„Za jaką cenę?” Beata Szydło zapytana o kompromis z KE

Beata Szydło została zapytana w czwartek w Radiu ZET o negocjacje rządu z Komisją Europejską w sprawie środków dla Polski z Krajowego Planu Odbudowy i projekt noweli ustawy o SN, który ma wypełnić jeden z kluczowych tzw. kamieni milowych wyznaczonych przez KE.
– Sam fakt, że jest w tej chwili szansa na znalezienie kompromisu to oczywiście bardzo dobra informacja. Zawsze pytanie jest: za jaką cenę ten kompromis ma być osiągnięty – powiedziała Szydło.
Nie wyobrażam sobie, żeby premier Morawiecki zgodził się na to, żeby rozwiązania mające być de facto szantażem, a nie kompromisem były Polsce narzucane
– powiedziała była premier. Jak stwierdziła, negocjacje z KE to nie jest łatwe zadanie, dlatego że "po drugiej stronie jest partner nieuczciwy i niedotrzymujący słowa, czyli KE".
Co zrobiłaby Beata Szydło?
Była premier oceniła, że nie ma żadnych podstaw, by pieniądze z KPO do Polski nie popłynęły. Według niej, obecna propozycja rządu to "konsekwencja decyzji, która została podjęta przez Radę Europejską w 2020, ustanawiającej mechanizm warunkowości".
– Wówczas wszystkie państwa członkowskie zgodziły się - nie było weta - żeby niedopowiedziany, niedookreślony mechanizm został przyjęty. Wtedy też zapewniano - przynajmniej tak wynika z relacji premiera Mateusza Morawieckiego, przewodnicząca KE Ursula von der Leyen też tak twierdziła - że mechanizm ten nie będzie miał zastosowania na przykład do planów Funduszu Odbudowy, a będzie dotyczył tak naprawdę tylko prawidłowości wydawania środków finansowych z funduszy europejskich – powiedziała.
Jak stwierdziła, gdyba to ona była premierem i reprezentowała rząd na szczycie w grudniu 2020, to "prawdopodobnie zastosowałaby mechanizm weta" wobec mechanizmu warunkowości, pozwalającego blokować wypłacanie unijnych pieniędzy państwom".
Ten mechanizm dla mnie nie jest narzędziem do prowadzenia zgodnie z traktatami polityki europejskiej, tylko ma to być pewnego rodzaju szantaż i próba nacisku na państwa
– podkreśliła.
Szydło oceniła, że Komisja Europejska "od dłuższego czasu stosuje tego typu środki, żeby szukać różnego rodzaju narzędzi do nacisku i szantażu na państwa europejskie". Dopytywana, czy Polska powinna zgodzić się na wytyczne KE podkreśliła, że nie zna meritum proponowanego projektu, ale nie wyobraża sobie, by rząd przyjął jakieś rozwiązanie niezgodne z konstytucją.
Beata Szydło wystartuje w wyborach prezydenckich?
Była premier została również zapytana, czy planuje startować w najbliższych wyborach prezydenckich. Proszona o odpowiedź "tak" lub "nie" stwierdziła, że na to pytanie nie da się odpowiedzieć jednym słowem.