"Welt": Rząd nie powinien unikać debaty na temat reparacji dla Polski

Polska domaga się od Niemiec 1,3 biliona euro reparacji; Berlin nie musi płacić, lecz nie powinien unikać debaty, ponieważ cyniczne jest przyznanie się do odpowiedzialności po to, by oświadczyć, że nie wynikają z niej żadne konsekwencje - ocenił Philipp Fritz w komentarzu na łamach dziennika "Welt".
ruiny Warszawy
ruiny Warszawy / Wikipedia domena publiczna

Raport przygotowany przez posła Arkadiusza Mularczyka wraz z szeregiem naukowców wymienia zbrodnie popełnione przez Niemców w Polsce w czasie II wojny światowej i próbuje je oszacować - przypomniał "Welt". "Jest to trudne przedsięwzięcie. Ile pieniędzy - to jest kluczowe pytanie - może być warte ludzkie życie? Okrucieństwa, które wymienia Mularczyk, są jednak jeszcze bardziej niewyobrażalne, niż 1,3 biliona euro" - podkreślił niemiecki dziennik.

"Mierząc (pod względem) wielkości, żaden kraj nie ucierpiał tak bardzo pod okupacją niemiecką, jak Polska" - oznajmił Fritz, wymieniając niektóre dane z raportu.

To, że dzisiejsi Niemcy odmawiają zapłacenia 1,3 biliona euro, bo uważają, że ich nie stać, to jedno. "Drugie to fakt, że odmawiają zaangażowania się w debatę na temat winy i zadośćuczynienia. Ten brak zainteresowania tematem jest dostrzegany w Polsce" - zauważył "Welt".

Żądana kwota "jest tak wysoka, że trzeba by ją spłacać przez dziesiątki lat, a może nawet pokolenia". "Jednak to, że Niemcy nie mogą płacić tylko z tego powodu, ignoruje fakt, że wielu Polakom chodzi również o uznanie. Chodzi o to, by uświadomić żyjącym dziś Niemcom historyczne cierpienia ludzi w okupowanej Polsce i ich traumy, które trwają do dziś" - napisał Fritz.

Podkreślił także, że "większość osób w Polsce popiera wysiłki rządu na rzecz zadośćuczynienia, i to nie tylko blok wyborczy PiS". Jak podkreślił, ten postulat popiera nawet opozycja, a zatem jest to więc coś więcej, niż kampania wyborcza. "Przede wszystkim chodzi o coś więcej, niż pieniądze" - dodał.

"Presja na Niemcy na arenie międzynarodowej będzie narastała"

Zdaniem autora "żaden Niemiec przy zdrowych zmysłach nie neguje mordów w okupowanej Polsce, maszyny do zabijania, Auschwitz". Ale wiedza wielu Niemców "często nie wykracza poza wymienienie obozów zagłady". "Zdecydowanie zbyt wielu wciąż myli powstanie w getcie z powstaniem warszawskim (...). O masakrze na Woli, na przykład, w większości nigdy nie słyszeli" - powiadomił Fritz.

Do tego dochodzi "pruski chłód kanclerza, dla którego kwestia reparacji jest +rozstrzygnięta ostatecznie w świetle prawa międzynarodowego+, ale który jednocześnie nie neguje moralnego obowiązku wobec Polski i tym samym trzyma się starej, znanej formuły rządów Merkel". "Cyniczne jest wyznawanie odpowiedzialności po to, by oświadczyć, że nie wynikają z niej żadne konsekwencje" - podkreślił autor artykułu.

Zwrócił również uwagę, że "nie pojawiają się nawet kontrpropozycje, jak miało to miejsce w 2020 roku, kiedy przynajmniej poseł Partii Zielonych Manuel Sarrazin włączył się do polskiej debaty i zaproponował utworzenie dwóch funduszy, które miałyby pokryć koszty leczenia ocalałych, a także wypłacić odszkodowania ich dzieciom".

Nie można wykluczyć, że "presja na Niemcy na arenie międzynarodowej będzie narastała i Berlin będzie w pewnym momencie zmuszony do działania, niezależnie od kwestii prawnych" - zauważył Fritz. "Byłoby jednak wstyd, gdyby Niemcy podjęły działania tak późno i pod presją" - przyznał.

Chowanie się za paragrafami jest słabe - ocenił dziennikarz. "Niemcy nie muszą płacić tych bilionów, ale rząd niemiecki nie powinien unikać debaty i przedstawić kontrpropozycje zamiast nie robić nic. Jest to winien ofiarom i osobom, które przeżyły" - czytamy na łamach dziennika.

