[Tylko u nas] Prof. Grzegorz Górski: Globalizacja się nie sprawdziła i oglądamy właśnie jej spektakularny upadek

- Świat który znamy z ostatnich 30 lat właśnie się kończy. Globalizacja nie sprawdziła się i oglądamy właśnie jej spektakularny upadek. Z tym wiąże się wiele problemów okresu przejściowego, kiedy wyłaniać się będzie nowy porządek. Jeśli zachód nie wróci do swoich fundamentów, to zostanie zepchnięty na margines przez większych barbarzyńców – mówi w rozmowie z Jakubem Pacanem prof. Grzegorz Górski, prawnik i amerykanista z Kolegium Jagiellońskiego.
prof. Grzegorz Górski [Tylko u nas] Prof. Grzegorz Górski: Globalizacja się nie sprawdziła i oglądamy właśnie jej spektakularny upadek
prof. Grzegorz Górski / fot. YouTube / TVP World

– Rosja i Chiny chcą zmienić porządek światowy, do jakiego stopnia im się to udaje?

– Próby w tym zakresie podejmowane były przynajmniej od 2014 roku. Zarówno Putin jak i Xi stopniowo wzmacniali naciski w różnych rejonach świata. Kiedy prezydentem był Trump, powstrzymał agresywność oby rywali, ale ta konfrontacja przeniosła się w cyberprzestrzeń, przestrzeń kosmiczną, obszary arktyczne. Rosjanie, a zwłaszcza Chińczycy wzmogli ataki i penetrację Ameryki – rynków finansowych, rynków nieruchomości, co chwilę organizowali wrogie przejęcia amerykańskich firm, wreszcie w nieograniczony sposób finansowali wszelkie „zielone” programy i organizacje, aby rozkładać ekonomicznie Europę i USA. A kiedy nastała administracja Bidena i ogłosiła swoje naiwne koncepcje, obaj liderzy uznali, że przyszedł czas na raptowne przyspieszenie. Punktem zwrotnym był Kabul, który miał się stać symbolem upadku dotychczasowej roli USA. Rosyjski atak na Ukrainę miał być uwerturą do siłowej fazy konfrontacji, a oba kraje gotowe były do generalnej konfrontacji. Ujawnienie obiektywnej słabości militarnej Rosji na Ukrainie, zainicjowany przez Polskę proces wyizolowywania Rosji i sankcjonowania jej przez państwa zachodnie, nie tylko dodatkowo osłabiły Rosję, ale również natychmiast stępiły ochotę Chin do ostrzejszej konfrontacji. Dzisiaj można powiedzieć, że plany osi Moskwa – Pekin zostały storpedowane. Są w impasie i szukają wyjścia z sytuacji, w której się znaleźli.

CZYTAJ WIĘCEJ: Panika w Rosji? „Złamanie ręki” najnowszym hitem w serwisach z ogłoszeniami

– Proces transformacji postzimnowojennego ładu trwa nieprzerwanie od 1989 roku, dojdzie do wymiany game changerów?

– Chiny stanęły w obliczu potężnych problemów wewnętrznych. Fiaskiem zakończył plan realizacji „Chinese dream”, gospodarka chińska jest w głębokim kryzysie, potężny kryzys społeczny i demograficzny stawia pod znakiem zapytania zdolność Chin do utrzymania ich obecnej pozycji. W mojej ocenie Chiny zachowają zdolność do zrekompensowania sobie tych niepowodzeń kosztem Rosji i to stanie się wkrótce ich podstawowym celem. Już to zresztą robią, czego dowodzi ewolucja sytuacji w Kazachstanie. O wiele większe perspektywy mają na dzisiaj Indie, które obrały inną ścieżkę rozwoju i dzisiaj stają się głównym kandydatem do zastąpienia Chin w rejonie indo-pacyficznym. Ale to zajmie jeszcze przynajmniej ćwierć wieku. To oznacza, że w takiej właśnie perspektywie nie ma szans, aby ktokolwiek strącił z piedestału USA i ich anglosaskich aliantów. Chyba że zrobią to sami sobie.

