[Felieton „TS”] Karol Gac: Gdy światłość rozprasza mrok
W najbliższą niedzielę zdecydowana większość z nas usiądzie z rodziną do śniadania wielkanocnego, by świętować wspólnie Zmartwychwstanie Chrystusa. Zapewne wielu wybierze się również z tego powodu na rezurekcję. Święta Wielkanocne to bowiem czas szczególny. Przez swoje Zmartwychwstanie Jezus otwiera ludziom dostęp do nowego życia i przywraca im łaskę Bożą. To czas, w którym światłość rozprasza mrok, a życie wygrywa ze śmiercią.
Nie zdziwię się, jeśli podczas tegorocznych Świąt kościoły będą pełniejsze niż zazwyczaj. Nie zdziwię się, ponieważ może to być jeden z niezamierzonych efektów ataków na kard. Sapiehę i Karola Wojtyłę, które przypuściły niedawno liberalno-lewicowe media. Z perspektywy czasu doskonale widać, że od początku nie chodziło o prawdę, ale o obrzucenie błotem. Tylko po to, by „coś” się przykleiło. W końcu ćwiczono to już wielokrotnie.
Logika wskazywała, że prędzej czy później do tego dojdzie. Nie dlatego jednak, że był powód, ale dlatego, że to naturalna część procesu, który trwa od wielu, wielu lat. Wrogowie Kościoła działają przeciwko niemu niezwykle konsekwentnie. Nie chodzi więc o jego natychmiastowe obalenie, bo to byłoby niemożliwe, ale o powolną agonię. Pamiętają Państwo, kto po śmierci św. Jana Pawła II rozkręcił akcję „Nie płakałem po papieżu”? „Gazeta Wyborcza”. A kto był zawsze pierwszy w opluwaniu Kościoła? Tak, również „Gazeta Wyborcza”. Rzecz jasna do spółki z postkomunistycznymi popłuczynami w postaci „Polityki” i telewizją, która nadaje całą „prawdę” całą dobę.
Tym razem atak przeprowadzono pod szczytnym hasłem i sztandarem. Oczywiście jak zawsze okazało się, że jest to wyłącznie zasłona dymna. Gdyby było inaczej, to po pierwszych efektach nie kalkulowano by, w jaki sposób się z tego wycofać. Nagle spadki poparcia opozycji stały się ważniejsze niż dojście do „prawdy”. Nihil novi.
O serii medialnych materiałów nie będę się zbyt szczegółowo rozpisywać. Zrobili to już mądrzejsi ode mnie, co bardzo łatwo odnaleźć i się z tym zapoznać, do czego zachęcam. Nie dość, że oparto się na niewiarygodnych i prawdopodobnie sfabrykowanych dokumentach UB i SB, to dołożono do tego różnego rodzaju manipulacje, niedopowiedzenia i przekaz podprogowy. Cel był oczywisty. Tylko czas nie ten. Może za pięć lat, może za dziesięć, ale jeszcze nie teraz.
Tymczasem w związku z nadchodzącymi Świętami życzę Państwu radości ze Zmartwychwstania Jezusa oraz wielu łask Bożych.
Tyś pokruszył śmierci wrota;
starł jej oścień w męki dobie
I rajskiego kraj żywota,
otworzyłeś wiernym sobie.
Autor jest dziennikarzem portalu DoRzeczy.pl.