Stare tematy. Starzy liderzy. Stare elektoraty

Obecna kampania parlamentarna, choć w ustach wszystkich sił politycznych ma być walką o wszystko, jest bardzo wtórna. Bitwy toczone są o stare tematy między tymi samymi liderami i o stare, pewne elektoraty.
Sejm: briefing prasowy premiera Donalda Tuska, 24.01.2014
Sejm: briefing prasowy premiera Donalda Tuska, 24.01.2014 / fot. flickr.com (CC BY-SA 2.0)/Kancelaria Premiera

Wszyscy są zgodni, że obecna kampania wyborcza jest najbardziej bezwzględna spośród tych, które do tej pory odbyły się od 1989 roku. Fenomen tej kampanii tkwi w jeszcze jednym zjawisku – ta kampania jak żadna inna odbywa się w szczelnie domkniętych bańkach medialnych. Informacje z kampanii drugiej strony docierają zazwyczaj w formie krótkich strzępków informacyjnych służących jako hak, na którym zawiesza się całą serię jadu wylewanego na autorów tychże zdań.

W okopach

Syndrom oblężonej twierdzy osiąga w tej chwili szczytowe fazy, szczególnie wśród dwóch głównych partii, czyli PiS-u i PO. „W wymiarze emocjonalizacji procesów kreacji syndromu oblężenia można zaobserwować także swoiste zapętlenie negatywnych emocji. Punktem wyjścia jest tu strach przed wrogiem, strach przed przyszłymi losami, niepewność jutra. Intensyfikacja odczucia strachu w syndromie oblężenia jest znaczna. Zagrożenie musi być postrzegane jako realne. Podmiot wywołujący strach powinien mieć tu jasny charakter, najlepiej wymiar personalny. Strach taki jest artykułowany przez liderów, wzmacniany, katalizowany, indukowany. To silne negatywne napięcie trudne do zniesienia. Konkretyzacja winnego takiego strachu w warunkach oblężenia może prowadzić do gniewu wobec wrogów” – pisze w książce „Syndrom oblężonej twierdzy” prof. Jacek Ziółkowski.

Obecna kampania wyborcza Platformy Obywatelskiej jest o Jarosławie Kaczyńskim i PiS-ie, tak samo jak kampania PiS-u jest o spersonalizowanym wrogu Donaldzie Tusku i PO. W przestrzeni politycznej między zwolennikami obu ugrupowań to już czysta nienawiść, w wersji „light” stosuje się wobec wroga bierną agresję i daleko idącą niechęć.

I to właśnie bierna agresja obok generowania lęku i wykluczania jest tą dyspozycja emocjonalną, która najbardziej kształtuje obecnie nasze wzajemne relacje i postawy polityczne.

„Chcę, żeby jesienią skończyła się epoka rządów PiS-u. Z doświadczenia wiem, że aby tak się stało, trzeba do minimum ograniczyć liczbę list kandydatów, a najlepiej, żeby to była jedna lista, i powierzyć kierowanie wyborami politykowi, który przewodzi największej partii opozycyjnej. W tej grze jest tylko jedna stawka – wygrać z PiS-em za wszelką cenę. Bo jeśli PiS będzie miał trzecią kadencję, to Polska już się nie podniesie” – mówił w Polsat News były premier z SLD, obecnie europoseł KO Leszek Miller. To typowy obraz oblężonej twierdzy, gdzie cel jest tylko jeden.

W ogóle wspólna lista opozycji to kolejny samograj, trochę przykrywający miałkość i wtórność oferty programowej sił opozycyjnych. Wszyscy już wiedzą, że tej listy i tak nie będzie, mimo to od czasu do czasu Tusk o niej wspomina, Czarzasty dementuje, opozycyjne media komentują szeroko, a wśród zawiedzionych wyborców na chwilę znowu odżywa nadzieja na wspólny front, który pośle PiS do więzienia. W ubiegłym tygodniu Donald Tusk pytany w Żywcu o wspólną listę opozycji odparł, że ci politycy, którzy nie chcą wspólnej listy opozycji „dostaną od wyborców naprawdę srogie baty” i w końcu „znikną”. Także rzecznik PO Jan Grabiec mówił, że jeśli liderzy Lewicy, PSL-u i Polski 2050 nie zdecydują się na wspólną listę, to „nie będzie zwycięstwa wyborczego i ludzie tego nie darują”. Politycy PSL-u i Lewicy mówią o szantażu emocjonalnym i odbijają piłeczkę Tuskowi.

