[Felieton „TS”] Karol Gac: Polski Gyurcsány
Nie da się ukryć, że lider największej partii opozycyjnej obiecuje wszystko wszystkim, byleby zwiększyć poparcie swojego obozu. Problem w tym, że Tusk coraz częściej mija się z prawdą albo – mówiąc wprost – kłamie. Niby nikt nie powinien być za bardzo zaskoczony. W końcu kłamstwo jest, niestety, obecne w polskiej polityce od dawna. Wydaje się jednak, że w ostatnich tygodniach Donald Tusk wyniósł je na niezwykle wysoki poziom. Kto wie, może lider PO ściga się w tym wyścigu sam ze sobą? A może to po prostu precyzyjny i dobrze rozpisany scenariusz?
Pozwolą Państwo, że cofnę się w tym miejscu o ponad dekadę, by przypomnieć pewną historię. W latach 2004–2009 premierem Węgier był Ferenc Gyurcsány z Węgierskiej Partii Socjalistycznej. W połowie 2006 roku węgierskie radio ujawniło wypowiedź Gyurcsánya z zamkniętego spotkania partii, na którym przyznał się do zakłamywania informacji o stanie węgierskiej gospodarki. „Kłamaliśmy rano, nocą i wieczorem. […] Nic nie robiliśmy w ciągu czterech lat. Nie możecie mi podać ani jednej rzeczy, z której moglibyśmy być dumni, poza tym, że mamy władzę” – mówił wówczas Gyurcsány.
Wypowiedź węgierskiego premiera, co oczywiste, wywołała ogromne demonstracje, które przerodziły się w gwałtowne zamieszki. Mimo nacisków Gyurcsány nie ustąpił ze stanowiska. Stało się to dopiero w 2009 roku, gdy kryzys gospodarczy był już niezwykle silny. Nie ma wątpliwości, że postawa Gyurcsánya ostatecznie otworzyła Viktorowi Orbanowi drogę do władzy i większości konstytucyjnej.
Choć w Polsce nigdy nie wyciekło żadne nagranie z udziałem Donalda Tuska, to wyciekło ich całkiem sporo z udziałem jego ministrów. Dzięki podsłuchom z restauracji „Sowa & Przyjaciele” Polacy zobaczyli, co w rzeczywistości myślą (i robią) prominentni politycy PO. Była to zresztą jedna z (wielu) przyczyn wyborczej porażki. Nic dziwnego, że Donald Tusk postanowił odpowiednio wcześniej ewakuować się do Brukseli, by – jak to określił ówczesny szef PKN Orlen Jacek Krawiec podczas spotkania z Pawłem Grasiem – „odseparować się od tego planktonu, syfu” i być „dużym misiem”.
Dzisiejszy Tusk już nawet nie dba o pozory. Potrafi zmieniać zdanie i narrację w ciągu kilku tygodni, a czasem nawet i dni. Mur przy granicy polsko-białoruskiej miał nie powstać, a PO była przeciw? Mija kilka miesięcy, a lider PO na spotkaniu z wyborcami twierdzi, że „przecież nie mówił, że mur nie powstanie”. Takich przykładów można podawać bez liku. Na koniec tekstu zagadka: który Donald Tusk jest prawdziwy?
Autor jest dziennikarzem portalu DoRzeczy.pl.