Grzegorz Gołębiewski: Widmo globalnej wojny

Można i należy się nadal obawiać naporu zielonych wizji klimatycznych, kolejnej, rewolucyjnej odsłony ruchu LGBT+ , próby narzucenia całej Europie liberalnego wzorca kulturowego, likwidacji klasycznej demokracji dzięki dominującej roli totalitarnych, liberalnych mediów piętnujących każde prawicowe odchylenie, ale to wszystko schodzi dziś na dalszy plan, bo rozpoczęły się prawdziwe gry wojenne. O wszystko.
 Grzegorz Gołębiewski: Widmo globalnej wojny
/ pixabay.com

Świat jest zmęczony samym sobą, swoim byciem, trwaniem i rozwojem. Zmęczeni są lewacy, którzy chcieliby zawładnąć kulturowym obliczem Zachodu, bo wbrew temu, co sądzi prawica, opór społeczny jest duży, a w czasach niepewnych, wręcz wojennych, bliscy, rodzina, są bezpieczną przystanią dla milionów obywateli starego kontynentu. Zresztą sami lewacy toczą gorący spór o swoją lewackość, który zrozumiały jest już tylko dla garstki fanów lewicy. Liberałowie zaciekle bronią się przed uznaniem wojny na Ukrainie za agresję wobec całego świata zachodniego, bo łudzą się jeszcze cały czas, że są nadal na drodze budowy swojego mitycznego nowego społeczeństwa - zatomizowanego, zarządzanego poprzez media i ideologię, gdzie demokracja służy jedynie umocnieniu ich rządów. W rzeczywistości mamy do czynienia z bezsilnością europejskich elit, z jałowym powtarzaniem haseł, które tracą moc w obliczu realnego zagrożenia nowy światowym konfliktem zbrojnym.

 

 

Można powiedzieć, że nikt z możnych świata XXI wieku nie jest zadowolony ze swojej obecnej pozycji na globie. Niemcy nie godzą się na utratę pozycji hegemona w Europie na rzecz zrównoważonego układu sił, w którym Polska i Europa Środkowa z Ukrainą stają się dla nich przeciwwagą. Francja miota się sama ze sobą, marząc o odsunięcia Stanów Zjednoczonych na boczny tor i ułożenia porządku europejskiego z Niemcami i Rosją. Wszystkie te zapewnienia o solidarności z Ukrainą, te Cezary wysyłane na Ukrainę są jedynie zasłoną dymną, która niewiele kosztuje i ma charakter propagandowy. Nawet jeśli Waszyngton, Warszawa i Kijów odniosą sukces i w końcu na front trafi kilkaset Leopardów, w myśleniu Francuzów czy Niemców niewiele się zmieni. Oni cały czas sądzą, że im się ta Europa po prostu należy, a Wuj Sam powinien stąd się wynieść. Jeśli akceptują teraz działania Ameryki, to czysto instrumentalnie, bo taka jest potrzeba chwili i trzeba grać na kilku fortepianach.

 

 