Donald Tusk mówił z kolei na antenie TVN24 o programie „Cela+”: – Pan minister Czarnek mówi, że „Willa+” to świetnie przygotowany program. A ja chcę powiedzieć, że „Cela+” będzie programem jeszcze lepiej przygotowanym dla tych wszystkich, którzy w sposób tak bezprzykładny i tak świetnie zorganizowany, jeśli chodzi o pieniądze, zbudowali ten system dojenia państwa” – mówił szef PO.

Na słowa Tuska odpowiedział m.in. poseł PiS Radosław Fogiel w rozmowie z Interią. „To dowód na coraz większą radykalizację Tuska i całego środowiska. Kompletnie nie rozumieją, na czym polega demokracja. Już wcześniej były przecież zapowiedzi siłowego opróżniania urzędów. Tusk dawał do zrozumienia, że jeśli nie zdobędą władzy w wyborach, to wyjdą na ulice. Dziś po raz kolejny zapowiada represje. To pokazuje, że mentalnie tym ludziom jest bliżej do jakichś reżimów czy junt wojskowych, a nie demokratycznych systemów. PO i sam Tusk są twórcami i użytkownikami «doktryny Neumanna». To przecież Tusk, po tym jak wrócił do Polski, natychmiast stanął w obronie swojego przyjaciela Sławomira Nowaka, którego oskarża o korupcję nie tylko strona polska, ale też ukraińska – tłumaczył Fogiel.

Stare tematy

Ta kłótnia to modelowy przykład głównej treści obecnej kampanii parlamentarnej. Jednocześnie ta kampania będzie bardzo wtórna, bitwy toczone będą o stare tematy między tymi samymi liderami i o stare, pewne elektoraty. Ma to swoje konsekwencje, choćby w takiej postaci, że coraz trudniej zagrzewać ludzi do tych samych treści, nawet gdy są kontrowersyjne.

Bardzo mało w tej kampanii słychać na przykład o kwestii integracji społeczności ukraińskiej w Polsce. Rosji bardzo zależy na skłóceniu naszych narodów i na pewno nie przepuści okazji, by szerzyć antyukraińską propagandę w Polsce i antypolską wśród ukraińskiej diaspory. Czy nasza klasa polityczna ma świadomość przed jak wielkim wyzwaniem została postawiona? W debacie publicznej nie bardzo o tym słychać.

Każda z liczących się sił nie bardzo garnie się też do zagospodarowania młodych wyborców, niby są jakieś ruchy, uśmieszki, ale raczej bez przekonania. Widać, że młodzi Polacy niewpatrzeni już w obraz telewizora tak jak ich rodzice i dziadkowie są o wiele trudniejszym orzechem do zgryzienia przez partyjnych marketingowców. Liderzy polskiego światka politycznego w wieku senioralnym nie czują młodych, ich potrzeb, postaw politycznych.

Ideowa ekspansja Unii Europejskiej to wyzwanie towarzyszące naszej polityce od dwóch dekad, a jakby ciągle nowe i zaskakujące dla naszych polityków. Lewica i liberałowie patrzą na to z nadzieją, prawica z przestrachem, ale nikt nie potrafi tego tematu na potrzeby własnej polityki posiąść, sprawnie nim zarządzać tak, by zaczął w końcu przynosić profity.

Ciągłe „obdarowywanie” wyborców poczuciem irytacji, gniewu, wrogości do przeciwnika politycznego sprawia, że nasza polityka w coraz mniejszym stopniu stara się odpowiadać na wyzwania cywilizacyjne przychodzące z zewnątrz. Dobrze, że chociaż w kontekście zagrożenia ze strony Rosji i konieczności zbrojenia się Polski zapanowała względna zgoda.

Tekst pochodzi z 13 (1783) numeru „Tygodnika Solidarność”.


 

POLECANE
Zakaz przebywania w strefie buforowej przedłużony. MSWiA wydało komunikat Wiadomości
Zakaz przebywania w strefie buforowej przedłużony. MSWiA wydało komunikat

Minister spraw wewnętrznych i administracji podpisał rozporządzenie utrzymujące obowiązywanie strefy buforowej na granicy polsko-białoruskiej przez kolejne trzy miesiące – poinformowało MSWiA w specjalnie wydanym komunikacie.