 

 


 

POLECANE
Niemcy tracą Chiny tylko u nas
Niemcy tracą Chiny

Niemiecka gospodarka jest silnie reprezentowana w Chinach, zwłaszcza w przemyśle motoryzacyjnym. Koncerny takie jak Volkswagen, BMW i Mercedes-Benz zainwestowały miliardy euro w rozwój lokalnych mocy produkcyjnych. Na przykład Volkswagen posiada ponad 30 fabryk w Chinach i ma tam około 15 procent udziału w rynku. Rośnie jednak konkurencja ze strony lokalnych producentów, takich jak BYD, który zdobywa punkty dzięki tanim pojazdom elektrycznym. Dostawcy tacy jak Bosch i BASF są również mocno zaangażowani, a BASF buduje ogromny kompleks chemiczny w Guangdong.

Trump waha się, czy zaatakować Iran. Jaki byłby cel nalotów USA? z ostatniej chwili
Trump waha się, czy zaatakować Iran. Jaki byłby cel nalotów USA?

Prezydent USA Donald Trump wciąż nie podjął decyzji w sprawie ataku na Iran, bo zastanawia się, czy bomby penetrujące rzeczywiście zdołają zniszczyć irański podziemny obiekt nuklearny - napisał w środę Axios, powołując się na doradców amerykańskiego przywódcy.

Tragiczny pożar w Rzeszowie. Zginęła nastolatka Wiadomości
Tragiczny pożar w Rzeszowie. Zginęła nastolatka

Do tragicznego w skutkach pożaru doszło w środę wieczorem w Rzeszowie. Z płonącego mieszkania strażacy zdołali wyprowadzić  69-letniego mężczyznę, niestety, nie udało się uratować 14-letniej mieszkanki bloku.   

Komunikat IMGW: Nadchodzi największa od kilku lat fala upałów w czerwcu. W których regionach najgoręcej? z ostatniej chwili
Komunikat IMGW: Nadchodzi największa od kilku lat fala upałów w czerwcu. W których regionach najgoręcej?

Według prognozy Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej w długi weekend najcieplej będzie na zachodzie, a najchłodniej na Warmii i Mazurach oraz na Podlasiu. Od niedzieli na zachodzie nawet 32 st. C. Upały utrzymają się przez kolejny tydzień.

Reakcja Polaków na zbrodnię migranta w Toruniu jest obserwowana. I ten egzamin oblaliśmy. Pozamiatane gorące
Reakcja Polaków na zbrodnię migranta w Toruniu jest obserwowana. I ten egzamin oblaliśmy. Pozamiatane

Dziś w nocy mija tydzień od okrutnego ataku wenezuelskiego migranta na Polkę w Toruniu. Do tej pory nie zabierałem w tej sprawie głosu. Bo czekałem. Obserwowałem, jaki rezonans wywoła w Polsce ta straszliwa zbrodnia.

Samuel Pereira: Dziś Lech Kaczyński, podobnie jak jego brat Jarosław, obchodziłby 76. urodziny tylko u nas
Samuel Pereira: Dziś Lech Kaczyński, podobnie jak jego brat Jarosław, obchodziłby 76. urodziny

To są ważne rocznice dla państwa, narodu, ale i te osobiste, które dotyczą jednej (w tym wypadku dwóch osób), a jednocześnie nas wszystkich. Dziś jest jeden z takich dni. Śp. prezydent Lech Kaczyński rozumiał i kochał Polskę.

Nadzy Etiopczycy biegali po Lubinie. Ślady skrępowania z ostatniej chwili
Nadzy Etiopczycy biegali po Lubinie. "Ślady skrępowania"

14 czerwca 2025 r. nad ranem na ul. Legnickiej w Lubinie policjanci zatrzymali dwóch nagich Etiopczyków. Mężczyźni mieli ślady na nadgarstkach, które mogą sugerować wcześniejsze skrępowanie.

Szok w Pałacu Buckingham. Księżna Kate zdecydowała z ostatniej chwili
Szok w Pałacu Buckingham. Księżna Kate zdecydowała

Księżna Kate Middleton rezygnuje z Royal Ascot 2025, nadal dochodząc do siebie po leczeniu raka – poinformował Pałac Kensington.

Oświadczenie I prezes SN: Nieodpowiedzialne zachowanie Giertycha nie opóźni rozpoznania protestów wyborczych z ostatniej chwili
Oświadczenie I prezes SN: Nieodpowiedzialne zachowanie Giertycha nie opóźni rozpoznania protestów wyborczych

Sąd Najwyższy stanowczo odpiera zarzuty Romana Giertycha, który 18 czerwca – jak pisze pierwsza prezes SN – próbował wymóc dostęp do akt sprawy, w której nie jest stroną. Małgorzata Manowska wyjaśnia, że interwencja poselska i ustawa o informacji publicznej nie dają takich uprawnień.

Anonimowy Sędzia: Karol wygrał. Płacz i zgrzytanie zębów. Adaś spakował szczoteczkę tylko u nas
Anonimowy Sędzia: Karol wygrał. Płacz i zgrzytanie zębów. Adaś spakował szczoteczkę

No i po wyborach. Karol – wygrał. Płacz i zgrzytanie zębów... Tli się nadzieja na powtórkę wysyłają starych profesorów i sędziów z demencją, żeby tłumaczyli w TVN-ie, że wybory sfałszowane i trzeba powtórzyć... Wszystko się nie zgadza... Justycjanie już mieli obiecane stołki jak wyrzucą neonów, a tu co? Neony jak siedziały tak siedzą.