Oczywiście w tej wielkiej rozgrywce dominującą rolę odgrywają Stany Zjednoczone i Chiny. Te dwa mocarstwa nie są zmęczone swoim trwaniem i byciem w świecie, choć świat jako taki bez wątpienia znajduje się w egzystencjalnym dołku. Co najwyżej są zaniepokojone realizacją swoich globalnych aspiracji. Starego porządku z Rosją jako wielkim graczem już nie ma, a nowy jeszcze się nie wyłonił. Kreml od lat był świadom, że epoka ich dominacji w polityce światowej dobiega końca, że rozwój nowych technologii, gospodarcza ekspansja Chin spycha ich do roli regionalnego mocarstwa, a jedynym straszakiem, który jeszcze robi wrażenie na miękkim Zachodzie jest broń jądrowa. I jak zawsze, w tych trudnych chwilach, pomocną dłoń wyciągnęły Niemcy wchodząc na całego w rosyjski gaz, ale po części także Amerykanie, którzy sądzili za czasów Obamy, że Moskwa może się do czegoś przydać w rozgrywce z Pekinem. Dziś to już nie jest aktualne. Stany Zjednoczone i Pekin stoją naprzeciw siebie i zastanawiają się jak walkę o globalne przywództwo mają rozegrać i jakich narządzi użyć do tego celu. Przez długi czas dla Chin był to (a pewnie i jest) Tajwan, którego odcięcie dziś od świata groziłoby gwałtownym tąpnięciem w światowej gospodarce, ale Joe Biden już zapowiedział, że USA w ciągu dwóch lat będą miały dostęp do najnowocześniejszych chipów z własnych nowo wybudowanych fabryk przez tajwański koncern, co może osłabić dotkliwość ewentualnego chińskiego ataku na wyspę. Tak czy inaczej, najwięksi gracze mają swoje wielkie interesy, chcą zdominować świat i to ich niesie ku przyszłości. Stara Europa nie ma ani żadnych mocy, by w tej grze wziąć udział, ani pomysłu na samą siebie.

 

 

Można i należy się nadal obawiać naporu zielonych wizji klimatycznych, kolejnej, rewolucyjnej odsłony ruchu LGBT+ , próby narzucenia całej Europie liberalnego wzorca kulturowego, likwidacji klasycznej demokracji dzięki dominującej roli totalitarnych, liberalnych mediów piętnujących każde prawicowe odchylenie, ale to wszystko schodzi dziś na dalszy plan, bo rozpoczęły się prawdziwe gry wojenne. O wszystko. O to jaki świat ma się wyłonić w drugiej połowie XXI wieku z chaosu, który zapoczątkowała epidemia Covid-19, a który dopiero się rozkręca w obliczu wojny na Ukrainie. Jeśli ktoś sądzi, że to się da tak po prostu zatrzymać, wrócić do błogiej atmosfery niczym z lat 60- tych ubiegłego stulecia, udobruchać wszystkich aspirujących do roli regionalnych hegemonów – choćby w Zatoce Perskiej – ten jest nie tyle niepoprawnym optymistą co marzycielem. Świat jest naprawdę zmęczony swoją obecną kondycją, chciałby nowych realnych idei sprzyjających tworzeniu jakiegoś balansu pomiędzy największymi mocarstwami świata, ale dopóki nie zamknie się starych rachunków i porachunków, dopóki nie zakończy się wojna na Ukrainie po myśli Stanów Zjednoczonych i Europy Środkowej, dopóty będziemy trwać w wielkiej niepewności o naszą bliższą i dalszą przyszłość. Widmo wojny globalnej jest dziś bardziej realne niż kiedykolwiek po 1945 roku, ponieważ najwięksi gracze chcą zająć wreszcie nowe pozycje. Rosja – choć nie dziś i nie teraz – może być największym przegranym tej wielkiej geopolitycznej zmiany. I oby była.

 


 

POLECANE
Kanadyjski Sąd Najwyższy uznał minimalne kary za pornografię dziecięcą za niezgodne z konstytucją tylko u nas
Kanadyjski Sąd Najwyższy uznał minimalne kary za pornografię dziecięcą za "niezgodne z konstytucją"

Kanadyjski Sąd Najwyższy zdecydował, że minimalne kary za pornografię dziecięcą są niezgodne z konstytucją. Według niego, trzeba w niektórych przypadkach wydawać wyroki lżejsze, które „sprawiedliwiej” traktują pedofila.

Dzieci na rowerach i hulajnogach obowiązkowo w kaskach. Senat przyjął nowe przepisy pilne
Dzieci na rowerach i hulajnogach obowiązkowo w kaskach. Senat przyjął nowe przepisy

Senat przyjął zmiany w Prawie o ruchu drogowym. Nowe przepisy wprowadzają obowiązek jazdy w kasku dla osób do 16. roku życia korzystających z rowerów i elektrycznych hulajnóg. Przywracają też możliwość uzyskania prawa jazdy w wieku 17 lat.