– Na ile Chinom udaje się budować konstrukcję hub-and-spokes?

– To szło dobrze do pandemii, ale teraz od ponad dwóch lat trwa impas. Chińczycy stracili dynamikę w tym zakresie, poza tym działania ich przywódcy stawiają jednak wielu partnerów Chin wobec różnych dylematów. Chiny w obliczu swoich problemów wewnętrznych, nie są teraz w stanie utrzymać dynamiki jaką mieli w tym zakresie jeszcze trzy lata temu. I nie wygląda na to, aby szybko byli w stanie do realizacji tej koncepcji mogli wrócić.

– W ładzie opartym o rywalizację mocarstw z silnymi centrami cywilizacyjnymi państwom średnim, takim jak Polska trudno wzmacniać swoją pozycję zewnętrzną.

– To nie jest łatwe, ale w ostatnim półwieczu wielu się to udało. Korea Pd., Turcja, Arabia Saudyjska to tylko kilka przykładów krajów, które stały się kluczowymi graczami. Stało się tak dzięki połączeniu wewnętrznych wysiłków z umiejętnością poruszania się w przestrzeni międzynarodowej. Polska ma jeszcze wiele do zrobienia w obu wymiarach, choć z pewnością od 2015 roku wiele tu nadrobiliśmy. Oby tak było dalej i był to proces i intensywniejszy i szybszy.

CZYTAJ TAKŻE: Czołowy rosyjski naukowiec zajmujący się lotnictwem zginął w tajemniczych okolicznościach

– Pozycję można umacniać poprzez lojalność wobec game changera?

– W naszej sytuacji, naszym podstawowym oparcie muszą być USA i Wielka Brytania. To jest oczywiste z punktu widzenia bezpieczeństwa narodowego i tego chyba szerzej nie trzeba tłumaczyć. Ale wobec coraz szybciej postępującego upadku znaczenia i pozycji Unii Europejskiej, za chwilę okaże się że także perspektywa ekonomiczna będzie musiała przeorientowywać się właśnie na ten układ.

– Jaką rolę w obecnym koncercie mocarstw pełnią Francja i Niemcy i jakie to ma dla nas konsekwencje?

– Francja jest byłym mocarstwem z coraz większymi problemami wewnętrznymi i coraz mniej poważanym jako istotny element sytuacji międzynarodowej. To widać wyraźnie i mimo rozpaczliwych prób takich figur jak Macron, proces ten ma charakter stały i nieprzerwany. Niemcy zaś nie tylko skompromitowali się w ciągu ostatnich kilku miesięcy, ale przede wszystkim wchodzą w zafundowany sobie przez samych siebie potężny kryzys ekonomiczny, który podważy ich dotychczasową pozycję gospodarczą w świecie. Oba procesy leżą w interesie Polski. Oba te kraje kierując się wyłącznie egoistycznymi interesami doprowadziły do strukturalnego wszechogarniającego kryzysu projekt europejski. Ich obecna słabość i niezdolność do narzucania swojej woli otwiera możliwość do powrotu Unii do swoich wspólnotowych korzeni.

– UE jako uczestnik stosunków międzynarodowych dla sporej części naszej sceny politycznej jest wzmocnieniem na arenie międzynarodowej, jak to wygląda naprawdę?

– Znaczna część polskiej opinii publicznej ma ciężki kompleks wobec tzw. Zachodu. Ma skłonność do bezkrytycznego i bezrefleksyjnego chłonięcia wszystkiego, co stamtąd przychodzi. Dla poważnej jej części jest to zastąpienie podobnej skłonności względem Rosji. To niestety nie jest nic nowego. To trwa od XVIII wieku i jest przechodzącą z pokolenia na pokolenie przypadłością. I właśnie ta część polskiego społeczeństwa – pewno jakaś 1/3 – chętnie wyzbyłaby się wręcz suwerenności i zdała na rządy owego „Zachodu”. Na szczęście jest ich mniejszość, ale są wpływowi. Trzeba walczyć cały czas o to, aby grupę tę pomniejszać, ale tu – znowu na szczęście – największą rolę grają neobolszewickie elity zachodu. Ich wybryki i gry powoli otwierają oczy kolejnym grupom Polaków.

