Prof. Kik zaskakuje: „Który z komisarzy UE najbardziej dręczy Polskę? To nie Berlin i nie Bruksela chcą obalić polski rząd”

Portal Do Rzeczy przypomina słowa Radosława Sikorskiego, który mówił niedawno, że „środki z KPO trafią do Polski, gdy PiS straci władzę”, i uznaje to za potwierdzenie tezy, że Brukseli zależy na obaleniu rządu w Polsce.
To nie Brukseli na tym zależy, tylko większości liberalno-lewicowej w Parlamencie Europejskim i Komisji Europejskiej. Partie, które rządzą w PE, zawiązały nieformalną koalicję, tworząc kordon sanitarny wobec ugrupowań prawicowych. Zatem zupełnie niepotrzebnie upraszcza się, że to Bruksela albo Berlin. Owszem, pozornie tak to wygląda, bo na czele KE stoi Niemka, Ursula von der Leyen. Ale ona nie tyle zależy od rządu w Berlinie, co od większości w europarlamencie.
Proszę zwrócić uwagę na to, który z komisarzy UE najbardziej dręczy Polskę. Věra Jourová, kto to jest? Czeszka. Maroš Šefčovič, kim on jest? Słowakiem. Dlatego niepotrzebnie używamy tego skrótu, że to „Berlin, Bruksela”, bo wchodzimy w konflikt z Niemcami, którym my jesteśmy potrzebni i które nam są potrzebne. A upraszczając to wszystko w taki sposób, sami robimy sobie krzywdę. To jest działanie antypolskie
– mówi prof. Kazimierz Kik.
Von der Leyen „namaszcza” Tuska na premiera
– Drogi Donaldzie, jesteś uosobieniem naszych wartości. Teraz wracasz do swojej ojczyzny, aby ich bronić (…). Gdy znów się spotkamy, zobaczę cię – jak powiedziałeś – jako premiera
– mówiła do Tuska przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen, gdy ten opuszczał stanowisko przewodniczącego Europejskiej Partii Ludowej, by zrobić miejsce Manfredowi Weberowi.