Dr Robert Derewenda, IPN: Celem komunistów było pozbawienie księdza Blachnickiego wpływu na ruch oazowy, który sam utworzył

– Ksiądz Franciszek Blachnicki okazał się skuteczny także po śmierci. Jego najważniejsze dzieło – Ruch Światło-Życie działa do dzisiaj, rozwija się bardzo dynamicznie – mówi dr Robert Derewenda, historyk KUL, dyrektor oddziału IPN w Lublinie, w rozmowie z Mateuszem Kosińskim.
Ks. Franciszek Blachnicki podczas dnia wspólnoty oaz na górze Błyszcz obok Tylmanowej, 16 sierpnia 1972 r.
Ks. Franciszek Blachnicki podczas dnia wspólnoty oaz na górze Błyszcz obok Tylmanowej, 16 sierpnia 1972 r. / fot. ks. Józef Grygotowicz

– Śmierć księdza Franciszka Blachnickiego w dniu 27 lutego 1987 roku nastąpiła na skutek zabójstwa poprzez podanie ofierze śmiertelnych substancji toksycznych – wykazały czynności procesowe przeprowadzone w Polsce oraz na terenie Niemiec, Austrii i Węgier przez Oddziałową Komisję Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Katowicach. Czy te informacje dla osoby zajmującej się badaniem naukowym życia księdza Blachnickiego są zaskakujące?

– Słowo „zaskakujące” to nie jest właściwe określenie, ale niewątpliwie jest to dla mnie bardzo ważna informacja. Podejrzenia to jedno, ale udowodnienie, że faktycznie ksiądz Franciszek Blachnicki został zamordowany, to drugie. Informacja o tym, że została wykryta substancja, która musiała doprowadzić do śmierci księdza Blachnickiego, jest dla mnie jako historyka bardzo istotna, bo to oznacza, że ktoś musiał tę substancję do organizmu księdza Blachnickiego wprowadzić, czyli tę śmierć sprowokować.

– Jak duża była skala zwalczania księdza Blachnickiego przez komunistów?

– Ksiądz Blachnicki był inwigilowany już w latach pięćdziesiątych, w czasach, kiedy podjął inicjatywę Krucjaty Wstrzemięźliwości, był to ruch trzeźwościowy, który tworzył w latach 1957-1960. Potem był inwigilowany i prześladowany w latach sześćdziesiątych, kiedy działał na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim, gdy zajął się wprowadzaniem odnowy liturgicznej, odnowy soborowej. Najpoważniejsze działania rozpoczęły się przeciwko księdzu Blachnickiemu w latach siedemdziesiątych. W czasach Gomułki, w 1960 roku, kiedy likwidowano Krucjatę Wstrzemięźliwości, było to głównie uderzenie pokazowe, oczywiście wykorzystywano informacje o księdzu Blachnickim. Jednak to, co zrobiono w latach siedemdziesiątych, było grą operacyjną na zupełnie innym szczeblu. Wtedy powstała specjalna komórka dezinformacji i dezintegracji w ramach Służby Bezpieczeństwa. Ta komórka rozpowszechniała fałszywe informacje o księdzu Franciszku Blachnickim i ruchu oazowym. Celem komunistów było nie tylko wzbudzenie nieufności wobec księdza Blachnickiego, lecz także pozbawienie go wpływu na ruch oazowy, który sam utworzył. Chodziło właściwie o odłączenie go od Ruchu Światło-Życie, którego był twórcą, inspiratorem, który prowadził. Ten cel nie został ostatecznie zrealizowany. Jednak wiele informacji, rozpowszechnionych przez Służbę Bezpieczeństwa w tamtym czasie, o rzekomej nielojalności księdza Blachnickiego, o infiltracji Kościoła katolickiego przez Ruch Światło-Życie naukami protestanckimi, o nieporozumieniach między księdzem Blachnickim a prymasem Wyszyńskim, funkcjonowało w opinii publicznej przez lata.

– Dlaczego ksiądz Blachnicki był tak niewygodny dla władz PRL-u?

