„Mój Boże, zostali niewolnikami!” Rosyjska megagwiazda Ałła Pugaczowa skrytykowała Kreml. Teraz odpowiada hejterom

W połowie września Pugaczowa opublikowała post, w którym zwróciła się do ministerstwa sprawiedliwości Rosji o uznanie jej za „zagranicznego agenta” w geście solidarności z mężem Maksimem Gałkinem. Napisała, że jej małżonek jest „prawdziwym i nieprzekupnym patriotą Rosji, życzącym ojczyźnie rozwoju, pokojowego życia, wolności słowa i tego, by nasi chłopcy przestali ginąć za iluzoryczne cele, które sprawiają, że nasz kraj staje się pariasem, i które utrudniają życie naszych obywateli”.
Gałkin, który jest rosyjskim satyrykiem, został uznany przez ministerstwo sprawiedliwości Rosji za tzw. zagranicznego agenta. Mąż Pugaczowej od początku inwazji rosyjskiej na Ukrainę kilkakrotnie wypowiadał się przeciwko tej wojnie. Rosyjski resort oświadczył, że Gałkin „prowadził działalność polityczną” i otrzymywał fundusze z Ukrainy.
Pugaczowa odpowiada hejterom
W związku z krytyką Kremla i wyjazdem Pugaczową spotkał hejt.
Mój Boże! Co za szczęście, że jestem znienawidzona przez ludzi, których nigdy nie mogłam znieść. Gdyby mnie lubili, oznaczałoby to, że moje życie i piosenki poszły na marne. Niech zgrzytają zębami. BYLI SŁUGUSAMI, TERAZ SĄ NIEWOLNIKAMI
– pisze teraz na swoim Instagramie Ałła Pugaczowa.
Jej profil obserwuje 3,5 miliona osób.