Karol Nawrocki podpisał dwie ustawy, ale trzecią zawetował. „Chronię obywateli” z ostatniej chwili
Karol Nawrocki podpisał dwie ustawy, ale trzecią zawetował. „Chronię obywateli”

Prezydent Karol Nawrocki sprzeciwił się zmianom w prawie, które – jak ocenił – mogłyby osłabić ochronę Polaków przed nieuczciwymi działaniami ubezpieczycieli. Jednocześnie podpisał dwie inne ustawy: zdrowotną i wspierającą polskich rybaków.

Kongres USA wezwał byłego księcia Andrzeja na przesłuchanie w sprawie Epsteina z ostatniej chwili
Kongres USA wezwał byłego księcia Andrzeja na przesłuchanie w sprawie Epsteina

Komisja działająca w amerykańskim Kongresie, badająca sprawę przestępcy seksualnego Jeffreya Epsteina, zwróciła się w czwartek do Andrzeja Mountbattena Windsora, byłego brytyjskiego księcia Yorku, z prośbą o poddanie się przesłuchaniu w sprawie prowadzonego śledztwa.

Polska powinna posiadać broń jądrową tylko u nas
Polska powinna posiadać broń jądrową

Polska jest nadal postrzegana przez władze na Kremlu jako „bliska zagranica” i obszar ekspansji. Rozmieszczenie głowic nuklearnych na naszym terytorium postawiłoby granicę imperialnym zakusom Putina i całej kliki kagiebistów, którzy rządzą państwem rosyjskim.

Ziobro zostaje w Budapeszcie. Po decyzji komisji jest komentarz polityka z ostatniej chwili
Ziobro zostaje w Budapeszcie. Po decyzji komisji jest komentarz polityka

– Szykuję się na ciężką bitwę. Zdecydowałem się przynajmniej na ten moment zostać w Budapeszcie, korzystając z pomocy i przyjaźni naszych bratanków Węgrów – mówił Zbigniew Ziobro podczas rozmowy z telewizją wPolsce24. Były minister sprawiedliwości tłumaczył, że wyjazd miał związek z obawą przed prowokacją, która mogłaby uniemożliwić mu publiczną reakcję na decyzję komisji sejmowej.

Sydney Sweeney odmówiła przeprosin za rzekomo rasistowską reklamę dżinsów American Eagle gorące
Sydney Sweeney odmówiła przeprosin za rzekomo "rasistowską" reklamę dżinsów American Eagle

W lipcu tego roku amerykańska gwiazda Sydney Sweeney wystąpiła w reklamie dżinsów American Eagle. Reklama wywołała potężną awanturę, ponieważ niektórzy odczytali ją jako "rasistowską". Dzisiaj w programie magazynu mody męskiej GQ Sweeney odmówiła przeprosin.

Jest decyzja komisji sejmowej ws. immunitetu Ziobry z ostatniej chwili
Jest decyzja komisji sejmowej ws. immunitetu Ziobry

Były minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro ma usłyszeć 26 zarzutów dotyczących – według śledczych – "sprzeniewierzenia publicznych środków". Komisja Regulaminowa, Spraw Poselskich i Immunitetowych poparła wniosek prokuratury o uchylenie jego immunitetu. Ostateczna decyzja należy teraz do Sejmu.

Putin odsuwa Ławrowa. To koniec politycznej kariery dyplomaty? z ostatniej chwili
Putin odsuwa Ławrowa. To koniec politycznej kariery dyplomaty?

Nieudane negocjacje z amerykańskim sekretarzem stanu Marco Rubio, a co za tym idzie odwołanie szczytu Trump-Putin, miały przesądzić o losie Siergieja Ławrowa. Po ponad dwóch dekadach na czele rosyjskiego MSZ, 76-letni dyplomata został odsunięty od kluczowych zadań, a jego miejsce w strukturach władzy zaczyna zajmować nowy człowiek Kremla.

Niemiecki przemysł stalowy mocno podupada. Merz: Jest w kryzysie zagrażającym jego istnieniu z ostatniej chwili
Niemiecki przemysł stalowy mocno podupada. Merz: Jest w kryzysie zagrażającym jego istnieniu

Niemiecki przemysł stalowy znajduje się w kryzysie zagrażającym jego istnieniu - ocenił w czwartek kanclerz Niemiec Friedrich Merz. Opowiadając się za protekcjonistycznymi rozwiązaniami, stwierdził że czasy wolnego rynku „niestety minęły”.

REKLAMA

Grzegorz Gołębiewski: Widmo globalnej wojny

Można i należy się nadal obawiać naporu zielonych wizji klimatycznych, kolejnej, rewolucyjnej odsłony ruchu LGBT+ , próby narzucenia całej Europie liberalnego wzorca kulturowego, likwidacji klasycznej demokracji dzięki dominującej roli totalitarnych, liberalnych mediów piętnujących każde prawicowe odchylenie, ale to wszystko schodzi dziś na dalszy plan, bo rozpoczęły się prawdziwe gry wojenne. O wszystko.
 Grzegorz Gołębiewski: Widmo globalnej wojny
/ pixabay.com

Świat jest zmęczony samym sobą, swoim byciem, trwaniem i rozwojem. Zmęczeni są lewacy, którzy chcieliby zawładnąć kulturowym obliczem Zachodu, bo wbrew temu, co sądzi prawica, opór społeczny jest duży, a w czasach niepewnych, wręcz wojennych, bliscy, rodzina, są bezpieczną przystanią dla milionów obywateli starego kontynentu. Zresztą sami lewacy toczą gorący spór o swoją lewackość, który zrozumiały jest już tylko dla garstki fanów lewicy. Liberałowie zaciekle bronią się przed uznaniem wojny na Ukrainie za agresję wobec całego świata zachodniego, bo łudzą się jeszcze cały czas, że są nadal na drodze budowy swojego mitycznego nowego społeczeństwa - zatomizowanego, zarządzanego poprzez media i ideologię, gdzie demokracja służy jedynie umocnieniu ich rządów. W rzeczywistości mamy do czynienia z bezsilnością europejskich elit, z jałowym powtarzaniem haseł, które tracą moc w obliczu realnego zagrożenia nowy światowym konfliktem zbrojnym.

 

 

Można powiedzieć, że nikt z możnych świata XXI wieku nie jest zadowolony ze swojej obecnej pozycji na globie. Niemcy nie godzą się na utratę pozycji hegemona w Europie na rzecz zrównoważonego układu sił, w którym Polska i Europa Środkowa z Ukrainą stają się dla nich przeciwwagą. Francja miota się sama ze sobą, marząc o odsunięcia Stanów Zjednoczonych na boczny tor i ułożenia porządku europejskiego z Niemcami i Rosją. Wszystkie te zapewnienia o solidarności z Ukrainą, te Cezary wysyłane na Ukrainę są jedynie zasłoną dymną, która niewiele kosztuje i ma charakter propagandowy. Nawet jeśli Waszyngton, Warszawa i Kijów odniosą sukces i w końcu na front trafi kilkaset Leopardów, w myśleniu Francuzów czy Niemców niewiele się zmieni. Oni cały czas sądzą, że im się ta Europa po prostu należy, a Wuj Sam powinien stąd się wynieść. Jeśli akceptują teraz działania Ameryki, to czysto instrumentalnie, bo taka jest potrzeba chwili i trzeba grać na kilku fortepianach.

 

 

Oczywiście w tej wielkiej rozgrywce dominującą rolę odgrywają Stany Zjednoczone i Chiny. Te dwa mocarstwa nie są zmęczone swoim trwaniem i byciem w świecie, choć świat jako taki bez wątpienia znajduje się w egzystencjalnym dołku. Co najwyżej są zaniepokojone realizacją swoich globalnych aspiracji. Starego porządku z Rosją jako wielkim graczem już nie ma, a nowy jeszcze się nie wyłonił. Kreml od lat był świadom, że epoka ich dominacji w polityce światowej dobiega końca, że rozwój nowych technologii, gospodarcza ekspansja Chin spycha ich do roli regionalnego mocarstwa, a jedynym straszakiem, który jeszcze robi wrażenie na miękkim Zachodzie jest broń jądrowa. I jak zawsze, w tych trudnych chwilach, pomocną dłoń wyciągnęły Niemcy wchodząc na całego w rosyjski gaz, ale po części także Amerykanie, którzy sądzili za czasów Obamy, że Moskwa może się do czegoś przydać w rozgrywce z Pekinem. Dziś to już nie jest aktualne. Stany Zjednoczone i Pekin stoją naprzeciw siebie i zastanawiają się jak walkę o globalne przywództwo mają rozegrać i jakich narządzi użyć do tego celu. Przez długi czas dla Chin był to (a pewnie i jest) Tajwan, którego odcięcie dziś od świata groziłoby gwałtownym tąpnięciem w światowej gospodarce, ale Joe Biden już zapowiedział, że USA w ciągu dwóch lat będą miały dostęp do najnowocześniejszych chipów z własnych nowo wybudowanych fabryk przez tajwański koncern, co może osłabić dotkliwość ewentualnego chińskiego ataku na wyspę. Tak czy inaczej, najwięksi gracze mają swoje wielkie interesy, chcą zdominować świat i to ich niesie ku przyszłości. Stara Europa nie ma ani żadnych mocy, by w tej grze wziąć udział, ani pomysłu na samą siebie.

 

 

Można i należy się nadal obawiać naporu zielonych wizji klimatycznych, kolejnej, rewolucyjnej odsłony ruchu LGBT+ , próby narzucenia całej Europie liberalnego wzorca kulturowego, likwidacji klasycznej demokracji dzięki dominującej roli totalitarnych, liberalnych mediów piętnujących każde prawicowe odchylenie, ale to wszystko schodzi dziś na dalszy plan, bo rozpoczęły się prawdziwe gry wojenne. O wszystko. O to jaki świat ma się wyłonić w drugiej połowie XXI wieku z chaosu, który zapoczątkowała epidemia Covid-19, a który dopiero się rozkręca w obliczu wojny na Ukrainie. Jeśli ktoś sądzi, że to się da tak po prostu zatrzymać, wrócić do błogiej atmosfery niczym z lat 60- tych ubiegłego stulecia, udobruchać wszystkich aspirujących do roli regionalnych hegemonów – choćby w Zatoce Perskiej – ten jest nie tyle niepoprawnym optymistą co marzycielem. Świat jest naprawdę zmęczony swoją obecną kondycją, chciałby nowych realnych idei sprzyjających tworzeniu jakiegoś balansu pomiędzy największymi mocarstwami świata, ale dopóki nie zamknie się starych rachunków i porachunków, dopóki nie zakończy się wojna na Ukrainie po myśli Stanów Zjednoczonych i Europy Środkowej, dopóty będziemy trwać w wielkiej niepewności o naszą bliższą i dalszą przyszłość. Widmo wojny globalnej jest dziś bardziej realne niż kiedykolwiek po 1945 roku, ponieważ najwięksi gracze chcą zająć wreszcie nowe pozycje. Rosja – choć nie dziś i nie teraz – może być największym przegranym tej wielkiej geopolitycznej zmiany. I oby była.

 



 

Polecane
Emerytury
Stażowe