Górnicze tradycje w drodze na listę UNESCO. „To nie tylko prestiż, to obowiązek” Wiadomości
Górnicze tradycje w drodze na listę UNESCO. „To nie tylko prestiż, to obowiązek”

Choć decyzja UNESCO jeszcze nie zapadła, wspólnoty górnicze już przygotowują programy ochrony tradycji i edukacji młodszych pokoleń. Proces przygotowania wniosku trwa od 2019 roku i obejmuje nie tylko same obchody Barbórki, przypadające na 4 grudnia, ale także cały wachlarz górniczych tradycji.

Tajne posiedzenie Sejmu ws. bezpieczeństwa państwa. Nieoficjalnie wiadomo, o co chodzi Wiadomości
Tajne posiedzenie Sejmu ws. "bezpieczeństwa państwa". Nieoficjalnie wiadomo, o co chodzi

Premier Donald Tusk poinformował, że w piątek w Sejmie przedstawi pilną informację dotyczącą bezpieczeństwa państwa. Jak wynika z informacji PAP ze źródeł zbliżonych do rządu, na tajnym posiedzeniu ma mówić o „kryptoaferze i rosyjskim w niej śladzie”.

Zdaniem TSUE „sądem” są notariusze, ale nie mogą być nimi sędziowie powołani przez Prezydenta RP gorące
Zdaniem TSUE „sądem” są notariusze, ale nie mogą być nimi sędziowie powołani przez Prezydenta RP

„Zgodnie z orzecznictwem TSUE 'sądem' są… NOTARIUSZE, ale nie mogą być nimi sędziowie powołani przez Prezydenta RP na wniosek KRS” - alarmuje mec. Bartosz Lewandowski.

Będą porody na SOR-ach. MZ decyduje o zamknięciu oddziałów z ostatniej chwili
Będą porody na SOR-ach. MZ decyduje o zamknięciu oddziałów

Zamknięcia oddziałów położniczo-ginekologicznych planowane są m.in. w województwach podkarpackim, łódzkim, wielkopolskim i podlaskim. Sytuacja ta budzi niepokój wśród mieszkańców mniejszych miejscowości, którzy obawiają się utrudnionego dostępu do opieki medycznej.

€5,2 mld dochodów UE z handlu emisjami zostanie przeznaczone na technologie czystej transformacji Wiadomości
€5,2 mld dochodów UE z handlu emisjami zostanie przeznaczone na technologie czystej transformacji

Komisja Europejska ogłosiła otwarcie trzech nowych możliwości finansowania w ramach Funduszu Innowacji o łącznym budżecie wynoszącym €5,2 miliarda dochodów unijnego systemu handlu uprawnieniami do emisji (EU ETS).

Wizz Air, Ryanair i EasyJet chcą znów latać na Ukrainę. Liczą na turystykę wojenną Wiadomości
Wizz Air, Ryanair i EasyJet chcą znów latać na Ukrainę. Liczą na turystykę wojenną

Najwięksi europejscy przewoźnicy – Wizz Air, Ryanair i EasyJet – opracowują plany szybkiego wejścia na ukraiński rynek, gdy tylko dojdzie do porozumienia pokojowego. Według "Financial Times" po niemal trzech latach zamkniętej przestrzeni powietrznej linie spodziewają się gwałtownego odbicia ruchu dzięki masowym powrotom Ukraińców i rosnącego zainteresowania tzw. turystyką wojenną.

Zarzuty wobec byłych ministrów. Morawiecki reaguje: „Donaldowi została tylko prokuratura” pilne
Zarzuty wobec byłych ministrów. Morawiecki reaguje: „Donaldowi została tylko prokuratura”

Byli członkowie rządu mieli usłyszeć zarzuty, które – jak twierdzi prokuratura – mogą być dla Sejmu podstawą do rozważenia Trybunału Stanu. Mateusz Morawiecki skomentował te działania ostro: "Donaldowi została tylko prokuratura, żałosne"

Wiadomości
Wielkie święto historii w Lublinie. Już jutro premiera VII tomu „Dziejów Polski” prof. Andrzeja Nowaka

Już w piątek, 5 grudnia, Lublin stanie się stolicą polskiej debaty historycznej. Wydawnictwo Biały Kruk zaprasza na uroczystą premierę VII tomu monumentalnych „Dziejów Polski” autorstwa prof. Andrzeja Nowaka. Wydarzenie uświetni obecność wybitnych intelektualistów, w tym ks. prof. Waldemara Chrostowskiego oraz prof. Przemysława Czarnka.

