Prof. David Engels: ETPCz przyznał rację feministce, która w kościele symulowała aborcję Jezusa i oddała mocz przed ołtarzem
13 października 2022 r. ETPC uchylił wyrok francuskiego sądu z grudnia 2014 r., który ukarał grzywną i więzieniem radykalną feministkę Eloïse Bouton. W 2013 roku w Paryżu postanowiła ona „skrytykować” chrześcijańską ochronę życia, włamując się do katolickiego kościoła św. Magdaleny i podczas gdy zgromadzeni tam wierni śpiewali kolędy, stanęła przed ołtarzem z obnażonym biustem, z koroną cierniową na głowie i niebieskim welonem, a następnie za pomocą dwóch kawałków wątroby wołowej zasymulowała aborcję Dzieciątka Jezus. Na koniec zaś oddała mocz na konsekrowaną podłogę.
Bouton skazana
Rok później Bouton została skazana przez francuski sąd na miesiąc więzienia (w zawieszeniu) i 2000 euro tytułem odszkodowania dla kościoła za „ekshibicjonizm seksualny”. Bouton zwróciła się więc do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, argumentując, że Republika Francuska naruszyła jej prawo do wolności wypowiedzi, a Trybunał uznał właśnie, że celem powódki nie był żaden tam ekshibicjonizm, lecz „przyczynienie się do publicznej debaty na temat praw kobiet”, czego francuski wymiar sprawiedliwości prawidłowo nie rozpoznał. Tak więc mając na uwadze charakter i wagę przewinienia, „wyrok nałożony na kobietę był niewspółmierny do uzasadnionych celów, jakie przyświecały powódce”. Tym sposobem Francja naruszyła wolność wypowiedzi pani Bouton i nakazano francuskiemu wymiarowi sprawiedliwości nie tylko zwrócenie jej grzywny w wysokości 2 000 euro, ale także zasądzono 7 800 euro odszkodowania - na pokrycie kosztów sądowych i inne wydatki.
Islam pod ochroną
Co ciekawe, stanowisko Trybunału bywa zupełnie inne, gdy sprawa dotyczy islamu: w 2018 roku ten sam Europejski Trybunał Praw Człowieka utrzymał w mocy wyrok na austriackiego wykładowcę, który podczas seminarium na temat podstaw islamu oskarżył Mahometa o uprawianie seksu z jego dziewięcioletnią wówczas „żoną” Aishą, i nazwał to „pedofilią”. Sąd orzekł, że celem oskarżonego nie było obiektywne poinformowanie słuchaczy, lecz jedynie zasugerowanie, że Prorok Mahomet jest „niegodny czci”. I że może to jednak „spowodować uzasadnione oburzenie” wśród muzułmanów, a także „stanowi złośliwe pogwałcenie ducha tolerancji, który leży u podstaw społeczeństwa demokratycznego”. Ba, może nawet „zagrozić pokojowi religijnemu”.
Wszelkie dalsze komentarze na ten temat wydają się zbędne.
[z niemieckiego tłumaczył Marian Panic]