– Ksiądz Blachnicki był przede wszystkim skuteczny. Tę skuteczność Służba Bezpieczeństwa poznała już w przypadku Krucjaty Wstrzemięźliwości, w siermiężnych czasach Gomułki. Ksiądz Blachnicki wykorzystał odwilż popaździernikową i stworzył masowy ruch trzeźwościowy. Do Krucjaty przystąpiło 100 tys. dorosłych osób. SB nie chciała się na to zgodzić, w jej myśli Kościół miał być ograniczony do budynku kościoła lub co najwyżej do zakrystii. Kościół nie miał mieć możliwości oddziaływania społecznego, nie mówiąc już o kształtowaniu postaw społecznych. To komuniści mieli decydować, jak ludzie mają spędzać wolny czas, czy jest on zagospodarowany w sposób poważny, czy tylko i wyłącznie „rozweselaczem” ma być alkohol. Ksiądz Blachnicki się na to nie godził, wiedział, że człowiek trzeźwy zupełnie inaczej ocenia rzeczywistość. Już tutaj uderzył w czuły punkt komunistów, którzy celowo dopuszczali do tego, że Polacy mogli się upijać. Z jednej strony zarabiano na tym krocie, z drugiej strony można było oczekiwać, że będzie to najprostsza metoda dostarczenia pewnej rozrywki. Ksiądz Blachnicki wypowiedział temu otwartą wojnę.

Kolejna kwestia to sposób trafienia do młodzieży. Ksiądz Blachnicki zwłaszcza w latach sześćdziesiątych, gdy zaangażował się w liturgiczny ruch odnowy, utworzył specjalny system liturgiczny dla młodych ludzi. On nie oznaczał tylko pewnych stopni ministranckich, ale wyznaczał formację tych młodych ludzi. Z tego ruchu liturgicznego wyrósł dojrzały ruch oazowy, Ruch Światło-Życie, który w latach siedemdziesiątych z roku na rok pomnażał liczbę uczestników oaz. W połowie lat osiemdziesiątych na samych rekolekcjach wakacyjnych gromadziło się około siedemdziesięciu tysięcy osób. To była już w swojej masie tak poważna liczba, że komuniści zdawali sobie sprawę z tego, że młodzi, którzy przechodzą przez ruch oazowy, którzy są uczeni wolności w tych oazach, gdy w naturalny sposób zaangażują się w życie społeczne, nie będą godzić się na system komunistyczny.

– Jaką rolę w inwigilacji księdza Blachnickiego odegrało małżeństwo Gontarczyków i pułkownik Aleksander Makowski?

– Kiedy ksiądz Blachnicki znalazł się na emigracji w RFN, utworzył tam Chrześcijańską Służbę Wyzwolenia Narodów, która miała na celu wyzwolenie Europy Środkowo-Wschodniej spod panowania Związku Sowieckiego, spod panowania systemu komunistycznego. Ksiądz Blachnicki widział metodę, którą stosował już w Polsce – walki bez przemocy. To wychowanie do wolności i do odważnego przeciwstawiania się systemowi komunistycznemu. Ksiądz Blachnicki był przekonany, że jeśli człowiek zachowa wolność wewnętrzną, to nikt mu jej nie odbierze – więzienie, komuniści, nikt inny. W rzeczywistości nie mylił się – bez trzeciej wojny światowej doszło do wyzwolenia Europy Środkowo-Wschodniej poprzez tłumne nieposłuszeństwo mieszkańców tego regionu, czego pierwszym masowym wyrazem była Solidarność. A przecież w niej znajdowało się bardzo wielu tych, którzy przeszli jako młodzi ludzie przez ruch oazowy. Komuniści obawiali się, że działalność księdza Blachnickiego przekroczy ich oczekiwania, wyrwie się spod ich kontroli, a Chrześcijańska Służba Wyzwolenia Narodów będzie mogła wpłynąć na sytuację w Europie Środkowo-Wschodniej.
Komuniści w otoczeniu księdza Blachnickiego zainstalowali bardzo groźnych agentów – małżeństwo Jolantę i Andrzeja Gontarczyków. Było to młode małżeństwo z dzieckiem, wyglądające na jedno z wielu polskich małżeństw na emigracji w Niemczech. Wzbudzili zaufanie księdza Franciszka Blachnickiego i stali się jego najbliższymi współpracownikami. Jolanta Gontarczyk została przewodniczącą Chrześcijańskiej Służby Wyzwolenia Narodów, mało tego, kiedy ksiądz Blachnicki utworzył w grudniu 1985 roku Ekumeniczne Wydawnictwo Ewangelizacyjne, zostało ono zarejestrowane na jego brata i właśnie na Jolantę Gontarczyk. Samo konto tego wydawnictwa było obsługiwane przez dwie osoby – księdza Blachnickiego i panią Gontarczyk. De facto to ona obsługiwała przepływy finansowe poważnych sum pieniędzy, którymi protestanci zasilali to konto za drukowanie im materiałów. W ten sposób wspierali księdza Blachnickiego, a ten w tym czasie nie miał pieniędzy na codzienne życie. Brakowało pieniędzy na opał, na żywność. Agenci mieli jasno postawione zadania – mieli działać przeciwko księdzu Blachnickiemu i jak się dzisiaj wydaje, działali nie tylko przeciwko księdzu Blachnickiemu, ale również mogli w jakiś sposób wpłynąć na śmierć księdza. Nie wiemy, kto stoi za jego śmiercią, znamy natomiast działalność, przynajmniej w pewnej części, tych groźnych agentów.