Merz jedzie do Brukseli. Będzie rozmawiać z premierem Belgii o zamrożonych rosyjskich aktywach z ostatniej chwili
Merz jedzie do Brukseli. Będzie rozmawiać z premierem Belgii o zamrożonych rosyjskich aktywach

Kanclerz Niemiec Friedrich Merz uda się w piątek do stolicy Belgii, gdzie będzie rozmawiał z premierem Bartem De Weverem na temat planu sfinansowania pożyczki dla Ukrainy z zamrożonych w UE rosyjskich aktywów - podał w czwartek rzecznik rządu w Berlinie. Belgia sprzeciwia się takiemu rozwiązaniu.

REKLAMA

Stare tematy. Starzy liderzy. Stare elektoraty

Obecna kampania parlamentarna, choć w ustach wszystkich sił politycznych ma być walką o wszystko, jest bardzo wtórna. Bitwy toczone są o stare tematy między tymi samymi liderami i o stare, pewne elektoraty.
Sejm: briefing prasowy premiera Donalda Tuska, 24.01.2014
Sejm: briefing prasowy premiera Donalda Tuska, 24.01.2014 / fot. flickr.com (CC BY-SA 2.0)/Kancelaria Premiera

Wszyscy są zgodni, że obecna kampania wyborcza jest najbardziej bezwzględna spośród tych, które do tej pory odbyły się od 1989 roku. Fenomen tej kampanii tkwi w jeszcze jednym zjawisku – ta kampania jak żadna inna odbywa się w szczelnie domkniętych bańkach medialnych. Informacje z kampanii drugiej strony docierają zazwyczaj w formie krótkich strzępków informacyjnych służących jako hak, na którym zawiesza się całą serię jadu wylewanego na autorów tychże zdań.

W okopach

Syndrom oblężonej twierdzy osiąga w tej chwili szczytowe fazy, szczególnie wśród dwóch głównych partii, czyli PiS-u i PO. „W wymiarze emocjonalizacji procesów kreacji syndromu oblężenia można zaobserwować także swoiste zapętlenie negatywnych emocji. Punktem wyjścia jest tu strach przed wrogiem, strach przed przyszłymi losami, niepewność jutra. Intensyfikacja odczucia strachu w syndromie oblężenia jest znaczna. Zagrożenie musi być postrzegane jako realne. Podmiot wywołujący strach powinien mieć tu jasny charakter, najlepiej wymiar personalny. Strach taki jest artykułowany przez liderów, wzmacniany, katalizowany, indukowany. To silne negatywne napięcie trudne do zniesienia. Konkretyzacja winnego takiego strachu w warunkach oblężenia może prowadzić do gniewu wobec wrogów” – pisze w książce „Syndrom oblężonej twierdzy” prof. Jacek Ziółkowski.

Obecna kampania wyborcza Platformy Obywatelskiej jest o Jarosławie Kaczyńskim i PiS-ie, tak samo jak kampania PiS-u jest o spersonalizowanym wrogu Donaldzie Tusku i PO. W przestrzeni politycznej między zwolennikami obu ugrupowań to już czysta nienawiść, w wersji „light” stosuje się wobec wroga bierną agresję i daleko idącą niechęć.

I to właśnie bierna agresja obok generowania lęku i wykluczania jest tą dyspozycja emocjonalną, która najbardziej kształtuje obecnie nasze wzajemne relacje i postawy polityczne.

„Chcę, żeby jesienią skończyła się epoka rządów PiS-u. Z doświadczenia wiem, że aby tak się stało, trzeba do minimum ograniczyć liczbę list kandydatów, a najlepiej, żeby to była jedna lista, i powierzyć kierowanie wyborami politykowi, który przewodzi największej partii opozycyjnej. W tej grze jest tylko jedna stawka – wygrać z PiS-em za wszelką cenę. Bo jeśli PiS będzie miał trzecią kadencję, to Polska już się nie podniesie” – mówił w Polsat News były premier z SLD, obecnie europoseł KO Leszek Miller. To typowy obraz oblężonej twierdzy, gdzie cel jest tylko jeden.

