Dramatyczne wyznanie słynnej polskiej piosenkarki. Partner kazał jej ukryć ciążę i namawiał do aborcji

Piosenkarka opowiedziała o relacjach z byłym partnerem i o trudnych narodzinach córki – Oli Kowalskiej.
Artystka nie mogła liczyć na wsparcie partnera, ponieważ ten namawiał ją na aborcję. Kowalska dodała, że na początku czuła, że nie może nikomu powiedzieć, że jest w ciąży. Przeżywała wówczas dużo trudnych emocji i czuła się bardzo osamotniona.
– Przez cały początek ciąży musiałam ją ukrywać, bo mój partner, przez małe „p”, kazał mi ją ukrywać. Grając największą trasę w moim życiu, po prostu wyłam w pokoju, bo nie wiedziałam, co mam ze sobą zrobić. To nie było akceptowane przez mojego chłopaka, nie mogłam o tym nikomu powiedzieć, byłam zastraszona. Wymiotowałam, było mi niedobrze, byłam osłabiona i samotna. Pamiętam, że dziewczyna, która robiła mi prawie codziennie makijaż na scenę, zauważyła, że źle wyglądam, że mam ciągle czerwone zapłakane oczy. Zapytała, co się ze mną dzieje. I w końcu rozpłakałam się i powiedziałam jej, że jestem w ciąży, a on nie chce tego dziecka – powiedziała piosenkarka w rozmowie z dziennikarkami.
Trudny okres w życiu Kowalskiej
Kowalska nie ukrywała, że wcześniejsze lata życia były dla niej wyjątkowo trudne. Pojawiła się jednak osoba, która nie zostawiła jej w potrzebie.
– Wyznałam, że chwilę temu powiedział do mnie: „Wróćmy do Warszawy i zróbmy coś z tą ciążą”. Zaczęłam płakać, że nie wiem, co robić. I ona wtedy powiedziała mi najważniejszą rzecz, taką, która mnie totalnie podbudowała, i dzięki której stwierdziłam, że dam radę. Nazywała się Ania i serdecznie ją teraz pozdrawiam. Powiedziała: „Dziewczyno, w tobie jest tyle ciepła, że możesz wychować i czwórkę dzieci, dając im mnóstwo miłości. W ogóle nie patrz na tego gnoja, dasz radę! Jestem o tym przekonana”. Pamiętam, że ta rozmowa z nią postawiła mnie na nogi. Wtedy zrozumiałam, że naprawdę dam radę – kontynuowała wokalistka.
Kasia Kowalska przyznała, że kiedy przestała ukrywać ciążę, bardzo jej ulżyło. Dodała, że koncentrowała się jedynie na dziecku, co zmieniło jej nastawienie do wszystkiego.
– Potem, gdy już podjęłam decyzję, gdy już wszyscy dokoła wiedzieli, było mi dużo lżej. W ogóle nie myślałam o jakiejś karierze, że co to będzie i tak dalej. Ktoś przypomniał mi moje dawne wywiady, w których mówiłam, że chciałabym kiedyś mieć córkę, która będzie moją przyjaciółką. No i tak się właśnie stało. Planowane czy nieplanowane, ja wierzę, że tak miało być – opowiadała podczas programu.