Ci związkowcy nie odpuścili. Wygrała sprawiedliwość

Zarówno sądowe batalie toczone przez bezprawnie zwolnionych członków Solidarności, jak i szykany za działalność związkową, które często ich spotykały, początkowo przybierały postać dramatu, by ostatecznie zakończyć się happy endem. Oto przykłady związkowców, którzy nie odpuścili i nierzadko przez lata walczyli o to, by sprawiedliwości stało się zadość.
Pikieta przed Castoramą Ci związkowcy nie odpuścili. Wygrała sprawiedliwość
Pikieta przed Castoramą / fot. T. Gutry

Działalność związkowa to wytężona, codzienna praca na rzecz poprawy warunków płacy i pracy dla wszystkich zatrudnionych w zakładach pracy. Już sama decyzja o założeniu związku zawodowego w firmie może spotkać się z nieprzyjemnymi konsekwencjami ze strony pracodawcy. Mówił o tym Krzysztof Gonerski, przewodniczący NSZZ „S” w Enea Gorzów Wielkopolski, w programie „Fabryczna 19” Radia Plus i Telewizji Gorzów.

Ryzyko wpisane w działalność związkową

– Każdy zdaje sobie sprawę, że w starciu z pracodawcą, który ma armię prawników, szeregowy pracownik nie ma nic do powiedzenia. Zgodnie z ustawą o związkach zawodowych nie jest trudno w Polsce założył związek, bo wystarczy 10 osób, ale działalność związkowa jest ryzykowna. Pracodawca nie lubi dzielić się władzą, bo to jest partycypacja w zarządzaniu. Wielokrotnie już broniliśmy takich osób, które założyły związek, a pracodawca z byle powodu ich zwalniał. To jest chore w naszym prawie, bo później latami ci ludzie włóczą się po sądach, żeby zostać przywróconymi do pracy – zwracał uwagę przewodniczący Gonerski.

O tym jak wymagająca – przede wszystkim psychicznie – jest działalność związkowa najlepiej świadczy przykład Grzegorza Zmudy, przewodniczącego MOZ NSZZ „Solidarność” w Nexteer Automotive Poland, który w ubiegłym roku, już po raz trzeci, został zwolniony z pracy. Pierwszy raz z tyskiego Nexteer Automotive Poland przewodniczący Zmuda został zwolniony w 2011 roku. Gdy decyzją sądu został przywrócony do pracy w 2013 roku szybko otrzymał kolejne wypowiedzenie. W 2015 roku Sąd Okręgowy w Katowicach po raz kolejny przywrócił związkowca do pracy, a w 2022 roku pracodawca po raz trzeci zwolnił go dyscyplinarnie. W odpowiedzi współpracownicy związkowca natychmiast zorganizowali w Tychach pikietę w obronie zwolnionego dyscyplinarnie przewodniczącego Związku, który złożył już do sądu pozew o przywrócenie go do pracy.

W zeszłym roku członkowie Solidarności pikietowali również przed zakładem Browaru Braniewo w obronie zwolnionego z pracy przewodniczącego Komisji Zakładowej Organizacji Związkowej NSZZ ,,Solidarność” Browar Braniewo Jerzego Stulczewskiego, a także jego zastępcy Kamila Lazarewicza. Ich sprawy również trafiły do sądu.

O przywrócenie do pracy walczy także Emil Rzęsicki, przewodniczący organizacji zakładowej NSZZ „S”, który został zwolniony dyscyplinarnie z Mleczarni Łapy.

Sprawiedliwość po stronie związkowców

Przykładów skutecznego dochodzenia swoich praw przed wymiarem sprawiedliwości w kontekście działalności związkowej jest wiele. I choć praktyka pokazuje, że nierzadko sprawy te ciągną się latami, to satysfakcja z pozytywnego ich rozstrzygnięcia może przynieść upragniony spokój i ulgę; poczucie, że wszystkie nieprzespane noce nie poszły na marne.

Tak było, gdy w lutym br. po siedmiu latach zakończyła się sądowa batalia byłych pracowników PUP w Kutnie z byłą dyrektor tej instytucji Danutą R. Sąd Okręgowy w Łodzi podtrzymał wyrok sądu pierwszej instancji i ponownie uznał dyrektor za winną, wymierzając jej karę w wysokości 6 tys. zł grzywny i 3 tys. zł na Skarb Państwa.