– Rosja wróciła do gry na głównej arenie międzynarodowej m.in., na „własne życzenie” Zachodu, który bardziej nienawidzi Ameryki niż obawia się Rosji?

– Mówimy o tej części zdegenerowanego Zachodu, który dzisiaj dominuje w Unii Europejskiej czy w rządach większości krajów oraz ma potężne wpływy w mediach i w biznesie. Jest jednak wiele symptomów, że ich czas się kończy. Jeszcze chwilę to potrwa, ale skutki ich żałosnych projektów odczuwa dziś większość Europejczyków. Bieda i niedostatki w które wpędzają ich ci żałośni neobolszewicy, w końcu doprowadzą ich do otrzeźwienia. Te noebolszewickie elity były również autorami owego proputinowskiego zafascynowania. Właśnie zbierają owoce swoich zachwytów.

ZOBACZ WIDEO: "Obiecywał pan: pojadę do Brukseli i załatwię! Załatwił pan?!". Incydent na spotkaniu z Tuskiem

– Rosja sama z siebie nie jest chyba w stanie destabilizować świata na dużą skalę? Raczej wchodzi tam, gdzie USA ustąpiły?

– Rosja – jak wcześniej Związek Sowiecki – nigdy nie ustawała w permanentnym destabilizowania swoich potencjalnych ofiar. A ponieważ ten kraj – jak sam deklaruje – nie ma żadnych naturalnych granic w których mógłby funkcjonować, musi podejmować takie działania wszędzie gdzie się da. I rzecz jasna im słabsza Ameryka, tym większa. Intensywność tych działań.

– Pax Americana ma się dobrze? Próby detronizacji Ameryki trwają długo, a ta nadal potrafi przywołać destabilizatorów do porządku.

– Raczej trzeszczy w posadach, wskutek własnych poczynań elit amerykańskich. Ameryki nie powali wróg zewnętrzny, ale sama się może rozłożyć na łopatki. Ten proces niestety trwa i się nasila. Nie byłbym pewny, czy w perspektywie 10 lat Amerykanie zdołają utrzymać swoją pozycję. Pytanie, kto wyłoni się jako mocarstwo realnie rywalizujące z nimi. A może będzie to kilka mocarstw.

– Czy „jednobiegunowa wielobiegunowość”, o której pisał Samuel Huntington stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa międzynarodowego?

– To dzisiaj jedno z wielu zagrożeń. Świat który znamy z ostatnich 30 lat właśnie się kończy. Globalizacja nie sprawdziła się i oglądamy właśnie jej spektakularny upadek. Z tym wiąże się wiele problemów okresu przejściowego, kiedy wyłaniać się będzie nowy porządek.

– Jak mogłyby wyglądać nowe normy międzynarodowe, te niezbudowane na standardach świata zachodniego?

– Problem polega na tym, że świat zachodni sam zakwestionował te normy, wyrastające z chrześcijańskich fundamentów. Kiedy przestał się nimi kierować i nie dał nic w zamian, stosunki międzynarodowe powróciły do swoich barbarzyńskich korzeni. Historia pokazuje, że to nigdy nie przynosiło nic dobrego. Jeśli zachód nie wróci do swoich fundamentów, to zostanie zepchnięty na margines przez większych barbarzyńców. To właśnie dzisiaj obserwujemy, ale to sam zachód kapitulując i zdradzając swoje korzenie i źródła siły, otwiera drogę do barbaryzacji świata.


 

POLECANE
Nadużycia w Pentagonie? Trump liczy na Muska gorące
Nadużycia w Pentagonie? Trump liczy na Muska

Prezydent USA Donald Trump zapowiedział podczas rozmowy z telewizją Fox, że Elon Musk przeprowadzi audyt w Pentagonie. Trump spodziewa się, że miliarder wykryje nadużycia i oszustwa na "miliardy dolarów".