W ogóle wspólna lista opozycji to kolejny samograj, trochę przykrywający miałkość i wtórność oferty programowej sił opozycyjnych. Wszyscy już wiedzą, że tej listy i tak nie będzie, mimo to od czasu do czasu Tusk o niej wspomina, Czarzasty dementuje, opozycyjne media komentują szeroko, a wśród zawiedzionych wyborców na chwilę znowu odżywa nadzieja na wspólny front, który pośle PiS do więzienia. W ubiegłym tygodniu Donald Tusk pytany w Żywcu o wspólną listę opozycji odparł, że ci politycy, którzy nie chcą wspólnej listy opozycji „dostaną od wyborców naprawdę srogie baty” i w końcu „znikną”. Także rzecznik PO Jan Grabiec mówił, że jeśli liderzy Lewicy, PSL-u i Polski 2050 nie zdecydują się na wspólną listę, to „nie będzie zwycięstwa wyborczego i ludzie tego nie darują”. Politycy PSL-u i Lewicy mówią o szantażu emocjonalnym i odbijają piłeczkę Tuskowi.

Donald Tusk mówił z kolei na antenie TVN24 o programie „Cela+”: – Pan minister Czarnek mówi, że „Willa+” to świetnie przygotowany program. A ja chcę powiedzieć, że „Cela+” będzie programem jeszcze lepiej przygotowanym dla tych wszystkich, którzy w sposób tak bezprzykładny i tak świetnie zorganizowany, jeśli chodzi o pieniądze, zbudowali ten system dojenia państwa” – mówił szef PO.

Na słowa Tuska odpowiedział m.in. poseł PiS Radosław Fogiel w rozmowie z Interią. „To dowód na coraz większą radykalizację Tuska i całego środowiska. Kompletnie nie rozumieją, na czym polega demokracja. Już wcześniej były przecież zapowiedzi siłowego opróżniania urzędów. Tusk dawał do zrozumienia, że jeśli nie zdobędą władzy w wyborach, to wyjdą na ulice. Dziś po raz kolejny zapowiada represje. To pokazuje, że mentalnie tym ludziom jest bliżej do jakichś reżimów czy junt wojskowych, a nie demokratycznych systemów. PO i sam Tusk są twórcami i użytkownikami «doktryny Neumanna». To przecież Tusk, po tym jak wrócił do Polski, natychmiast stanął w obronie swojego przyjaciela Sławomira Nowaka, którego oskarża o korupcję nie tylko strona polska, ale też ukraińska – tłumaczył Fogiel.

Stare tematy

Ta kłótnia to modelowy przykład głównej treści obecnej kampanii parlamentarnej. Jednocześnie ta kampania będzie bardzo wtórna, bitwy toczone będą o stare tematy między tymi samymi liderami i o stare, pewne elektoraty. Ma to swoje konsekwencje, choćby w takiej postaci, że coraz trudniej zagrzewać ludzi do tych samych treści, nawet gdy są kontrowersyjne.

Bardzo mało w tej kampanii słychać na przykład o kwestii integracji społeczności ukraińskiej w Polsce. Rosji bardzo zależy na skłóceniu naszych narodów i na pewno nie przepuści okazji, by szerzyć antyukraińską propagandę w Polsce i antypolską wśród ukraińskiej diaspory. Czy nasza klasa polityczna ma świadomość przed jak wielkim wyzwaniem została postawiona? W debacie publicznej nie bardzo o tym słychać.

Każda z liczących się sił nie bardzo garnie się też do zagospodarowania młodych wyborców, niby są jakieś ruchy, uśmieszki, ale raczej bez przekonania. Widać, że młodzi Polacy niewpatrzeni już w obraz telewizora tak jak ich rodzice i dziadkowie są o wiele trudniejszym orzechem do zgryzienia przez partyjnych marketingowców. Liderzy polskiego światka politycznego w wieku senioralnym nie czują młodych, ich potrzeb, postaw politycznych.

Ideowa ekspansja Unii Europejskiej to wyzwanie towarzyszące naszej polityce od dwóch dekad, a jakby ciągle nowe i zaskakujące dla naszych polityków. Lewica i liberałowie patrzą na to z nadzieją, prawica z przestrachem, ale nikt nie potrafi tego tematu na potrzeby własnej polityki posiąść, sprawnie nim zarządzać tak, by zaczął w końcu przynosić profity.

Ciągłe „obdarowywanie” wyborców poczuciem irytacji, gniewu, wrogości do przeciwnika politycznego sprawia, że nasza polityka w coraz mniejszym stopniu stara się odpowiadać na wyzwania cywilizacyjne przychodzące z zewnątrz. Dobrze, że chociaż w kontekście zagrożenia ze strony Rosji i konieczności zbrojenia się Polski zapanowała względna zgoda.

Tekst pochodzi z 13 (1783) numeru „Tygodnika Solidarność”.



 

Polecane