– A pułkownik Makowski, od 1985 roku naczelnik Wydziału XI MSW?

– To niezwykle trudny temat, ponieważ część z tych osób nadal żyje i wydaje się, że w III RP miało ogromne wpływy w służbach, polityce i gospodarce. Sami Gontarczykowie byli przygotowani w sposób szczególny do tej misji. Cały plan działań wokół księdza Blachnickiego przewidywał jego bankructwo, przewidywał, że agenci zostaną wykorzystani po sprowadzeniu do Polski, że będą oczerniali księdza Blachnickiego. Ten plan był wieloetapowy i był przez Gontarczyków realizowany.

– Czy można spodziewać się dalszych kroków w związku z publikacją najnowszych informacji?

– To wyzwanie dla historyków, poszukiwanie dalszych informacji o życiu i działalności księdza Blachnickiego i o tych, którzy mogli wpłynąć na jego morderstwo. Z jednej strony byli mocodawcy, a z drugiej wykonawcy. Tutaj mamy więc co najmniej dwie osoby. Prawdopodobnie takie decyzje zapadały na najwyższym szczeblu. Mamy też osobę, która tę substancję podała. Jest to oczywiście badane przez prokuratora IPN-u Oddziału w Katowicach, wiemy, że śledztwo jest w toku. Czekamy na kolejne informacje w ramach tego śledztwa.

– Jaką spuściznę zostawił po sobie ksiądz Blachnicki?

– Ksiądz Franciszek Blachnicki okazał się skuteczny także po śmierci. Jego najważniejsze dzieło – Ruch Światło-Życie działa do dzisiaj, rozwija się bardzo dynamicznie, zwłaszcza jeśli chodzi o gałąź rodzinną ruchu oazowego jako Domowy Kościół, również poza granicami Polski – na Ukrainie, w Anglii, Kanadzie, USA. Ruch ten nie tylko przetrwał transformację ustrojową, lecz także okazało się, że nie jest adresowany wyłącznie do młodych – dzisiaj dominującą grupę stanowią tam rodziny. Co więcej, okazało się, że ruch oazowy przewidziany jest nie tylko na warunki polskie. Na całym świecie jest duże zainteresowanie Ruchem Światło-Życie, który ksiądz Franciszek Blachnicki wtedy utworzył. Oazowicze są dziś obecni w wielu środowiskach naszego życia religijnego i społecznego.

Tekst pochodzi z 12 (1782) numeru „Tygodnika Solidarność”.


 

POLECANE
Zakaz przebywania w strefie buforowej przedłużony. MSWiA wydało komunikat Wiadomości
Zakaz przebywania w strefie buforowej przedłużony. MSWiA wydało komunikat

Minister spraw wewnętrznych i administracji podpisał rozporządzenie utrzymujące obowiązywanie strefy buforowej na granicy polsko-białoruskiej przez kolejne trzy miesiące – poinformowało MSWiA w specjalnie wydanym komunikacie.