Czułam się zażenowana. Znana aktorka przerwała milczenie Wiadomości
"Czułam się zażenowana". Znana aktorka przerwała milczenie

Beata Tyszkiewicz to jedna z najwybitniejszych polskich aktorek filmowych, jednak w przeciwieństwie do wielu kolegów po fachu nie zrobiła kariery na scenie teatralnej. Przez całą swoją karierę zagrała tylko w dwóch sztukach, a występy przed żywą publicznością zawsze były dla niej źródłem stresu i dyskomfortu. „Zawsze kończyłam spotkanie z widzami z uczuciem niespełnienia, zażenowania, że oczekiwano ode mnie czegoś innego” - wyznała w autobiografii Tyszkiewicz. 

Prawie 70% Szwajcarów odrzuciło w referendum propozycję zapisania klimatyzmu w konstytucji Wiadomości
Prawie 70% Szwajcarów odrzuciło w referendum propozycję zapisania klimatyzmu w konstytucji

W niedzielnym referendum aż 69,8% Szwajcarów sprzeciwiło się inicjatywie Młodych Zielonych, która miała zobowiązać gospodarkę kraju do przestrzegania tzw. „granic planetarnych”. Żaden z 26 kantonów nie poparł pomysłu. Frekwencja wyniosła 38%, czyli znacznie mniej niż średnia 45%.

Puchar Świata w skokach narciarskich. Świetny występ Polaków Wiadomości
Puchar Świata w skokach narciarskich. Świetny występ Polaków

Paweł Wąsek zajął dziewiąte miejsce w konkursie Pucharu Świata w skokach narciarskich w amerykańskim Lake Placid. Zwyciężył lider klasyfikacji generalnej cyklu Austriak Daniel Tschofenig. To jego ósmy triumf w sezonie i zarazem w karierze.

Taniec z gwiazdami. Pechowy incydent poza parkietem Wiadomości
"Taniec z gwiazdami". Pechowy incydent poza parkietem

Fani „Tańca z Gwiazdami” z niecierpliwością odliczają dni do nowej edycji, a uczestnicy dają z siebie wszystko na treningach. Niestety, nie obyło się bez kontuzji – Maria Jeleniewska, znana jako „królowa TikToka”, trafiła do szpitala.

Brutalny napad w Jarosławiu. Są nowe informacje Wiadomości
Brutalny napad w Jarosławiu. Są nowe informacje

Pięciu młodych mężczyzn usłyszało w niedzielę zarzuty udziału w bójce o charakterze chuligańskim, w której trzech 17-latków zostało rannych ostrym narzędziem. Stan dwóch jest ciężki. Prokuratura skieruje wnioski o aresztowanie podejrzanych na trzy miesiące.

IMGW wydał komunikat. Oto co nas czeka Wiadomości
IMGW wydał komunikat. Oto co nas czeka

Jak informuje IMGW, Europę Północną i Wschodnią obejmą wyże, tylko południowo-zachodnia część kontynentu pozostanie w zasięgu niżu z frontami atmosferycznymi. Polska będzie w zasięgu silnego i rozległego wyżu z centrum nad południową Skandynawią. Ze wschodu napływać będzie powietrze polarne kontynentalne.

Najlepsze linie lotnicze świata. Sprawdź pozycję LOT Wiadomości
Najlepsze linie lotnicze świata. Sprawdź pozycję LOT

Zestawienie 25 najlepszych linii lotniczych świata przygotował - jak co roku - australijski portal lotniczy AirlineRatings.com. - czytamy na stronie RMF24.

Nie żyje znany sportowiec. Miał zaledwie 28 lat Wiadomości
Nie żyje znany sportowiec. Miał zaledwie 28 lat

Świat sportu pogrążył się w żałobie po tragicznej śmierci Johna Cooneya, irlandzkiego boksera, który zmarł w szpitalu w Belfaście tydzień po swojej ostatniej walce. 28-latek doznał poważnego urazu mózgu po nokaucie w dziewiątej rundzie pojedynku o pas mistrza organizacji BBBofC Celtic w wadze superpiórkowej.

