego domagają się bardzo liczne środowiska przedsiębiorców. Tymczasem wszystkie włoskie związki zawodowe są zdecydowanie przeciwne takiej reformie podatkowej. Dowodzą zgodnie ze stanem realnym, że w wysoko rozwiniętych krajach, z USA i Japonią włącznie, obowiązuje progresja podatkowa – z raczej wysokim progiem dochodu wolnego od podatku. Spór więc trwa, rząd Meloni znalazł się między młotem a kowadłem, tym bardziej że w wyborach zwycięstwo zawdzięczał o wiele bardziej pracownikom. Obecnie silna jest presja przedsiębiorców. Przy czym Włochy to nie tylko ogromne spółki, to także bardzo liczne grupy zupełnie małych firm, które obecnie są zafascynowane podatkiem liniowym. To nie jest międzynarodowy kapitał, to są firmy w ogromnej większości włoskie. Liczą, że ten podatek liniowy będzie bardzo, bardzo niski. Rząd Meloni ma więc problem – żeby obniżać ogromne zadłużenie, dochody budżetu muszą być znacznie większe. Tymczasem niski podatek liniowy przy koniecznym w takim systemie dość wysokim progu dochodów to gwarantowany spadek podatkowych dochodów budżetu.
Związki zawodowe w trosce o budżet
Kolejne dwa problemy w relacji ze związkami zawodowymi także są związane z kwestiami finansowymi. PierPaolo Bombardieri krytykuje kolejną obniżkę opodatkowania dodatkowych dochodów. Rząd Maria Draghiego już obniżył podstawę opodatkowania podatku od dodatkowych zysków. Utracone środki dla budżetu państwa to 404 mln euro, czyli spadek o ponad 15 proc. wobec spodziewanych dochodów. Bombardieri ocenia: – Dalszy spadek tego opodatkowania wydaje się żartem. Kolejny prezent dla wielkich międzynarodowych koncernów, zwłaszcza tych z sektora energetycznego. Ale także dla banków, które nadal generują ogromne zyski, podczas gdy inflacja i koszty utrzymania należą do najwyższych w Europie.
Drugi spór dotyczy inicjatywy rządu, aby wprowadzić korzystanie z outsourcingu w administracji publicznej. Centrale związkowe zgodnie stwierdzają, że w ubożejących Włoszech potrzebne są stałe miejsca pracy, nie „tymczasowe zatrudnienie”. Mają oczywiście rację, w Polsce związki zawodowe mają podobne doświadczenia. Trzy poważne różnice poglądów w zasadniczych kwestiach finansowych.
Meloni jest też przeciwna płacy minimalnej: – To nie jest najskuteczniejszy sposób. Najskuteczniejszym sposobem jest rozszerzenie układów zbiorowych, walka z umowami poza prawem pracy, zmniejszenie opodatkowania pracy.
Nie będzie łatwo ani premier Meloni, ani centralom związkowym.
Włoskie duże centrale związkowe – zróżnicowanie
We Włoszech związki zawodowe stanowią poważną siłę także w polityce. Oblicza się (dane statystyczne za 2022 r.), że do związków zawodowych należy obecnie ponad 10 mln obywateli. Według niektórych szacunków z tego około 4,4 mln to emeryci. Jednak jeśli nawet – w wyborach parlamentarnych to potęga głosów, nawet nie licząc najbliższych rodzin związkowców, na które mają oni jakiś wpływ.
Włoskie związki zawodowe deklarują się jako „apolityczne”, w zasadzie. Jednak tak się składa, że trzy największe centrale związkowe z grubsza odpowiadają trzem włoskim kierunkom politycznym.
Włoska Powszechna Konfederacja Pracy (Confederazione Generale Italiana del Lavoro – CGIL), jest zdominowana przez postkomunistyczną lewicę. Blisko współpracowała z dawną Włoską Partią Komunistyczną. Najsilniejsza w sektorach: przemysł ciężki, maszynowy, motoryzacyjny – w dużych zakładach produkcyjnych. Ma liczyć około 5 mln członków. Sekretarzem generalnym jest Maurizio Landini (62 l.) W 2016 r. był szczególnie zaangażowany w sprzeciw wobec zmiany konstytucji Włoch proponowanej przez premiera Renziego. Landini prowadził kampanię „Nie reformie konstytucji”, 4 grudnia 2016 r. reforma została odrzucona w referendum (59 proc. głosów przeciw), a Renzi złożył rezygnację ze stanowiska. W grudniu 2019 r. Landini zaproponował rządowi premiera Giuseppe Contego (Ruch Pięciu Gwiazd) podpisanie „paktu społecznego” m.in. przeciw deindustrializacji, utrzymaniu stanowisk pracy i praw pracowniczych. Inicjatywa została zaakceptowana przez Contego, ale były premier jej nie zrealizował.