– Dla nas ważne jest, że dyrektor została skazana prawomocnym wyrokiem oraz to, że m.in. otrzymała zakaz pełnienia funkcji przez następne 1,5 roku. Naszą wartością jest to, że trzymamy się razem w trudnych momentach, bo Solidarność to jeden z drugim. Byliśmy z dziewczynami od momentu, kiedy powiadomiły nas o sytuacji, która miała miejsce w PUP w Kutnie i potem przez wiele lat, gdy toczyły się kolejne sprawy w sądzie. I dziś jesteśmy z nimi i razem cieszymy się, że Solidarność wygrała – mówił z satysfakcją po ogłoszeniu wyroku Waldemar Krenc, przewodniczący Zarządu Regionu Ziemia Łódzka NSZZ „Solidarność”.

W innej sprawie, po prawie trzech latach do pracy został przywrócony Krzysztof Rzeszutek, wiceprzewodniczący Komisji Zakładowej NSZZ „Solidarność” w Operze Bałtyckiej w Gdańsku. Związkowiec prowadził w 2017 roku protest głodowy przeciwko m.in. łamaniu praw pracowniczych.

Krzysztof Rzeszutek został zwolniony dyscyplinarnie przez byłego dyrektora Opery Bałtyckiej, pomimo tego, że znajdował się pod ochroną związkową. Decyzją sądu zaś został przywrócony do pracy, a za okres, gdy pozostawał poza Operą Bałtycką, otrzymał wynagrodzenie. Sprawiedliwości ponownie stało się zadość.

Sukcesem zakończyła się także sprawa Katarzyny Tyszkiewicz, przewodniczącej Komisji Oddziałowej NSZZ „Solidarność” w Auchan w Gdyni i w Rumi. Dyrekcja podjęła próbę przeniesienia związkowej liderki do innego miejsca pracy, do powiązanej z Auchan, ale innej firmy. Katarzyna Tyszkiewicz podkreślała, że straciłaby przez to kontakt z załogą i ze związkowcami w Auchan.

– Główną część pracy pani Tyszkiewicz wykonywała na kasach Auchan, nie było podstaw, aby ją przenieść. Tym bardziej, że podlegała szczególnej ochronie na podstawie ustawy o związkach zawodowych – zwracał uwagę Tomasz Wiecki, radca prawny z Biura Prawnego Regionu Gdańskiego, który reprezentował w sądzie Przewodniczącą Solidarności.

Ostatecznie Gdański Sąd Okręgowy podtrzymał orzeczenie, jakie zapadło już wcześniej w Sądzie Rejonowym, dzięki czemu przewodnicząca „S” została przywrócona do pracy. – Próbowano mnie złamać, ale się nie udało – skomentowała orzeczenie sądu Katarzyna Tyszkiewicz.

Interwencja sądu nie była konieczna, gdy we wrześniu 2022 roku, na dodatek w czasie strajku, zwolniona została Małgorzata Musielak, przewodnicząca Komisji Zakładowej NSZZ „Solidarność” w firmie W&W w Lubsku. Przewodnicząca Zakładowego Komitetu Strajkowego wróciła do pracy już następnego dnia dzięki natychmiastowej interwencji przewodniczącego Komisji Krajowej NSZZ „S” Piotra Dudy, który zwrócił się do PIP o pilną kontrolę w firmie. Presja na pracodawcę okazała się skuteczna, a pracownice ostatecznie wywalczyły podwyżki płac, o które usilnie zabiegały.

Trudniejsza zdaje się być sprawa Dariusza Kawki, przewodniczącego Komisji Zakładowej NSZZ „Solidarność” IKEA Industry Lubawa, który 28 listopada ubiegłego roku został zwolniony z pracy. Tak jak we wcześniej opisywanych przypadkach i tym razem doszło do rozwiązania umowy o pracę z przewodniczącym pomimo braku zgody Komisji Zakładowej. Przeprowadzona później kontrola PIP stwierdziła rażące naruszenie prawa przez pracodawcę.