REKLAMA

"Welt": Rząd nie powinien unikać debaty na temat reparacji dla Polski

Polska domaga się od Niemiec 1,3 biliona euro reparacji; Berlin nie musi płacić, lecz nie powinien unikać debaty, ponieważ cyniczne jest przyznanie się do odpowiedzialności po to, by oświadczyć, że nie wynikają z niej żadne konsekwencje - ocenił Philipp Fritz w komentarzu na łamach dziennika "Welt".
ruiny Warszawy
ruiny Warszawy / Wikipedia domena publiczna

Raport przygotowany przez posła Arkadiusza Mularczyka wraz z szeregiem naukowców wymienia zbrodnie popełnione przez Niemców w Polsce w czasie II wojny światowej i próbuje je oszacować - przypomniał "Welt". "Jest to trudne przedsięwzięcie. Ile pieniędzy - to jest kluczowe pytanie - może być warte ludzkie życie? Okrucieństwa, które wymienia Mularczyk, są jednak jeszcze bardziej niewyobrażalne, niż 1,3 biliona euro" - podkreślił niemiecki dziennik.

"Mierząc (pod względem) wielkości, żaden kraj nie ucierpiał tak bardzo pod okupacją niemiecką, jak Polska" - oznajmił Fritz, wymieniając niektóre dane z raportu.

To, że dzisiejsi Niemcy odmawiają zapłacenia 1,3 biliona euro, bo uważają, że ich nie stać, to jedno. "Drugie to fakt, że odmawiają zaangażowania się w debatę na temat winy i zadośćuczynienia. Ten brak zainteresowania tematem jest dostrzegany w Polsce" - zauważył "Welt".

Żądana kwota "jest tak wysoka, że trzeba by ją spłacać przez dziesiątki lat, a może nawet pokolenia". "Jednak to, że Niemcy nie mogą płacić tylko z tego powodu, ignoruje fakt, że wielu Polakom chodzi również o uznanie. Chodzi o to, by uświadomić żyjącym dziś Niemcom historyczne cierpienia ludzi w okupowanej Polsce i ich traumy, które trwają do dziś" - napisał Fritz.

Podkreślił także, że "większość osób w Polsce popiera wysiłki rządu na rzecz zadośćuczynienia, i to nie tylko blok wyborczy PiS". Jak podkreślił, ten postulat popiera nawet opozycja, a zatem jest to więc coś więcej, niż kampania wyborcza. "Przede wszystkim chodzi o coś więcej, niż pieniądze" - dodał.

"Presja na Niemcy na arenie międzynarodowej będzie narastała"

Zdaniem autora "żaden Niemiec przy zdrowych zmysłach nie neguje mordów w okupowanej Polsce, maszyny do zabijania, Auschwitz". Ale wiedza wielu Niemców "często nie wykracza poza wymienienie obozów zagłady". "Zdecydowanie zbyt wielu wciąż myli powstanie w getcie z powstaniem warszawskim (...). O masakrze na Woli, na przykład, w większości nigdy nie słyszeli" - powiadomił Fritz.

Do tego dochodzi "pruski chłód kanclerza, dla którego kwestia reparacji jest +rozstrzygnięta ostatecznie w świetle prawa międzynarodowego+, ale który jednocześnie nie neguje moralnego obowiązku wobec Polski i tym samym trzyma się starej, znanej formuły rządów Merkel". "Cyniczne jest wyznawanie odpowiedzialności po to, by oświadczyć, że nie wynikają z niej żadne konsekwencje" - podkreślił autor artykułu.

Zwrócił również uwagę, że "nie pojawiają się nawet kontrpropozycje, jak miało to miejsce w 2020 roku, kiedy przynajmniej poseł Partii Zielonych Manuel Sarrazin włączył się do polskiej debaty i zaproponował utworzenie dwóch funduszy, które miałyby pokryć koszty leczenia ocalałych, a także wypłacić odszkodowania ich dzieciom".

Nie można wykluczyć, że "presja na Niemcy na arenie międzynarodowej będzie narastała i Berlin będzie w pewnym momencie zmuszony do działania, niezależnie od kwestii prawnych" - zauważył Fritz. "Byłoby jednak wstyd, gdyby Niemcy podjęły działania tak późno i pod presją" - przyznał.

Chowanie się za paragrafami jest słabe - ocenił dziennikarz. "Niemcy nie muszą płacić tych bilionów, ale rząd niemiecki nie powinien unikać debaty i przedstawić kontrpropozycje zamiast nie robić nic. Jest to winien ofiarom i osobom, które przeżyły" - czytamy na łamach dziennika.

 

 



 

Polecane
Emerytury
Stażowe