Włoska Konfederacja Pracowniczych Związków Zawodowych (Confederazione Italiana Sindacati Lavoratori – CISL), druga najliczniejsza po CGIL włoska centrala związkowa, liczy ponad 4 mln członków. Związana jest ze środowiskami katolickimi, dawniej z Chrześcijańską Demokracją. Najliczniej reprezentowana w sektorach: przemysł rolno-spożywczy, energetyka (koncern Enel, firmy dystrybucji energii, rafinerie), przemysł chemiczny, tekstylny, transport, banki, budownictwo. Cisl ma grupę wybitnych ekspertów ds. układów zbiorowych, negocjacji i konsultacji. Sekretarz generalny – Luigi Sbarra (61 l.), geodeta.
Trzecia centrala to Włoska Unia Pracy (Unione Italiana del Lavoro – UIL). Blisko związana z partiami socjalistycznymi, socjaldemokratycznymi i z republikanami. Zorientowana na sektory: przemysł rolno-spożywczy (podobnie jak CSIL), służba zdrowia, urzędnicy lokalni i samorządowi, handel, usługi turystyczne. Sekretarz generalny – PierPaulo Bombardieri (59 l.), politolog (dyplom Uniwersytetu w Mesynie). Z centrali UIL wywodzi się Luca Visentini, b. sekretarz generalny EKZZ i MKZZ.
Do demokracji przez konfrontację
Szerszą i bezpośrednią współpracę ze związkami zawodowymi premier Meloni rozpoczęła od obecności na 19. kongresie centrali CGIL (18 marca br. w Rimini). Na zaproszenie jej szefa Maurizia Landiniego. Zanim premier weszła na podium, przeciwko jej obecności zaprotestowało 24 delegatów na kongres, na czele z Elianą Como. Po krótkim zamieszaniu protestujący opuścili salę z podniesionymi pięściami, śpiewając „Bella ciao” (tradycyjną pieśń włoskich komunistów).
Premier poczekała na zakończenie protestu, po czym rozpoczęła swoje wystąpienie przed 986 delegatami. Na początek, dziękując całej CGIL za zaproszenie, nawet tym, którzy właśnie protestowali. Reszta przemówienia Meloni koncentrowała się głównie na jednym celu – jedność narodowa, nawet w konfrontacji różnych stanowisk. Warto ją zacytować: – Moją obecność uznajcie za wolę i potrzebę jedności narodowej. Jedność nie polega na zniszczeniu opozycji, która pełni pozytywną i edukacyjną rolę w społeczeństwie. Jedność jest interesem nadrzędnym, nadaje sens opozycji.
Premier przedstawiła program swojego rządu w sprawie podatków, pracy, migrantów, reform i rodziny. Jeśli chodzi o politykę przemysłową, premier podkreśliła: – Zgadzam się z Landinim, że jest konieczna. Przemysł jest podstawowym filarem włoskiej gospodarki. Brak takiej polityki nieuchronnie spowolnił nasz wzrost gospodarczy. Uzależnił Włochy od innych krajów w wielu strategicznych sektorach. Chcemy odwrócić ten kurs – powiedziała.
Program Meloni był często bardzo odległy od postulatów CGIL, ale delegaci słuchali w skupieniu. Premier dostała oklaski, gdy nazwała „haniebnym” atak skrajnej prawicy na siedzibę CGIL.
Po wystąpieniu premier przemówił Maurizio Landini, przypominając, że premier Włoch ostatnio była gościem CGIL dawno, w 1996 roku. „Potem politycy o nas zapomnieli”. Jego przemówienie również podkreślało konieczność dialogu: – Musimy nauczyć się słuchać, nawet tych, którzy mogą mieć inne poglądy niż nasze. Jest to warunek, aby samemu być wysłuchanym. Dziękuję pani premier w imieniu całego kongresu, że zgodziła się przyjechać i porozmawiać z nami – podsumował lider CGIL.
Pomimo wszelkich różnic między Meloni a Landinim można ocenić, że rysują się szanse włoskiego paktu społecznego. Jego treść będzie budowana wspólnie, ale pewne priorytety już istnieją.
Tekst pochodzi z 16 (1786) numeru „Tygodnika Solidarność”.