Przypadkowa eksplozja na pokładzie rosyjskiego tankowca. Należał do floty cieni? pilne
Przypadkowa eksplozja na pokładzie rosyjskiego tankowca. Należał do floty cieni?

Jak poinformowała rosyjska agencja morska, na pokładzie rosyjskiego tankowca zacumowanego w nadbałtyckim porcie Ust-Ługa doszło w niedzielę do przypadkowej eksplozji. Wybuch nie spowodował żadnych ofiar ani nie doprowadził do wycieku paliwa.

REKLAMA

[Tylko u nas] Prof. Grzegorz Górski: Globalizacja się nie sprawdziła i oglądamy właśnie jej spektakularny upadek

- Świat który znamy z ostatnich 30 lat właśnie się kończy. Globalizacja nie sprawdziła się i oglądamy właśnie jej spektakularny upadek. Z tym wiąże się wiele problemów okresu przejściowego, kiedy wyłaniać się będzie nowy porządek. Jeśli zachód nie wróci do swoich fundamentów, to zostanie zepchnięty na margines przez większych barbarzyńców – mówi w rozmowie z Jakubem Pacanem prof. Grzegorz Górski, prawnik i amerykanista z Kolegium Jagiellońskiego.
prof. Grzegorz Górski [Tylko u nas] Prof. Grzegorz Górski: Globalizacja się nie sprawdziła i oglądamy właśnie jej spektakularny upadek
prof. Grzegorz Górski / fot. YouTube / TVP World

– Rosja i Chiny chcą zmienić porządek światowy, do jakiego stopnia im się to udaje?

– Próby w tym zakresie podejmowane były przynajmniej od 2014 roku. Zarówno Putin jak i Xi stopniowo wzmacniali naciski w różnych rejonach świata. Kiedy prezydentem był Trump, powstrzymał agresywność oby rywali, ale ta konfrontacja przeniosła się w cyberprzestrzeń, przestrzeń kosmiczną, obszary arktyczne. Rosjanie, a zwłaszcza Chińczycy wzmogli ataki i penetrację Ameryki – rynków finansowych, rynków nieruchomości, co chwilę organizowali wrogie przejęcia amerykańskich firm, wreszcie w nieograniczony sposób finansowali wszelkie „zielone” programy i organizacje, aby rozkładać ekonomicznie Europę i USA. A kiedy nastała administracja Bidena i ogłosiła swoje naiwne koncepcje, obaj liderzy uznali, że przyszedł czas na raptowne przyspieszenie. Punktem zwrotnym był Kabul, który miał się stać symbolem upadku dotychczasowej roli USA. Rosyjski atak na Ukrainę miał być uwerturą do siłowej fazy konfrontacji, a oba kraje gotowe były do generalnej konfrontacji. Ujawnienie obiektywnej słabości militarnej Rosji na Ukrainie, zainicjowany przez Polskę proces wyizolowywania Rosji i sankcjonowania jej przez państwa zachodnie, nie tylko dodatkowo osłabiły Rosję, ale również natychmiast stępiły ochotę Chin do ostrzejszej konfrontacji. Dzisiaj można powiedzieć, że plany osi Moskwa – Pekin zostały storpedowane. Są w impasie i szukają wyjścia z sytuacji, w której się znaleźli.

CZYTAJ WIĘCEJ: Panika w Rosji? „Złamanie ręki” najnowszym hitem w serwisach z ogłoszeniami

– Proces transformacji postzimnowojennego ładu trwa nieprzerwanie od 1989 roku, dojdzie do wymiany game changerów?

– Chiny stanęły w obliczu potężnych problemów wewnętrznych. Fiaskiem zakończył plan realizacji „Chinese dream”, gospodarka chińska jest w głębokim kryzysie, potężny kryzys społeczny i demograficzny stawia pod znakiem zapytania zdolność Chin do utrzymania ich obecnej pozycji. W mojej ocenie Chiny zachowają zdolność do zrekompensowania sobie tych niepowodzeń kosztem Rosji i to stanie się wkrótce ich podstawowym celem. Już to zresztą robią, czego dowodzi ewolucja sytuacji w Kazachstanie. O wiele większe perspektywy mają na dzisiaj Indie, które obrały inną ścieżkę rozwoju i dzisiaj stają się głównym kandydatem do zastąpienia Chin w rejonie indo-pacyficznym. Ale to zajmie jeszcze przynajmniej ćwierć wieku. To oznacza, że w takiej właśnie perspektywie nie ma szans, aby ktokolwiek strącił z piedestału USA i ich anglosaskich aliantów. Chyba że zrobią to sami sobie.