Górnicze tradycje w drodze na listę UNESCO. „To nie tylko prestiż, to obowiązek” Wiadomości
Górnicze tradycje w drodze na listę UNESCO. „To nie tylko prestiż, to obowiązek”

Choć decyzja UNESCO jeszcze nie zapadła, wspólnoty górnicze już przygotowują programy ochrony tradycji i edukacji młodszych pokoleń. Proces przygotowania wniosku trwa od 2019 roku i obejmuje nie tylko same obchody Barbórki, przypadające na 4 grudnia, ale także cały wachlarz górniczych tradycji.

Tajne posiedzenie Sejmu ws. bezpieczeństwa państwa. Nieoficjalnie wiadomo, o co chodzi Wiadomości
Tajne posiedzenie Sejmu ws. "bezpieczeństwa państwa". Nieoficjalnie wiadomo, o co chodzi

Premier Donald Tusk poinformował, że w piątek w Sejmie przedstawi pilną informację dotyczącą bezpieczeństwa państwa. Jak wynika z informacji PAP ze źródeł zbliżonych do rządu, na tajnym posiedzeniu ma mówić o „kryptoaferze i rosyjskim w niej śladzie”.

Zdaniem TSUE „sądem” są notariusze, ale nie mogą być nimi sędziowie powołani przez Prezydenta RP gorące
Zdaniem TSUE „sądem” są notariusze, ale nie mogą być nimi sędziowie powołani przez Prezydenta RP

„Zgodnie z orzecznictwem TSUE 'sądem' są… NOTARIUSZE, ale nie mogą być nimi sędziowie powołani przez Prezydenta RP na wniosek KRS” - alarmuje mec. Bartosz Lewandowski.

Będą porody na SOR-ach. MZ decyduje o zamknięciu oddziałów z ostatniej chwili
Będą porody na SOR-ach. MZ decyduje o zamknięciu oddziałów

Zamknięcia oddziałów położniczo-ginekologicznych planowane są m.in. w województwach podkarpackim, łódzkim, wielkopolskim i podlaskim. Sytuacja ta budzi niepokój wśród mieszkańców mniejszych miejscowości, którzy obawiają się utrudnionego dostępu do opieki medycznej.

€5,2 mld dochodów UE z handlu emisjami zostanie przeznaczone na technologie czystej transformacji Wiadomości
€5,2 mld dochodów UE z handlu emisjami zostanie przeznaczone na technologie czystej transformacji

Komisja Europejska ogłosiła otwarcie trzech nowych możliwości finansowania w ramach Funduszu Innowacji o łącznym budżecie wynoszącym €5,2 miliarda dochodów unijnego systemu handlu uprawnieniami do emisji (EU ETS).

Wizz Air, Ryanair i EasyJet chcą znów latać na Ukrainę. Liczą na turystykę wojenną Wiadomości
Wizz Air, Ryanair i EasyJet chcą znów latać na Ukrainę. Liczą na turystykę wojenną

Najwięksi europejscy przewoźnicy – Wizz Air, Ryanair i EasyJet – opracowują plany szybkiego wejścia na ukraiński rynek, gdy tylko dojdzie do porozumienia pokojowego. Według "Financial Times" po niemal trzech latach zamkniętej przestrzeni powietrznej linie spodziewają się gwałtownego odbicia ruchu dzięki masowym powrotom Ukraińców i rosnącego zainteresowania tzw. turystyką wojenną.

Zarzuty wobec byłych ministrów. Morawiecki reaguje: „Donaldowi została tylko prokuratura” pilne
Zarzuty wobec byłych ministrów. Morawiecki reaguje: „Donaldowi została tylko prokuratura”

Byli członkowie rządu mieli usłyszeć zarzuty, które – jak twierdzi prokuratura – mogą być dla Sejmu podstawą do rozważenia Trybunału Stanu. Mateusz Morawiecki skomentował te działania ostro: "Donaldowi została tylko prokuratura, żałosne"

Wiadomości
Wielkie święto historii w Lublinie. Już jutro premiera VII tomu „Dziejów Polski” prof. Andrzeja Nowaka

Już w piątek, 5 grudnia, Lublin stanie się stolicą polskiej debaty historycznej. Wydawnictwo Biały Kruk zaprasza na uroczystą premierę VII tomu monumentalnych „Dziejów Polski” autorstwa prof. Andrzeja Nowaka. Wydarzenie uświetni obecność wybitnych intelektualistów, w tym ks. prof. Waldemara Chrostowskiego oraz prof. Przemysława Czarnka.