„Zamiar rozwiązania stosunku pracy z przewodniczącym Kawką ma postać szykany ze względu na jego legalną i aktywną działalność związkową, m.in. wszczęcia bezpodstawnie nieuznawanego przez pracodawcę sporu zbiorowego, aktywnego działania na rzecz poprawy warunków pracy i wynagradzania” – napisała w piśmie do pracodawcy z 23 listopada Komisja Zakładowa NSZZ ,,Solidarność” IKEA Industry Lubawa. Wcześniej ponad 300 pracowników firmy IKEA pikietowało pod bramą zakładu w Lubawie, solidaryzując się ze Dariuszem Kawką.

Naszym czytelnikom znana jest także sprawa zwolnień, do których doszło w listopadzie 2019 roku w Castoramie. Pracę straciło wówczas 10 osób z 11-osobowego zarządu „Solidarności” w tej firmie.

Sąd najpierw przywrócił do pracy troje związkowców: Wojciecha Kasprzyka, przewodniczącego Komisji Międzyzakładowej NSZZ „Solidarność” przy Castorama Polska, zastępcę przewodniczącego Marka Trochimowicza i Ewę Michalską, którzy przez ponad 900 dni, kiedy toczyły się ich procesy, pozostawali bez pracy.

W rozmowie z dziennikarzami „Tygodnikiem Solidarność”, przywróceni do pracy związkowcy byli zgodni: ich walka w sądzie nie poszła na marne. – Zawsze warto jest walczyć o prawdę i sprawiedliwość. Czy jesteśmy silniejsi? Na pewno wierzymy w sprawiedliwość i to, co robimy. Mam nadzieję, że nasz przykład pokaże pracownikom, że w Solidarności jest moc i zbudujemy silną organizację, która będzie skuteczna w działaniach na rzecz wszystkich pracowników – podkreślił przewodniczący Wojciech Kasprzyk.
– Czujemy się silniejsi, bo walka nie poszła na marne. Mimo całej tej batalii sądowej i długiego okresu oczekiwania nie straciliśmy wiary w sprawiedliwość. Potwierdził to polski wymiar sprawiedliwości w swych wyrokach – zaznaczył wiceprzewodniczący Marek Trochimowicz.

Batalie przed wymiarem sprawiedliwości nadal się toczą. W sierpniu ubiegłego roku Sąd Rejonowy w Słupsku w pierwszej instancji przywrócił do pracy czwartego zwolnionego związkowca – pana Mateusza. W sądach nadal walczy pozostałych sześciu członków Solidarności z Castoramy.

Solidarność żąda pełnej ochrony

Warto przypomnieć, że w nowelizacji Kodeksu postępowania cywilnego, która weszła w życie w listopadzie 2019 roku, wprowadzono przepis zwiększający ochronę pracownika przed bezprawnym zwolnieniem. Wedle nowego prawa, sąd uznając wypowiedzenie umowy o pracę za bezskuteczne albo przywracając pracownika do pracy, na wniosek pracownika może w wyroku nałożyć na pracodawcę obowiązek dalszego zatrudnienia pracownika do czasu prawomocnego zakończenia postępowania.

Nowe przepisy oznaczały częściowe spełnienie postulatu „S”, która domaga się, aby chroniony pracownik mógł wykonywać pracę u dotychczasowego pracodawcy przez cały okres trwania procesu sądowego. Wspomniane przepisy zabezpieczają pracownika tylko na okres od pierwszego wyroku sądu do uprawomocnienia wyroku. Należy również podkreślić, że zmiany postulowane przez „S” mają dotyczyć pracowników, których stosunek pracy podlega szczególnej ochronie.

Tekst pochodzi z 11 (1781) numeru „Tygodnika Solidarność”.


 

POLECANE
To prawdziwy skarb. Sensacyjne odkrycie pod Hrubieszowem Wiadomości
To prawdziwy skarb. Sensacyjne odkrycie pod Hrubieszowem

Do sensacyjnego odkrycia doszło w Świerszczowie niedaleko od Hrubieszowa, gdzie ziemia setki lat skrywała prawdziwy skarb.

Wiadomości
Pustostany szansą na rozwiązanie kryzysu mieszkaniowego? W Piasecznie opuszczona kamienica zyska drugie życie

W Piasecznie ruszył remont opuszczonej kamienicy, która zostanie przekształcona w cztery mieszkania dla osób w kryzysie mieszkaniowym. To druga edycja akcji „Zmieniamy pustostany na domy”, realizowanej przez firmę VELUX i Fundację Habitat for Humanity Poland we współpracy z lokalnym samorządem. Inicjatywa rzuca światło na ogromny, niewykorzystany potencjał tkwiący w tysiącach pustostanów w całej Polsce, które mogłyby stać się odpowiedzią na pogłębiający się kryzys mieszkaniowy.

Wzrost KO, wzrost PiS, 4 partie w Sejmie. Zobacz najnowszy sondaż z ostatniej chwili
Wzrost KO, wzrost PiS, 4 partie w Sejmie. Zobacz najnowszy sondaż

Według najnowszego badania United Surveys dla Wirtualnej Polski Koalicja Obywatelska znalazła się na pierwszym miejscu z poparciem 32,3 proc., wyprzedzając Prawo i Sprawiedliwość o niecałe 2 punkty procentowe. Gorzkie to jednak zwycięstwo, biorąc pod uwagę fakt, że poza Sejmem lądują koalicjanci Donalda Tuska z rządu.

Najsłynniejsze zaginięcie XXI w. Główny podejrzany ws. małej Madeleine McCann na wolności z ostatniej chwili
Najsłynniejsze zaginięcie XXI w. Główny podejrzany ws. małej Madeleine McCann na wolności

Christian Brückner, uznawany przez niemieckich prokuratorów za głównego podejrzanego w sprawie słynnego zaginięcia Madeleine McCann w 2007 r., został zwolniony z zakładu karnego w Sehnde niedaleko Hanoweru. Mężczyzna odbywał tam karę za gwałt na 72-letniej turystce z USA, do którego doszło w Portugalii w 2005 roku.

z ostatniej chwili
"Mój mąż został otruty". Wdowa ujawnia przyczynę śmierci Nawalnego

Badania przeprowadzone w zachodnich laboratoriach wykazały, że Aleksiej Nawalny zmarł w kolonii karnej w 2024 roku na skutek otrucia – oświadczyła w środę wdowa po rosyjskim opozycjoniście Julia Nawalna, cytowana przez Agencję Reutera.

Prezydent RP Karol Nawrocki upamiętnił ofiary sowieckiej agresji na Polskę z ostatniej chwili
Prezydent RP Karol Nawrocki upamiętnił ofiary sowieckiej agresji na Polskę

Podczas uroczystości w Warszawie przed Pomnikiem Poległym i Pomordowanym na Wschodzie prezydent RP Karol Nawrocki upamiętnił ofiary sowieckiej agresji na Polskę.

 Syreny na wschodzie Polski w samo południe. To nie alarm Wiadomości
Syreny na wschodzie Polski w samo południe. To nie alarm

17 września, punktualnie w południe, w kilku miejscowościach na wschodzie Polski zabrzmią syreny alarmowe. Ich dźwięk ma przypomnieć o 86. rocznicy agresji ZSRR na Polskę, a jednocześnie posłuży do sprawdzenia działania systemu wykrywania i alarmowania.

Złe wieści dla Tuska. Tak Polacy oceniają rząd [NOWY SONDAŻ] z ostatniej chwili
Złe wieści dla Tuska. Tak Polacy oceniają rząd [NOWY SONDAŻ]

50,6 proc. badanych Polaków negatywnie ocenia działania rządu Donalda Tuska; odmienne zdanie ma 28,2 proc. ankietowanych – wynika z sondażu Ogólnopolskiej Grupy Badawczej, opublikowanego w środę.

Nowe fakty ws. morderstwa Charliego Kirka. Ujawniono SMS-y zabójcy do transpłciowego partnera z ostatniej chwili
Nowe fakty ws. morderstwa Charliego Kirka. Ujawniono SMS-y zabójcy do transpłciowego partnera

Mężczyzna oskarżony o śmiertelne postrzelenie Charliego Kirka przyznał się do zabójstwa w wiadomościach wysłanych do swojego współlokatora – twierdzą prokuratorzy, ogłaszając siedem zarzutów przeciwko niemu. Ujawniono pełny zapis korespondencji zabójcy z transpłciowym partnerem.

Było to żenujące. Burza po programie TVN gorące
"Było to żenujące". Burza po programie TVN

Po jednym z ostatnich odcinków popularnej telewizji śniadaniowej stacji TVN – "Dzień dobry TVN" – w sieci zawrzało.

REKLAMA

Ci związkowcy nie odpuścili. Wygrała sprawiedliwość

Zarówno sądowe batalie toczone przez bezprawnie zwolnionych członków Solidarności, jak i szykany za działalność związkową, które często ich spotykały, początkowo przybierały postać dramatu, by ostatecznie zakończyć się happy endem. Oto przykłady związkowców, którzy nie odpuścili i nierzadko przez lata walczyli o to, by sprawiedliwości stało się zadość.
Pikieta przed Castoramą Ci związkowcy nie odpuścili. Wygrała sprawiedliwość
Pikieta przed Castoramą / fot. T. Gutry

Działalność związkowa to wytężona, codzienna praca na rzecz poprawy warunków płacy i pracy dla wszystkich zatrudnionych w zakładach pracy. Już sama decyzja o założeniu związku zawodowego w firmie może spotkać się z nieprzyjemnymi konsekwencjami ze strony pracodawcy. Mówił o tym Krzysztof Gonerski, przewodniczący NSZZ „S” w Enea Gorzów Wielkopolski, w programie „Fabryczna 19” Radia Plus i Telewizji Gorzów.

Ryzyko wpisane w działalność związkową

– Każdy zdaje sobie sprawę, że w starciu z pracodawcą, który ma armię prawników, szeregowy pracownik nie ma nic do powiedzenia. Zgodnie z ustawą o związkach zawodowych nie jest trudno w Polsce założył związek, bo wystarczy 10 osób, ale działalność związkowa jest ryzykowna. Pracodawca nie lubi dzielić się władzą, bo to jest partycypacja w zarządzaniu. Wielokrotnie już broniliśmy takich osób, które założyły związek, a pracodawca z byle powodu ich zwalniał. To jest chore w naszym prawie, bo później latami ci ludzie włóczą się po sądach, żeby zostać przywróconymi do pracy – zwracał uwagę przewodniczący Gonerski.

O tym jak wymagająca – przede wszystkim psychicznie – jest działalność związkowa najlepiej świadczy przykład Grzegorza Zmudy, przewodniczącego MOZ NSZZ „Solidarność” w Nexteer Automotive Poland, który w ubiegłym roku, już po raz trzeci, został zwolniony z pracy. Pierwszy raz z tyskiego Nexteer Automotive Poland przewodniczący Zmuda został zwolniony w 2011 roku. Gdy decyzją sądu został przywrócony do pracy w 2013 roku szybko otrzymał kolejne wypowiedzenie. W 2015 roku Sąd Okręgowy w Katowicach po raz kolejny przywrócił związkowca do pracy, a w 2022 roku pracodawca po raz trzeci zwolnił go dyscyplinarnie. W odpowiedzi współpracownicy związkowca natychmiast zorganizowali w Tychach pikietę w obronie zwolnionego dyscyplinarnie przewodniczącego Związku, który złożył już do sądu pozew o przywrócenie go do pracy.

W zeszłym roku członkowie Solidarności pikietowali również przed zakładem Browaru Braniewo w obronie zwolnionego z pracy przewodniczącego Komisji Zakładowej Organizacji Związkowej NSZZ ,,Solidarność” Browar Braniewo Jerzego Stulczewskiego, a także jego zastępcy Kamila Lazarewicza. Ich sprawy również trafiły do sądu.

O przywrócenie do pracy walczy także Emil Rzęsicki, przewodniczący organizacji zakładowej NSZZ „S”, który został zwolniony dyscyplinarnie z Mleczarni Łapy.

Sprawiedliwość po stronie związkowców

Przykładów skutecznego dochodzenia swoich praw przed wymiarem sprawiedliwości w kontekście działalności związkowej jest wiele. I choć praktyka pokazuje, że nierzadko sprawy te ciągną się latami, to satysfakcja z pozytywnego ich rozstrzygnięcia może przynieść upragniony spokój i ulgę; poczucie, że wszystkie nieprzespane noce nie poszły na marne.

Tak było, gdy w lutym br. po siedmiu latach zakończyła się sądowa batalia byłych pracowników PUP w Kutnie z byłą dyrektor tej instytucji Danutą R. Sąd Okręgowy w Łodzi podtrzymał wyrok sądu pierwszej instancji i ponownie uznał dyrektor za winną, wymierzając jej karę w wysokości 6 tys. zł grzywny i 3 tys. zł na Skarb Państwa.

– Dla nas ważne jest, że dyrektor została skazana prawomocnym wyrokiem oraz to, że m.in. otrzymała zakaz pełnienia funkcji przez następne 1,5 roku. Naszą wartością jest to, że trzymamy się razem w trudnych momentach, bo Solidarność to jeden z drugim. Byliśmy z dziewczynami od momentu, kiedy powiadomiły nas o sytuacji, która miała miejsce w PUP w Kutnie i potem przez wiele lat, gdy toczyły się kolejne sprawy w sądzie. I dziś jesteśmy z nimi i razem cieszymy się, że Solidarność wygrała – mówił z satysfakcją po ogłoszeniu wyroku Waldemar Krenc, przewodniczący Zarządu Regionu Ziemia Łódzka NSZZ „Solidarność”.

W innej sprawie, po prawie trzech latach do pracy został przywrócony Krzysztof Rzeszutek, wiceprzewodniczący Komisji Zakładowej NSZZ „Solidarność” w Operze Bałtyckiej w Gdańsku. Związkowiec prowadził w 2017 roku protest głodowy przeciwko m.in. łamaniu praw pracowniczych.

Krzysztof Rzeszutek został zwolniony dyscyplinarnie przez byłego dyrektora Opery Bałtyckiej, pomimo tego, że znajdował się pod ochroną związkową. Decyzją sądu zaś został przywrócony do pracy, a za okres, gdy pozostawał poza Operą Bałtycką, otrzymał wynagrodzenie. Sprawiedliwości ponownie stało się zadość.

Sukcesem zakończyła się także sprawa Katarzyny Tyszkiewicz, przewodniczącej Komisji Oddziałowej NSZZ „Solidarność” w Auchan w Gdyni i w Rumi. Dyrekcja podjęła próbę przeniesienia związkowej liderki do innego miejsca pracy, do powiązanej z Auchan, ale innej firmy. Katarzyna Tyszkiewicz podkreślała, że straciłaby przez to kontakt z załogą i ze związkowcami w Auchan.

– Główną część pracy pani Tyszkiewicz wykonywała na kasach Auchan, nie było podstaw, aby ją przenieść. Tym bardziej, że podlegała szczególnej ochronie na podstawie ustawy o związkach zawodowych – zwracał uwagę Tomasz Wiecki, radca prawny z Biura Prawnego Regionu Gdańskiego, który reprezentował w sądzie Przewodniczącą Solidarności.

Ostatecznie Gdański Sąd Okręgowy podtrzymał orzeczenie, jakie zapadło już wcześniej w Sądzie Rejonowym, dzięki czemu przewodnicząca „S” została przywrócona do pracy. – Próbowano mnie złamać, ale się nie udało – skomentowała orzeczenie sądu Katarzyna Tyszkiewicz.

Interwencja sądu nie była konieczna, gdy we wrześniu 2022 roku, na dodatek w czasie strajku, zwolniona została Małgorzata Musielak, przewodnicząca Komisji Zakładowej NSZZ „Solidarność” w firmie W&W w Lubsku. Przewodnicząca Zakładowego Komitetu Strajkowego wróciła do pracy już następnego dnia dzięki natychmiastowej interwencji przewodniczącego Komisji Krajowej NSZZ „S” Piotra Dudy, który zwrócił się do PIP o pilną kontrolę w firmie. Presja na pracodawcę okazała się skuteczna, a pracownice ostatecznie wywalczyły podwyżki płac, o które usilnie zabiegały.

Trudniejsza zdaje się być sprawa Dariusza Kawki, przewodniczącego Komisji Zakładowej NSZZ „Solidarność” IKEA Industry Lubawa, który 28 listopada ubiegłego roku został zwolniony z pracy. Tak jak we wcześniej opisywanych przypadkach i tym razem doszło do rozwiązania umowy o pracę z przewodniczącym pomimo braku zgody Komisji Zakładowej. Przeprowadzona później kontrola PIP stwierdziła rażące naruszenie prawa przez pracodawcę.

„Zamiar rozwiązania stosunku pracy z przewodniczącym Kawką ma postać szykany ze względu na jego legalną i aktywną działalność związkową, m.in. wszczęcia bezpodstawnie nieuznawanego przez pracodawcę sporu zbiorowego, aktywnego działania na rzecz poprawy warunków pracy i wynagradzania” – napisała w piśmie do pracodawcy z 23 listopada Komisja Zakładowa NSZZ ,,Solidarność” IKEA Industry Lubawa. Wcześniej ponad 300 pracowników firmy IKEA pikietowało pod bramą zakładu w Lubawie, solidaryzując się ze Dariuszem Kawką.

Naszym czytelnikom znana jest także sprawa zwolnień, do których doszło w listopadzie 2019 roku w Castoramie. Pracę straciło wówczas 10 osób z 11-osobowego zarządu „Solidarności” w tej firmie.

Sąd najpierw przywrócił do pracy troje związkowców: Wojciecha Kasprzyka, przewodniczącego Komisji Międzyzakładowej NSZZ „Solidarność” przy Castorama Polska, zastępcę przewodniczącego Marka Trochimowicza i Ewę Michalską, którzy przez ponad 900 dni, kiedy toczyły się ich procesy, pozostawali bez pracy.

W rozmowie z dziennikarzami „Tygodnikiem Solidarność”, przywróceni do pracy związkowcy byli zgodni: ich walka w sądzie nie poszła na marne. – Zawsze warto jest walczyć o prawdę i sprawiedliwość. Czy jesteśmy silniejsi? Na pewno wierzymy w sprawiedliwość i to, co robimy. Mam nadzieję, że nasz przykład pokaże pracownikom, że w Solidarności jest moc i zbudujemy silną organizację, która będzie skuteczna w działaniach na rzecz wszystkich pracowników – podkreślił przewodniczący Wojciech Kasprzyk.
– Czujemy się silniejsi, bo walka nie poszła na marne. Mimo całej tej batalii sądowej i długiego okresu oczekiwania nie straciliśmy wiary w sprawiedliwość. Potwierdził to polski wymiar sprawiedliwości w swych wyrokach – zaznaczył wiceprzewodniczący Marek Trochimowicz.

Batalie przed wymiarem sprawiedliwości nadal się toczą. W sierpniu ubiegłego roku Sąd Rejonowy w Słupsku w pierwszej instancji przywrócił do pracy czwartego zwolnionego związkowca – pana Mateusza. W sądach nadal walczy pozostałych sześciu członków Solidarności z Castoramy.

Solidarność żąda pełnej ochrony

Warto przypomnieć, że w nowelizacji Kodeksu postępowania cywilnego, która weszła w życie w listopadzie 2019 roku, wprowadzono przepis zwiększający ochronę pracownika przed bezprawnym zwolnieniem. Wedle nowego prawa, sąd uznając wypowiedzenie umowy o pracę za bezskuteczne albo przywracając pracownika do pracy, na wniosek pracownika może w wyroku nałożyć na pracodawcę obowiązek dalszego zatrudnienia pracownika do czasu prawomocnego zakończenia postępowania.

Nowe przepisy oznaczały częściowe spełnienie postulatu „S”, która domaga się, aby chroniony pracownik mógł wykonywać pracę u dotychczasowego pracodawcy przez cały okres trwania procesu sądowego. Wspomniane przepisy zabezpieczają pracownika tylko na okres od pierwszego wyroku sądu do uprawomocnienia wyroku. Należy również podkreślić, że zmiany postulowane przez „S” mają dotyczyć pracowników, których stosunek pracy podlega szczególnej ochronie.

Tekst pochodzi z 11 (1781) numeru „Tygodnika Solidarność”.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe