Cezary Krysztopa: Głęboko nie zgadzam się z Tomaszem Terlikowskim
Co nie oznacza, że się z nim zawsze zgadzam. Szczerze mówiąc częściej się z nim nie zgadzam niż zgadzam. Tak jest również w sprawie jego emocjonalnej rekcji na publikacje i opinie związane ze sprawą pedofila Krzysztofa F.
Oczywiście, że w takich sprawach priorytetem jest dobro ofiar, które swój krzyż niosą i bez tego. Ale istotne jest również prawo opinii publicznej do informacji. Nie bez powodu ujawnia się np. wizerunki pedofili. Nie po to by się na nich "zemścić", tylko po to żeby rodzicie wiedzieli przed kim mają swoje dzieci chronić. Dlatego uważam, że Tomasz Duklanowski ujawniając sprawę, która pozostawała "w ukryciu" przez dłuższy czas, wykonał świetną robotę. Czy mógł lepiej chronić ofiary? Nie wiem, ale wydaje mi się, że pisanie o tym, że "ujawnił dane" nie jest zgodne z prawdą. A tym bardziej nie rozumiem kwestionowania podawania informacji na temat sprawcy, w tym jego afiliacji politycznych. No bo jak to jest? Kiedy sprawca jest związany z Kościołem Katolickim, to wolno o tym napisać, a kiedy jest czy był związany z Platformą Obywatelską to nie? A może "zakaz" powinien się wiązać z tęczowym aktywizmem? No i być może najważniejsze, to sprawca powinien być tutaj "zwierzyną łowną", a nie dziennikarz, który ujawnił jego sprawę.
Nie rozumiem
A już kompletnie nie rozumiem ataku Tomasza Terlikowskiego na ministra Czarnka. Terlikowski ma prawo się z nim oczywiście nie zgadzać, ma także prawo dać tej niezgodzie wyraz, ale zupełnie nie znajduję uzasadnienia dla słów o "ponownym gwałcie na dziecku" ze strony ministra. To zupełnie niepotrzebne przekroczenie granic publicystyki. I to wobec człowieka, który jak wielu innych, wobec moralnej destrukcji systemu sprawiedliwości, prawdopodobnie jest pozbawiony ochrony prawnej i ma niewielką szansę na skuteczne dochodzenie swoich praw przed sądem.
Długo myślałem co mam w tej sprawie zrobić. Szczególnie biorąc pod uwagę, że staram się budować w imieniu najważniejszego Związku Zawodowego w historii świata, symbolu wolności, w tym wolności słowa, medium zwierające pewne spektrum opinii. Tomasz Terlikowski nie jest jedynym autorem przez nas publikowanym, z którym się nie zgadzam. To spektrum nie jest oczywiście nieograniczone i całkiem możliwe, że w naszych ewolucjach ostatecznie się z Tomaszem Terlikowskim rozejdziemy.
Jednak mając nadzieję na to, że ciągle jest możliwa rozmowa pomiędzy ludźmi, którzy się nie zgadzają, mając ambicję wykraczania poza medialne bańki, oraz potrzebę weryfikacji własnych stanowisk poprzez konfrontację z odmiennymi poglądami, uznałem, mając świadomość, że nie wszystkim się to spodoba, że to jeszcze nie teraz.