– Na ile Chinom udaje się budować konstrukcję hub-and-spokes?

– To szło dobrze do pandemii, ale teraz od ponad dwóch lat trwa impas. Chińczycy stracili dynamikę w tym zakresie, poza tym działania ich przywódcy stawiają jednak wielu partnerów Chin wobec różnych dylematów. Chiny w obliczu swoich problemów wewnętrznych, nie są teraz w stanie utrzymać dynamiki jaką mieli w tym zakresie jeszcze trzy lata temu. I nie wygląda na to, aby szybko byli w stanie do realizacji tej koncepcji mogli wrócić.

– W ładzie opartym o rywalizację mocarstw z silnymi centrami cywilizacyjnymi państwom średnim, takim jak Polska trudno wzmacniać swoją pozycję zewnętrzną.

– To nie jest łatwe, ale w ostatnim półwieczu wielu się to udało. Korea Pd., Turcja, Arabia Saudyjska to tylko kilka przykładów krajów, które stały się kluczowymi graczami. Stało się tak dzięki połączeniu wewnętrznych wysiłków z umiejętnością poruszania się w przestrzeni międzynarodowej. Polska ma jeszcze wiele do zrobienia w obu wymiarach, choć z pewnością od 2015 roku wiele tu nadrobiliśmy. Oby tak było dalej i był to proces i intensywniejszy i szybszy.

CZYTAJ TAKŻE: Czołowy rosyjski naukowiec zajmujący się lotnictwem zginął w tajemniczych okolicznościach

– Pozycję można umacniać poprzez lojalność wobec game changera?

– W naszej sytuacji, naszym podstawowym oparcie muszą być USA i Wielka Brytania. To jest oczywiste z punktu widzenia bezpieczeństwa narodowego i tego chyba szerzej nie trzeba tłumaczyć. Ale wobec coraz szybciej postępującego upadku znaczenia i pozycji Unii Europejskiej, za chwilę okaże się że także perspektywa ekonomiczna będzie musiała przeorientowywać się właśnie na ten układ.

– Jaką rolę w obecnym koncercie mocarstw pełnią Francja i Niemcy i jakie to ma dla nas konsekwencje?

– Francja jest byłym mocarstwem z coraz większymi problemami wewnętrznymi i coraz mniej poważanym jako istotny element sytuacji międzynarodowej. To widać wyraźnie i mimo rozpaczliwych prób takich figur jak Macron, proces ten ma charakter stały i nieprzerwany. Niemcy zaś nie tylko skompromitowali się w ciągu ostatnich kilku miesięcy, ale przede wszystkim wchodzą w zafundowany sobie przez samych siebie potężny kryzys ekonomiczny, który podważy ich dotychczasową pozycję gospodarczą w świecie. Oba procesy leżą w interesie Polski. Oba te kraje kierując się wyłącznie egoistycznymi interesami doprowadziły do strukturalnego wszechogarniającego kryzysu projekt europejski. Ich obecna słabość i niezdolność do narzucania swojej woli otwiera możliwość do powrotu Unii do swoich wspólnotowych korzeni.

– UE jako uczestnik stosunków międzynarodowych dla sporej części naszej sceny politycznej jest wzmocnieniem na arenie międzynarodowej, jak to wygląda naprawdę?