Merz jedzie do Brukseli. Będzie rozmawiać z premierem Belgii o zamrożonych rosyjskich aktywach z ostatniej chwili
Merz jedzie do Brukseli. Będzie rozmawiać z premierem Belgii o zamrożonych rosyjskich aktywach

Kanclerz Niemiec Friedrich Merz uda się w piątek do stolicy Belgii, gdzie będzie rozmawiał z premierem Bartem De Weverem na temat planu sfinansowania pożyczki dla Ukrainy z zamrożonych w UE rosyjskich aktywów - podał w czwartek rzecznik rządu w Berlinie. Belgia sprzeciwia się takiemu rozwiązaniu.

REKLAMA

Dr Robert Derewenda, IPN: Celem komunistów było pozbawienie księdza Blachnickiego wpływu na ruch oazowy, który sam utworzył

– Ksiądz Franciszek Blachnicki okazał się skuteczny także po śmierci. Jego najważniejsze dzieło – Ruch Światło-Życie działa do dzisiaj, rozwija się bardzo dynamicznie – mówi dr Robert Derewenda, historyk KUL, dyrektor oddziału IPN w Lublinie, w rozmowie z Mateuszem Kosińskim.
Ks. Franciszek Blachnicki podczas dnia wspólnoty oaz na górze Błyszcz obok Tylmanowej, 16 sierpnia 1972 r.
Ks. Franciszek Blachnicki podczas dnia wspólnoty oaz na górze Błyszcz obok Tylmanowej, 16 sierpnia 1972 r. / fot. ks. Józef Grygotowicz

– Śmierć księdza Franciszka Blachnickiego w dniu 27 lutego 1987 roku nastąpiła na skutek zabójstwa poprzez podanie ofierze śmiertelnych substancji toksycznych – wykazały czynności procesowe przeprowadzone w Polsce oraz na terenie Niemiec, Austrii i Węgier przez Oddziałową Komisję Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Katowicach. Czy te informacje dla osoby zajmującej się badaniem naukowym życia księdza Blachnickiego są zaskakujące?

– Słowo „zaskakujące” to nie jest właściwe określenie, ale niewątpliwie jest to dla mnie bardzo ważna informacja. Podejrzenia to jedno, ale udowodnienie, że faktycznie ksiądz Franciszek Blachnicki został zamordowany, to drugie. Informacja o tym, że została wykryta substancja, która musiała doprowadzić do śmierci księdza Blachnickiego, jest dla mnie jako historyka bardzo istotna, bo to oznacza, że ktoś musiał tę substancję do organizmu księdza Blachnickiego wprowadzić, czyli tę śmierć sprowokować.

– Jak duża była skala zwalczania księdza Blachnickiego przez komunistów?

– Ksiądz Blachnicki był inwigilowany już w latach pięćdziesiątych, w czasach, kiedy podjął inicjatywę Krucjaty Wstrzemięźliwości, był to ruch trzeźwościowy, który tworzył w latach 1957-1960. Potem był inwigilowany i prześladowany w latach sześćdziesiątych, kiedy działał na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim, gdy zajął się wprowadzaniem odnowy liturgicznej, odnowy soborowej. Najpoważniejsze działania rozpoczęły się przeciwko księdzu Blachnickiemu w latach siedemdziesiątych. W czasach Gomułki, w 1960 roku, kiedy likwidowano Krucjatę Wstrzemięźliwości, było to głównie uderzenie pokazowe, oczywiście wykorzystywano informacje o księdzu Blachnickim. Jednak to, co zrobiono w latach siedemdziesiątych, było grą operacyjną na zupełnie innym szczeblu. Wtedy powstała specjalna komórka dezinformacji i dezintegracji w ramach Służby Bezpieczeństwa. Ta komórka rozpowszechniała fałszywe informacje o księdzu Franciszku Blachnickim i ruchu oazowym. Celem komunistów było nie tylko wzbudzenie nieufności wobec księdza Blachnickiego, lecz także pozbawienie go wpływu na ruch oazowy, który sam utworzył. Chodziło właściwie o odłączenie go od Ruchu Światło-Życie, którego był twórcą, inspiratorem, który prowadził. Ten cel nie został ostatecznie zrealizowany. Jednak wiele informacji, rozpowszechnionych przez Służbę Bezpieczeństwa w tamtym czasie, o rzekomej nielojalności księdza Blachnickiego, o infiltracji Kościoła katolickiego przez Ruch Światło-Życie naukami protestanckimi, o nieporozumieniach między księdzem Blachnickim a prymasem Wyszyńskim, funkcjonowało w opinii publicznej przez lata.

