Politico: "Niemcy pokazały środkowy palec reszcie Europy". Francja i Włochy wściekłe na Berlin

- Dziesięć lat temu, kiedy Europa była pogrążona w kryzysie strefy euro, Niemcy przewodziły działaniom oszczędnościowym [Niemcy były wtedy bardzo rygorystyczne w zakresie wymuszania działań oszczędnościowych na krajach takich jak Portugalia, Hiszpania, Włochy czy Grecja - przyp. red.]. Teraz reszta Europy wścieka się na niemieckie duże wydatki na dotacje energetyczne, które, jak się obawiają, mogą pogłębić politycznie wybuchowy podział kontynentu na bogatych i biednych. Rosnącym napięciom nie pomaga fakt, że to właśnie błędna zależność Berlina od rosyjskiego gazu przyczyniła się do wywołania kryzysu energetycznego w bloku.
W UE - zwłaszcza w takich potęgach jak Włochy i Francja - narasta niezadowolenie z ogłoszonego w zeszłym tygodniu przez Niemcy ogromnego pakietu o wartości 200 mld euro, który ma uchronić konsumentów i przedsiębiorstwa przed pełnymi skutkami kryzysu energetycznego. Te pretensje mogą teraz wybuchnąć podczas piątkowego szczytu UE w Pradze, kiedy to przywódcy zajmą się kwestią rosnących kosztów energii i ich konsekwencji dla gospodarki.
- pisze na łamach Politico Barbara Moens
- Niemcy pokazały tym pakietem duży środkowy palec reszcie Europy (...) To naprawdę podniosło temperaturę pomiędzy krajami.
- mówi cytowany w artykule, wypowiadający się anonimowo jeden z unijnych urzędników.
Jak pisze Moens, krytycy niemieckiego planu uważają, że na Niemczech spoczywa ciężar odpowiedzialności za okazanie solidarności, a nie tylko dbanie o siebie - nie tylko ze względu na rolę Berlina w pomaganiu Gazpromowi w ustanowieniu dominacji w Europie, a także dlatego, że niemiecka pogoń za nowymi dostawami gazu powoduje wzrost cen dla wszystkich.
Tymczasem Komisja Europejska wzywa do koordynacji działań krajów unijnych w tym zakresie - Działania podejmowane na poziomie krajowym mają istotny wpływ na inne państwa członkowskie, dlatego skoordynowane podejście na poziomie europejskim jest bardziej kluczowe niż kiedykolwiek - mówi komisarz ds. gospodarki Paolo Gentiloni.
- Nie możemy dzielić się według naszego fiskalnego pola manewru, potrzebujemy solidarności
- mówi ustępujący premier Włoch Mario Draghi.
A tymczasem Niemcy blokują wezwania do wprowadzenia ogólnounijnego limitu gazu.