– Znaczna część polskiej opinii publicznej ma ciężki kompleks wobec tzw. Zachodu. Ma skłonność do bezkrytycznego i bezrefleksyjnego chłonięcia wszystkiego, co stamtąd przychodzi. Dla poważnej jej części jest to zastąpienie podobnej skłonności względem Rosji. To niestety nie jest nic nowego. To trwa od XVIII wieku i jest przechodzącą z pokolenia na pokolenie przypadłością. I właśnie ta część polskiego społeczeństwa – pewno jakaś 1/3 – chętnie wyzbyłaby się wręcz suwerenności i zdała na rządy owego „Zachodu”. Na szczęście jest ich mniejszość, ale są wpływowi. Trzeba walczyć cały czas o to, aby grupę tę pomniejszać, ale tu – znowu na szczęście – największą rolę grają neobolszewickie elity zachodu. Ich wybryki i gry powoli otwierają oczy kolejnym grupom Polaków.

– Rosja wróciła do gry na głównej arenie międzynarodowej m.in., na „własne życzenie” Zachodu, który bardziej nienawidzi Ameryki niż obawia się Rosji?

– Mówimy o tej części zdegenerowanego Zachodu, który dzisiaj dominuje w Unii Europejskiej czy w rządach większości krajów oraz ma potężne wpływy w mediach i w biznesie. Jest jednak wiele symptomów, że ich czas się kończy. Jeszcze chwilę to potrwa, ale skutki ich żałosnych projektów odczuwa dziś większość Europejczyków. Bieda i niedostatki w które wpędzają ich ci żałośni neobolszewicy, w końcu doprowadzą ich do otrzeźwienia. Te noebolszewickie elity były również autorami owego proputinowskiego zafascynowania. Właśnie zbierają owoce swoich zachwytów.

ZOBACZ WIDEO: "Obiecywał pan: pojadę do Brukseli i załatwię! Załatwił pan?!". Incydent na spotkaniu z Tuskiem

– Rosja sama z siebie nie jest chyba w stanie destabilizować świata na dużą skalę? Raczej wchodzi tam, gdzie USA ustąpiły?

– Rosja – jak wcześniej Związek Sowiecki – nigdy nie ustawała w permanentnym destabilizowania swoich potencjalnych ofiar. A ponieważ ten kraj – jak sam deklaruje – nie ma żadnych naturalnych granic w których mógłby funkcjonować, musi podejmować takie działania wszędzie gdzie się da. I rzecz jasna im słabsza Ameryka, tym większa. Intensywność tych działań.

– Pax Americana ma się dobrze? Próby detronizacji Ameryki trwają długo, a ta nadal potrafi przywołać destabilizatorów do porządku.

– Raczej trzeszczy w posadach, wskutek własnych poczynań elit amerykańskich. Ameryki nie powali wróg zewnętrzny, ale sama się może rozłożyć na łopatki. Ten proces niestety trwa i się nasila. Nie byłbym pewny, czy w perspektywie 10 lat Amerykanie zdołają utrzymać swoją pozycję. Pytanie, kto wyłoni się jako mocarstwo realnie rywalizujące z nimi. A może będzie to kilka mocarstw.

– Czy „jednobiegunowa wielobiegunowość”, o której pisał Samuel Huntington stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa międzynarodowego?

– To dzisiaj jedno z wielu zagrożeń. Świat który znamy z ostatnich 30 lat właśnie się kończy. Globalizacja nie sprawdziła się i oglądamy właśnie jej spektakularny upadek. Z tym wiąże się wiele problemów okresu przejściowego, kiedy wyłaniać się będzie nowy porządek.

– Jak mogłyby wyglądać nowe normy międzynarodowe, te niezbudowane na standardach świata zachodniego?

– Problem polega na tym, że świat zachodni sam zakwestionował te normy, wyrastające z chrześcijańskich fundamentów. Kiedy przestał się nimi kierować i nie dał nic w zamian, stosunki międzynarodowe powróciły do swoich barbarzyńskich korzeni. Historia pokazuje, że to nigdy nie przynosiło nic dobrego. Jeśli zachód nie wróci do swoich fundamentów, to zostanie zepchnięty na margines przez większych barbarzyńców. To właśnie dzisiaj obserwujemy, ale to sam zachód kapitulując i zdradzając swoje korzenie i źródła siły, otwiera drogę do barbaryzacji świata.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe