Generał lotnictwa do malkontentów zakupu koreańskich FA-50: Czołgi ma niszczyć F-35?
Polski MON podpisał umowę na dostawę 48 koreańskich samolotów bojowych FA-50. Umowa spotkała się z krytyką niektórych komentatorów. Krytyka dotyczy zarówno rozmiarów samolotu, zasięgu, radaru, jak i możliwości przenoszenia uzbrojenia.
- Widziałem niektóre dyskusje i miałem wrażenie, że przeniosłem się w czasie. Pamiętam doskonale jak 20 lat temu z absolutnie każdej strony krytykowano zakup F-16, zwykle powtarzając nieprawdziwe informacje, m.in. że to amerykański złom z pustyni.
(...)
Czasami warto wyjść ze swojej bańki i rozejrzeć się wokół. Powód zakupu FA-50 jest bardzo poważny. Otóż zwyczajnie nie mamy czasu, by czekać. Pierwsza transza samolotów FA-50 będzie w Polsce już w przyszłym roku. Korea Południowa uwolniła swoje moce produkcyjne zarezerwowane dla własnych sił powietrznych i zgodziła się wyprodukować samoloty dla nas. Te pierwsze 12 sztuk będzie dostarczone w standardzie, w jakim Korea produkowała je dla siebie. Kolejnych 36 samolotów zostanie wyprodukowanych już zgodnie z polskimi wymaganiami. Oczywiście po dostarczeniu wszystkich maszyn producent zmodernizuje również ten pierwszy tuzin. Do tego czasu maszyny z pierwszej transzy FA-50 wypełnią lukę po wycofanych MiG-ach-29 i Su-22. To ogromna szansa na skok generacyjny dla 1 Skrzydła Lotnictwa Taktycznego.
- tłumaczy gen. Nowak, który pyta: Czy czołgi ma niszczyć F-35, którego godzina lotu kosztuje 30 tys. dolarów? Znacznie taniej taką misję wykona FA-50.
Wyjaśnia, że "współcześnie domenę powietrzną dzielimy na trzy poziomy". Górny poziom, powyżej pułapu 40 tys. m. zdominowany jest przez samoloty przewagi powietrznej, takie jak F-15, MiG-31, Eurofighter, czy F-22. Koncepcja tego poziomu ulega zmianie od czasu kiedy pojawiły się samoloty V generacji, takie jak zakupiony przez Polskę F-35, który operuję pomiędzy tym poziomem, a poziomem średnim pomiędzy pułapem 20 tys. m. a pułapem 40 tys. m., w którym działają samoloty takie jak F-16 czy F-18. Poniżej znajduje się poziom wsparcia wojsk lądowych, którym wcześniej zajmowały się np. wycofywane z użytku SU-22. Wykorzystanie na tym poziomie samolotów F-16, a tym bardziej F-35, jako drogich w eksploatacji, jest zupełnie nieopłacalne. Ich rolę mogą pełnić wielokrotnie tańsze w eksploatacji FA-50.
Samoloty te byłyby również znacznie tańsze w eksploatacji przy wykonywaniu misji "air policing" w czasie pokoju, oraz w zakresie misji szkoleniowych.
Generał Nowak odpowiada również na zarzuty dotyczące danych technicznych samolotu.
- Polska wersja samolotu będzie miała zdolność tankowania w powietrzu. Dodatkowo będzie mogła przenosić zbiornik o pojemności 300 galonów – dokładnie taki sam, jaki przenosi F-16. W tej sytuacji zasięg tych samolotów będzie nieograniczony.
(...)
Sprawdziliśmy tryby pracy radaru ELTA 2032, zasięgi wykrywania, i wychodzi na to, że jest on porównywalny z radarem AN/APG-68 w F-16 (...) W ramach prac nad modernizacją samolotu do standardu FA-50 PL znajdzie się tam radar AESA ze skanowaniem fazowym.
(...)
W pierwszej wersji myśliwiec przenosi pociski powietrze-powietrze typu AIM-9 L/M Sidewinder, które są idealne do misji prowadzonych w ramach Air Policing. W wersji zmodernizowanej do standardu FA-50 PL będzie zdolny do przenoszenia pocisków AIM-9X – takich samych jak w F-16 i F-35, zintegrowanych z celownikiem nahełmowym JHMCS. Są one bardziej manewrowe, a cele można im wskazywać poprzez ruch głowy w hełmie. Prócz tego może przenosić pociski powietrze-ziemia typu AGM-65 G Maverick, bomby kierowane laserowo GBU-12 oraz naprowadzane za pomocą GPS GBU-38 JDAM, takie same, jakie przenoszą nasze F-16.
- mówi gen. Nowak, który zapewnia, że samolot będzie wyposażony w odpowiedni i zgodny ze standardami system łączności, a jego obecne właściwości są i będą nadal rozwijane.
[z całością materiału można się zapoznać na stronie Polski Zbrojnej]