– Dlaczego ksiądz Blachnicki był tak niewygodny dla władz PRL-u?

– Ksiądz Blachnicki był przede wszystkim skuteczny. Tę skuteczność Służba Bezpieczeństwa poznała już w przypadku Krucjaty Wstrzemięźliwości, w siermiężnych czasach Gomułki. Ksiądz Blachnicki wykorzystał odwilż popaździernikową i stworzył masowy ruch trzeźwościowy. Do Krucjaty przystąpiło 100 tys. dorosłych osób. SB nie chciała się na to zgodzić, w jej myśli Kościół miał być ograniczony do budynku kościoła lub co najwyżej do zakrystii. Kościół nie miał mieć możliwości oddziaływania społecznego, nie mówiąc już o kształtowaniu postaw społecznych. To komuniści mieli decydować, jak ludzie mają spędzać wolny czas, czy jest on zagospodarowany w sposób poważny, czy tylko i wyłącznie „rozweselaczem” ma być alkohol. Ksiądz Blachnicki się na to nie godził, wiedział, że człowiek trzeźwy zupełnie inaczej ocenia rzeczywistość. Już tutaj uderzył w czuły punkt komunistów, którzy celowo dopuszczali do tego, że Polacy mogli się upijać. Z jednej strony zarabiano na tym krocie, z drugiej strony można było oczekiwać, że będzie to najprostsza metoda dostarczenia pewnej rozrywki. Ksiądz Blachnicki wypowiedział temu otwartą wojnę.

Kolejna kwestia to sposób trafienia do młodzieży. Ksiądz Blachnicki zwłaszcza w latach sześćdziesiątych, gdy zaangażował się w liturgiczny ruch odnowy, utworzył specjalny system liturgiczny dla młodych ludzi. On nie oznaczał tylko pewnych stopni ministranckich, ale wyznaczał formację tych młodych ludzi. Z tego ruchu liturgicznego wyrósł dojrzały ruch oazowy, Ruch Światło-Życie, który w latach siedemdziesiątych z roku na rok pomnażał liczbę uczestników oaz. W połowie lat osiemdziesiątych na samych rekolekcjach wakacyjnych gromadziło się około siedemdziesięciu tysięcy osób. To była już w swojej masie tak poważna liczba, że komuniści zdawali sobie sprawę z tego, że młodzi, którzy przechodzą przez ruch oazowy, którzy są uczeni wolności w tych oazach, gdy w naturalny sposób zaangażują się w życie społeczne, nie będą godzić się na system komunistyczny.

– Jaką rolę w inwigilacji księdza Blachnickiego odegrało małżeństwo Gontarczyków i pułkownik Aleksander Makowski?

– Kiedy ksiądz Blachnicki znalazł się na emigracji w RFN, utworzył tam Chrześcijańską Służbę Wyzwolenia Narodów, która miała na celu wyzwolenie Europy Środkowo-Wschodniej spod panowania Związku Sowieckiego, spod panowania systemu komunistycznego. Ksiądz Blachnicki widział metodę, którą stosował już w Polsce – walki bez przemocy. To wychowanie do wolności i do odważnego przeciwstawiania się systemowi komunistycznemu. Ksiądz Blachnicki był przekonany, że jeśli człowiek zachowa wolność wewnętrzną, to nikt mu jej nie odbierze – więzienie, komuniści, nikt inny. W rzeczywistości nie mylił się – bez trzeciej wojny światowej doszło do wyzwolenia Europy Środkowo-Wschodniej poprzez tłumne nieposłuszeństwo mieszkańców tego regionu, czego pierwszym masowym wyrazem była Solidarność. A przecież w niej znajdowało się bardzo wielu tych, którzy przeszli jako młodzi ludzie przez ruch oazowy. Komuniści obawiali się, że działalność księdza Blachnickiego przekroczy ich oczekiwania, wyrwie się spod ich kontroli, a Chrześcijańska Służba Wyzwolenia Narodów będzie mogła wpłynąć na sytuację w Europie Środkowo-Wschodniej.
Komuniści w otoczeniu księdza Blachnickiego zainstalowali bardzo groźnych agentów – małżeństwo Jolantę i Andrzeja Gontarczyków. Było to młode małżeństwo z dzieckiem, wyglądające na jedno z wielu polskich małżeństw na emigracji w Niemczech. Wzbudzili zaufanie księdza Franciszka Blachnickiego i stali się jego najbliższymi współpracownikami. Jolanta Gontarczyk została przewodniczącą Chrześcijańskiej Służby Wyzwolenia Narodów, mało tego, kiedy ksiądz Blachnicki utworzył w grudniu 1985 roku Ekumeniczne Wydawnictwo Ewangelizacyjne, zostało ono zarejestrowane na jego brata i właśnie na Jolantę Gontarczyk. Samo konto tego wydawnictwa było obsługiwane przez dwie osoby – księdza Blachnickiego i panią Gontarczyk. De facto to ona obsługiwała przepływy finansowe poważnych sum pieniędzy, którymi protestanci zasilali to konto za drukowanie im materiałów. W ten sposób wspierali księdza Blachnickiego, a ten w tym czasie nie miał pieniędzy na codzienne życie. Brakowało pieniędzy na opał, na żywność. Agenci mieli jasno postawione zadania – mieli działać przeciwko księdzu Blachnickiemu i jak się dzisiaj wydaje, działali nie tylko przeciwko księdzu Blachnickiemu, ale również mogli w jakiś sposób wpłynąć na śmierć księdza. Nie wiemy, kto stoi za jego śmiercią, znamy natomiast działalność, przynajmniej w pewnej części, tych groźnych agentów.

– A pułkownik Makowski, od 1985 roku naczelnik Wydziału XI MSW?

– To niezwykle trudny temat, ponieważ część z tych osób nadal żyje i wydaje się, że w III RP miało ogromne wpływy w służbach, polityce i gospodarce. Sami Gontarczykowie byli przygotowani w sposób szczególny do tej misji. Cały plan działań wokół księdza Blachnickiego przewidywał jego bankructwo, przewidywał, że agenci zostaną wykorzystani po sprowadzeniu do Polski, że będą oczerniali księdza Blachnickiego. Ten plan był wieloetapowy i był przez Gontarczyków realizowany.

– Czy można spodziewać się dalszych kroków w związku z publikacją najnowszych informacji?

– To wyzwanie dla historyków, poszukiwanie dalszych informacji o życiu i działalności księdza Blachnickiego i o tych, którzy mogli wpłynąć na jego morderstwo. Z jednej strony byli mocodawcy, a z drugiej wykonawcy. Tutaj mamy więc co najmniej dwie osoby. Prawdopodobnie takie decyzje zapadały na najwyższym szczeblu. Mamy też osobę, która tę substancję podała. Jest to oczywiście badane przez prokuratora IPN-u Oddziału w Katowicach, wiemy, że śledztwo jest w toku. Czekamy na kolejne informacje w ramach tego śledztwa.

– Jaką spuściznę zostawił po sobie ksiądz Blachnicki?

– Ksiądz Franciszek Blachnicki okazał się skuteczny także po śmierci. Jego najważniejsze dzieło – Ruch Światło-Życie działa do dzisiaj, rozwija się bardzo dynamicznie, zwłaszcza jeśli chodzi o gałąź rodzinną ruchu oazowego jako Domowy Kościół, również poza granicami Polski – na Ukrainie, w Anglii, Kanadzie, USA. Ruch ten nie tylko przetrwał transformację ustrojową, lecz także okazało się, że nie jest adresowany wyłącznie do młodych – dzisiaj dominującą grupę stanowią tam rodziny. Co więcej, okazało się, że ruch oazowy przewidziany jest nie tylko na warunki polskie. Na całym świecie jest duże zainteresowanie Ruchem Światło-Życie, który ksiądz Franciszek Blachnicki wtedy utworzył. Oazowicze są dziś obecni w wielu środowiskach naszego życia religijnego i społecznego.

Tekst pochodzi z 12 (1782) numeru „Tygodnika Solidarność”.



 

Polecane