Karuzela z Blogerami. Grzegorz J. „Bob Denard” Kałuża: Euroidioci, czyli jak spaść do drugiej ligi cywilizacji
Dziś w imię kolejnych ideologicznych idiotyzmów chce się pozbawić budzące respekt swoimi osiągnięciami społeczeństwa wypracowanego przez pokolenia poziomu życia. Mieszkaniec Europy ma być obdartusem chodzącym w cerowanej odzieży przekazywanej dziedzicznie, żywiącym się robactwem, pozbawionym doświadczeń z podróży po świecie, a jego wymarzonym pojazdem będzie riksza. Szczytem edukacji ma być zdolność czytania propagandowych gazet i recytowania zalecanych wierszyków.
W ten sposób jajogłowi ćwierćinteligenci chcą zniszczyć cywilizację, która zapewniła im szczęśliwe życie przez całe dekady, i zmarnować przyszłość następnych pokoleń. Okazuje się, że zła wola nie zna granic. Ludzkości udało się przetrwać szaleństwa narodowego socjalizmu, rewolucyjnego komunizmu, a teraz wkraczamy w erę ekofanatyzmu, poprawności politycznej i równości społecznej w postaci absolutnej nędzy. Przyszłe generacje, zamiast marzyć o zwiedzaniu świata, osiągnięciach naukowych czy tworzeniu wyrafinowanych dzieł sztuki, będą tęsknić za pełnym żołądkiem – niczym więźniowie łagrów. Nachalna propaganda wymaże z ich umysłów wspomnienia o godnym życiu, jakie wiedli ich rodzice i dziadkowie. Będzie to gigantyczny ikonoklazm całej cywilizacji. Alternatywą jest rewolta uznająca misjonarzy ekoideologii za zbrodniarzy równych Czerwonym Khmerom, hitlerowcom i stalinowskim siepaczom. Tak czy inaczej, czekają nas przerażające wstrząsy społeczne, ponieważ fanatyczne doktrynerstwo właśnie nimi się kończy.
W narzucanym samoograniczaniu się oraz „trosce o przyszłość planety” zapewne chodzi o żądzę władzy oraz o partykularne interesy lobby z właściwych ideologicznie korporacji. Co więcej, podobnie jak w przypadku pozostałych ruchów lewicowych, również zieloni posiadają swoich frontmanów i bojówki. Wystarczy przyjrzeć się działaniom Greenpeace od początku istnienia tej organizacji, żeby zauważyć, że adresatem jej akcji są wyłącznie zamożne społeczeństwa demokracji zachodniej, podczas gdy najwięksi truciciele środowiska, jak Chiny, Indie czy Rosja, mogą robić, co chcą. Pozostaje pytanie, czy to wynik bezsilności Greenpeace czy też planowego działania w celu spowolnienia rozwoju krajów zachodnich. Niezależnie od tego daje to szansę Chinom na wykopanie Europy do drugiej ligi i zbliżenie się do USA w wyścigu potęg.